Zamrugał nieco zaskoczony i przytłoczony tymi wszystkimi pytaniami, jednak skoro już zwrócił na siebie uwagę kotki, to niegrzecznie byłoby nie odpowiedzieć.
— Jestem Czapli Potok, wojownik Klanu Burzy. I nie martw się, niczego od ciebie nie chcę. Po prostu jestem tutaj sam, więc jeśli chcesz, możesz dotrzymać mi towarzystwa — wstał, a na jego pysku zagościł przyjazny uśmiech. — A ty? Jak masz na imię?
Widać było, że przez chwilę kotka waha się przed odpowiedzią. Nie ufała mu jeszcze, to jasne, ale nie miał jej tego za złe. W końcu był tylko nieznajomym.
— Pszczółka. Mam na imię Pszczółka — powiedziała.
— Pszczółka — powtórzył. — No dobrze, Pszczółko. Chciałabyś się przejść? Znam pewne miejsce za terenami mojego klanu, gdzie rosną jakieś zioła, może ci się przydadzą.
Czapli Potok ruszył, jednak kotka stanęła za nim jak wyryta.
— Skąd wiesz, że jestem medyczką?! — syknęła, a on dostrzegł, jak wbija w ziemię pazury.
— Koty związane z leczeniem roznoszą za sobą bardzo charakterystyczny zapach roślin — zatrzymał się na chwilę, spoglądając na kotkę. — To było oczywiste, że jesteś albo samotną uzdrowicielką, albo klanową medyczką, jednak sama przed chwilą mi na to odpowiedziałaś. Nie wiem tylko, z jakiego klanu pochodzisz.
Ponownie zaczął iść. Pszczółka zmrużyła za nim oczy podejrzliwie, ale mimo wszystko podążyła za kocurem.
W milczeniu sunęli przez wysokie, marniejące już od zimna trawy, a słońce parzyło ich od góry. Kocur co jakiś czas czuł, jak jego ogon przypadkiem ociera się o tylne nogi kotki. Miał nadzieję, że nie zraziła się do niego, w końcu im więcej przyjaciół tym lepiej, czyż nie?
— Z Klanu Lisa... — mruknęła nagle Pszczółka.
Czapli Potok zdziwiony podniósł głowę i przechylił nieco uszy. Kotka, widząc zdezorientowanie na jego pysku, westchnęła.
— Pytałeś się, skąd pochodzę, więc mówię. Z Klanu Lisa.
— Słyszałem o nim co nieco. Podobno pojawili się nawet na ostatnim zgromadzeniu — uniósł wzrok ku górze, próbując przypomnieć sobie coś więcej o tych tajemniczych kotach. Niestety, nic nie przychodziło mu w tej chwili do głowy. — Czy możesz mi opowiedzieć o życiu w Klanie Lisa? Nigdy nie spotkałem kota stamtąd.
— Hej, zadajesz za dużo pytań! Teraz powinna być moja kolej — rozjuszyła się Pszczółka, a Czapli Potok zachichotał.
<Pszczółko? Jakby coś, to idą obecnie na Północne Zbocze>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz