-Jeszcze mnie popamiętasz...-wy warczała do siebie i odeszła do wyjścia z obozu z wysoko podniesionym ogonem. Nie da się temu lisiemu łajnu, ale z drugiej strony... jeśli ich ktoś złapie na gorącym uczynku. Myślała, idąc ścieżką...
-Walczyć czy nie?- Zapytała samej siebie. W końcu porzuciła temat i zaczęła polowanie. Zaczęła, lekko stąpać po terenie próbując, nie wydać żadnego dźwięku. W końcu złapała zapach królika, który pewnie przybiegł z terenów Klanu Burzy. Kotka od razu przyległa do ziemi i zaczęła iść za zapachem. Królik nie był rzadko spotykany na terenach, ale zawsze był mile widziany. Co prawda samo upolowanie wymagało szybkości i zwinności. Kotka zakradała się coraz bliżej, a widząc śnieżno-biały puszek wśród krzewów nabrała skupienia. Skoczyła i przyszpiliła, królika do ziemi jednak nie minęła, chwila, a ten się jej wyślizgnął.
-Mysie łajno!-warknęła głośno i rzuciła się za swoją zdobyczą.-Upoluję, go choćby nie wiem, co -wysyczała w biegu i zaczęła najszybciej, jak umiała przebierać łapami. Pochwali się przed Sroczym Żarem i tamta nie będzie miała się do czego przyczepić! Nie minęła chwila, a kotka nabrała idealnej prędkości. Z boku mogło, to wyglądać jakby miała, sześć nóg jak nie więcej. Zmrużyła oczy i skoczyła, przyszpilając królika do ziemi i nie czekając dłużej, zabijając go. Zaczęła mruczeć tak głośno, że słyszeli ja chyba wszyscy w odległości 20 ogonów lisa. Nagle zorientowała się, że o mało nie przekroczyła granicy z Klanem Wilka. Kotka miała naprawdę fuksa. Oblizała pysk z krwi i ruszyła do obozu z wysoko uniesiona głową i ogonem. Po niedługim czasie położyła swoją wspaniałą zdobycz na stosie zwierzyny.
-Wspaniale, Mglista Ścieżko!-powiedziała Gronostajowy Krok z dwoma myszami w pysku.-Wytrenowałam wspaniałą wojowniczkę -zamruczała, na co Mglista Ścieżka, kiwnęła głową. Niebieskooka obróciła się i zobaczyła zgarbioną Sroczy Żar, patrzyła na nią morderczym wzrokiem, na co Mglista Ścieżka uśmiechnęła się triumfalnie. Potruchtała do swojej przeciwniczki.
-I co? Nadal jestem chrząszczem?-zapytała.
-Nie. Cofnęłaś się do pchły -warczała do niebieskookiej.
-Tak? A ty niby do czego? Myślisz, że jestem głupia?-zapytała.
-Nie myślę, tylko tak jest - odparła Sroczy Żar.
-To się jeszcze okaże -fuknęła i odeszła od niej. Patrol wieczorny wyruszył nie dawno, więc ta już zaczęła kierować się do przeprawy.
-Skip Time-
Kotka siedziała niedaleko przeprawy. Z czasem coraz bardziej wyczuwała zapach innego kota, którym okazała się jej zadziorna przeciwniczka. Niebieska kotka postawiła łapę na niewielkiej polance.
-A więc zmierzmy się -powiedziała pewnie siebie Sroczy Żar. Jednak Mglista Ścieżka nie odezwała się ani nie ruszyła. Miała zamiar pokazać tej pchle prawdziwy rozsądek, którego tamta nie miała za wiele. Zresztą Mglista Ścieżka też nie miała się czym chwalić.-Boisz się pchło -zadrwiła z niej współlokatorka. Ku zdziwieniu jej samej Mglista Ścieżka podniosła podbródek i spróbowała popatrzeć na nią wyzywająco i drwiąco.
-Powiedz mi... uczyłaś się kiedyś kodeksu wojownika? Wyzywasz do pojedynku pobratymca, ale sama nie jesteś pewna do końca tego, co robisz. Zachowujesz się jak niewyrośnięty dzieciak.-powiedziała. To ona, postanowiła być tą, mądrą jednak nie przewidziała tak dużej agresywności Sroczego Żaru. Kotka napuszyła się i popatrzyła na nią spod byka, wysuwając pazury, ale jeszcze nie atakując. Nie zwracając na to uwagi Mglista Ścieżka, kontynuowała.-Co chcesz tym udowodnić? To, że jesteś silna, odważna i mądra? Grubo się mylisz. Prawdziwy wojownik nie rzuca bezsensownych wyzwań, komu popadnie. Możesz myśleć, że ja robie wszystko źle. Możesz mnie nienawidzić i możesz myśleć, że bredzę, bo nie jestem z klanu...-urwała, widząc, jak wbija głęboko pazury w ziemie, a jej źrenica mają już prawie rozmiar szpilek. Uśmiechnęła się na to i machnęła ogonem.-Zapytam się jeszcze raz. Pamiętasz kodeks wojownika?-zapytała przez chwilę, żałując, jednak zaraz to odwołała. Druga kotka widocznie nie wytrzymując, skoczyła na nią i przejechała pazurami po grzbiecie dziko pręgowanej kotki.
<Sroczy Żar?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz