Uczeń Jastrzębiej Gwiazdy się uśmiechnął.
Zaciekawiło go, gdy wojowniczka starała się wybrnąć z tego, co powiedziała niemal dwa uderzenia serca wcześniej. Ale postanowił tego nie komentować. Zamiast tego popatrzył się na nią ukosem.
- Więc sądzisz, że Jastrzębia Gwiazda uczy mnie niepotrzebnych bzdur? - Powtórzył van. Cisowa Kołysanka już otworzyła pysk, jednak czarny nie dał jej zacząć. - W porządku. Rozumiem twoje zdanie. Myślę, że Jastrzębia Gwiazda również by zrozumiał. Chętnie mu powiem przy następnym treningu. Na pewno doceni, że jego klanowicze mają własne zdania odnośnie sposobu trenowania uczniów.
- Nie! - Szybko powiedziała kotka, po czym chrząknęła. - Nie mówię, że nasz mądry lider źle cię uczy. Ale, że ten czas można by było wykorzystać na bardziej korzystne rzeczy.
- Co masz na myśli, mówiąc ,,korzystne"? - Zapytał kocur, starając się bardziej pogrążyć kotkę w dyskusji. - Polowanie również jest ważne. Być może nie tak ważne, jak walka, ale jak ktoś może walczyć, nie wiedząc, jak się poluje?
Cisowa Kołysanka wyglądała, jakby miała zaraz złapać się za głowę.
- Wiesz co, młody, chyba mi starczy tej rozmowy - prychnęła.
- Tak? To przykre - Stwierdził Mroczny, świdrując ją oczami. - Liczyłem, że dowiem się od ciebie czegoś mądrego. Dostałem niestety tylko lekcję, że polowanie, będące głównym środkiem życia kotów, jest niepotrzebne. To dość rozczarowujące.
- Polowanie na ptaki jest bezsensowne, dur... - Parsknęła wojowniczka, nie kończąc ostatniego słowa. - Szukasz mądrej rady, więc ją dostałeś. Nie denerwuj mnie już.
- Denerwuję cię? Och, przepraszam - Miauknął kocur, ale nie przestał spoglądać jej w oczy. - Mogę sobie pójść. Faktycznie przekazujesz bardzo mądre rady, Cisowa Kołysanko. Przy następnym treningu z Jastrzębią Gwiazdą odmówię polowania na ptaki i przekażę mu to, czego się od ciebie nauczyłem. Wspomnę, od kogo dostałem tę wiedzę. Pewnie się ucieszy, nie sądzisz?
Oczywiście, że tylko ją podpuszczał, bo chciał ją zirytować. Bezsensowne byłoby utrudnianie sobie treningu tylko dlatego, że rozmawiał z jakąś kotką, która widocznie była głupsza niż głaz. Ale cóż, zaczął rozmowę, więc chciał ją doprowadzić do końca.
Nie mógł się doczekać, co odpowie. A może sobie pójdzie. Chciał zobaczyć, jak łatwo ją sprowokować.
<Cis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz