Nie zamierzała czekać na rozwój sytuacji. Gdy tylko usłyszała podejrzany odgłos od granicy Klanu Klifu, rzuciła się w jego kierunku, zostawiając biedną Wronią Łapę samą sobie. Wybiwszy się tylnymi nogami, wyciągnęła przednie łapy przed siebie i wbiła ostre pazury w ciało intruza. Do jej uszu dotarły wywrzeszczane przekleństwa.
Poczuwszy ból w policzku, oderwała się od swojego celu i odbiegła na parę kroków, po czym ponownie się odwróciła. Dokładnie zlustrowała przeciwnika wściekłym spojrzeniem.
Olbrzymi, masywny kocur o biało-rudej sierści spoglądał na nią nienawistnie dwukolorowymi ślepiami, a z niewielkiej rany na jego barkach skapywała krew.
— Szukasz problemów, łajzo? — warknęła Pstrągowy Pysk. — Bo jeśli zaraz grzecznie nie potuptasz na tereny tego swojego zapchlonego Klanu Klifu, mogę ci je zagwarantować.
Kocur parsknął pogardliwie, po czym splunął pod jej nogi. To wystarczyło, aby Pstrągowy Pysk ryknęła wściekle i rzuciła się na niego ponownie. Prawie zdołał zrobić unik w bok, ale w ostatniej chwili wylądowała na mu na ogonie, przytrzymując go w miejscu. Kocur wrzasnął boleśnie, ale nie pozostał jej dłużny. Nim kotka zdążyła się zorientować, uderzył ją zaskakująco mocno w głowę, a jego pazury przejechały po jej czole, zostawiając na nim cztery głębokie, krwawe krechy. Pstrągowy Pysk zawyła, jednocześnie tracąc równowagę i schodząc z ogona intruza. Potrząsnęła łbem, próbując pozbyć się krwi, która zalała jej pole widzenia. Kierowana wyłącznie słuchem, zamachnęła się na kocura, jednak jej łapa jedynie przecięła powietrze. Na szczęście, powoli zaczęła odzyskiwać wzrok.
Otworzyła jedno oko, akurat w momencie, gdy przeciwnik skoczył jej na grzbiet. Pod ciężarem przewróciła się na bok. Nieświadomie nieco przygniotła kocura, teraz jednak nawet nie zwróciła na to uwagi. Czując, jak jego ostre pazury tną jej tułów, wyrwała się z silnych objęć napastnika, po czym, odwróciwszy się zwinnie, zacisnęła szczęki na jego szyi, przy okazji przytrzymując go pazurami.
Krew trysnęła jej do pyska w akompaniamencie krztuszenia się kocura. Przez chwilę para kotów zmagała się w bitewnym uścisku, pośród warknięć, syknięć i latających kępek wyrwanej sierści. W pewnym momencie Pstrągowy Pysk była już pewna, że wygrana należy do niej, jednak dokładnie w tej samej chwili przeciwnik zaserwował jej potężne kopnięcie w okolice przepony. Wojowniczka pisnęła, czując, jak traci dech, a kocur, wykorzystując chwilę jej słabości, wyrwał się z jej szczęk i odskoczył, stając parę długości lisa od niej. Pstrągowy Pysk również się podniosła i cofnęła o parę kroków.
Wydawało jej się, że całe jej ciało wrzeszczy od pulsującego bólu. Nigdy by się do tego nie przyznała, ale to była jej pierwsza poważna walka od czasu jak podbiła się z jakimś przypadkowym samotnikiem jeszcze za bycia uczniem. Czuła się wręcz... słabo. Może powinna po prostu się poddać?
Natychmiast odgoniła od siebie te myśli. Nie zamierza tutaj przegrać.
Albo zwyciężyć, albo umrzeć.
Z tymi słowami rozbrzmiewającymi jej w głowie, jeszcze jeden raz zaatakowała intruza. Skoczyła na niego, on jednak zrobił to samo. Koty zwarły się ze sobą w powietrzu, po czym spadły na ziemię z głuchym uderzeniem. Pstrągowy Pysk przywarła do przeciwnika i poczęła robić co tylko mogła, żeby go zranić. Drapała go i gryzła gdzie popadnie, kocur zresztą zastosował tą samą technikę.
I pewnie walczyliby tam do czasu, aż któreś z nich nie padnie z wycieńczenia, gdyby jakiś inny kot nie rzucił się nagle na intruza od tyłu.
— Puść ją! Cholerne lisie łajno! — usłyszała wrzask. Odepchnąwszy się od kocura tylnymi nogami, stanęła na równe nogi by zobaczyć, co się dzieje.
Z intruzem walczył teraz Niedźwiedzia Łapa. Rozejrzała się zdezorientowana i ujrzała również Jasnego Kła, Żółwi Brzask oraz Lipową Gałązkę, którzy szarżowali na jej przeciwnika. Za nimi, schowana za krzakami siedziała zdyszana Wronia Łapa. Zapewne na widok walki postanowiła zawołać wsparcie.
Rudo-biały kocur zdążył już odczepić od siebie Niedźwiedzią Łapę i wyglądał, jakby właśnie chciał zamordować ucznia Klanu Nocy, gdy jednak zobaczył, że jego przeciwnicy mają teraz przewagę liczebną, cofnął się o krok.
— Następnym razem przerobię cię na mysi wiór, zdziro — warknął nienawistnie w stronę Pstrągowego Pyska, po czym odwrócił się i uciekł w stronę granicy Klanu Klifu. Wojowniczka pożegnała go splunięciem.
— Na ciernie i osty, twoja głowa! Jesteś cała we krwi! — zaczął panikować Jasny Kieł, oglądając burą kotkę ze wszystkich stron. Popchnął ją lekko w kierunku obozu, powodując niemały ból w jej ranach. — Trzeba cię natychmiast zabrać do medyka.
— Nie, co ty. To drobna ranka, wyliżę się — mruknęła Pstrągowy Pysk, po czym sama wstała i ruszyła.
Lekko kulała, a z licznych zadrapań na grzbiecie dalej sączyła się krew. Kiedy przechodziła obok Wroniej Łapy, uśmiechnęła się do niej lekko.
— Hej, gówniaro. Przydałaś się — zamruczała, muskając uczennicę ogonem.
I pewnie walczyliby tam do czasu, aż któreś z nich nie padnie z wycieńczenia, gdyby jakiś inny kot nie rzucił się nagle na intruza od tyłu.
— Puść ją! Cholerne lisie łajno! — usłyszała wrzask. Odepchnąwszy się od kocura tylnymi nogami, stanęła na równe nogi by zobaczyć, co się dzieje.
Z intruzem walczył teraz Niedźwiedzia Łapa. Rozejrzała się zdezorientowana i ujrzała również Jasnego Kła, Żółwi Brzask oraz Lipową Gałązkę, którzy szarżowali na jej przeciwnika. Za nimi, schowana za krzakami siedziała zdyszana Wronia Łapa. Zapewne na widok walki postanowiła zawołać wsparcie.
Rudo-biały kocur zdążył już odczepić od siebie Niedźwiedzią Łapę i wyglądał, jakby właśnie chciał zamordować ucznia Klanu Nocy, gdy jednak zobaczył, że jego przeciwnicy mają teraz przewagę liczebną, cofnął się o krok.
— Następnym razem przerobię cię na mysi wiór, zdziro — warknął nienawistnie w stronę Pstrągowego Pyska, po czym odwrócił się i uciekł w stronę granicy Klanu Klifu. Wojowniczka pożegnała go splunięciem.
— Na ciernie i osty, twoja głowa! Jesteś cała we krwi! — zaczął panikować Jasny Kieł, oglądając burą kotkę ze wszystkich stron. Popchnął ją lekko w kierunku obozu, powodując niemały ból w jej ranach. — Trzeba cię natychmiast zabrać do medyka.
— Nie, co ty. To drobna ranka, wyliżę się — mruknęła Pstrągowy Pysk, po czym sama wstała i ruszyła.
Lekko kulała, a z licznych zadrapań na grzbiecie dalej sączyła się krew. Kiedy przechodziła obok Wroniej Łapy, uśmiechnęła się do niej lekko.
— Hej, gówniaro. Przydałaś się — zamruczała, muskając uczennicę ogonem.
<Wronia Łapo?>
Przebieg starcia Barana i Pstrąga:
OdpowiedzUsuńhttp://firealpaca.com/images/douga/complete/3tYz9IZanqiCS5wF.gif
http://firealpaca.com/images/douga/complete/Dfoxh0XdjAq5rVM1.gif
http://firealpaca.com/images/douga/complete/fVL4qiTDrqjTTaCq.gif
http://firealpaca.com/images/douga/complete/nLRmMyYPlKuFJWd9.gif
http://firealpaca.com/images/douga/complete/iWkArHh82jBDiwzT.gif
http://firealpaca.com/images/douga/complete/lYuLpo5iOoWXJTJ0.gif
http://firealpaca.com/images/douga/complete/hlKDrjRwGjiPAM2K.gif
http://firealpaca.com/images/douga/complete/1UzaGzDoN2kToXNg.gif
http://firealpaca.com/images/douga/complete/3tYz9IZanqiCS5wF.gif
Ciekawe, czy komuś będzie się chciało odpalić wszystko XD
UsuńChciałabym, ale pojawia się błąd 404 - "file not found" :<
Usuń