Wiewiórka wraz z Kalinką, od momentu stworzenia ich genialnego pomysłu, doskonale wczuli się już w rolę "lisów żłobka", ponieważ mieli już wszystko zaplanowane jak najlepiej, przynajmniej tak sądzili. Powolnie, ale niezdarnie przez to, że nigdy nikt ich jeszcze tego nie szkolił, skradali się w stronę śpiącego rodzeństwa, aby ich pokonać i tak jak ustalili, podbić żłobek, Kalinka miała zostać przywódczynią, Kalinkową Gwiazdą, a Wiewiórka zastępcą, Wiewiórczym Blaskiem. Szybko zaplanowali to co mają zrobić, postanowili, że ich otoczą, a więc Kalinka w tym momencie wybrała sobie trudniejsze zadanie, ponieważ zdecydowała, że to ona chcę bawić się w taką prawdziwą wiewiórkę i wspinać się po matce jak po drzewie, żeby skoczyć z góry na wciąż śpiące rodzeństwo, kiedy to rudy kocurek jedyne co miał zrobić, to po cichu zakraść się do nich z przeciwnej strony matki i czekać tam na wypadek, Jakby któreś z rodzeństwa zamierzało uciec tą drogą, dlatego to on miał za zadanie złapać ich.
Wiewiórka przysiadł już przy rodzeństwie, czekając, aż jego niedużo młodsza siostra wdrapie się na matkę. Czekanie jednak nie potrwało długo, szylkretowa kotka zeskoczyła na Truskawka, zaczynając tym niezłą bójkę pomiędzy szylkretową i rudą.
Jedno z rodzeństwa próbowało odejść w inną stronę żłobka, Wiewiór nawet nie zauważył które, ale od razu rzucił się na nie, powodując, że wycofało się z powrotem do matki.
- Mamooo! - płacz nagle dostał się do uszu Wiewiórki - Kalinka mnie podrapała!!! - i rudy dobrze już wiedział, że był to płacz nie kogo innego, jak Fiolet.
Kocur od razu wycofał się parę kroków w tył, patrząc, jak Truskawek i Kalinka na chwilę zaprzestają wojny, tylko piorunując się wzrokiem. Dobrze wiedział, że ich matka nie będzie zadowolona, dlatego siedział cicho, mógłby przysiąc, że nawet na krótką chwilę jego serduszko przestało bić.
Iskrzący Krok podniosła głowę, zbudzona nagłym hałasem. Przejechała wzrokiem po wszystkich kociętach, które wlepiały w nią wzrok, gotowe na to, co ma nastąpić.
- Co się dzieje? - zapytała.
<Kalinko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz