Poranny promyk spadł na pysk kotki budząc ją do życia. Nadal chuderlawa postać otworzyła jedno, błękitne oko i mruknęła coś ruszając uszami. Miała nadzieję, że dzień jeszcze trochę poczeka i da się jej wyspać. Kiedy jednak promienie poczęły mocniej napierać na jej powieki Głuszka warknęła i poddając się niezwyciężonemu słońcu, wstała. Powoli i cicho wyszła z legowiska uczniów omijając każdego z niezwykłą ostrożnością. Cóż to by była za katastrofa gdyby musiała z jednym z nich rozmawiać! Jej rozwaga opłaciła się gdyż wymknęła się z legowiska bez najmniejszego szelestu. Na dworze odczuła mocniejsze działanie promieni słonecznych na własnym grzbiecie. Jej czarne futro nagrzewało się momentalnie kiedy młoda kotka przemknęła niczym cień do stosu ze zwierzyną. Ściągnęła z niego małą myszkę i zajęła się śniadaniem. Zważywszy na jej wątłą budowę i niechęć do jedzenia Potokowa Gwiazda zarządził, że kotka ma jeść od razu po przebudzeniu. Pilnować ją miał sam Omszona Skóra. Głuszcowa Łapa wzięła parę kęsów przełykając pokarm który powoli przedostawał się przez zaciśnięte gardło. Uczennica spojrzała w bok na legowisko wojowników z którego obserwował ją łaciaty zastępca. Zadowolony machnął parę razy ogonem po czym zniknął za przejściem. Terminatorka westchnęła ciężko i dokończyła jakże mały posiłek zakopując kości w rogu obozu. Nim się obejrzała, życie zaczęło już płynąć na około niej. Pośpiesznym krokiem minęła ją matka liżąc swą córeczkę w ucho, a zaraz za nią biegł jej ojciec który rzucił tylko uśmiech swej małej pociesze. W ślad za nimi dreptał Makowa Łapa oraz Pyliste Czoło. Jak domyśliła się kotka, szli właśnie na patrol. Głuszcowa Łapa podreptała pod samo przejście i usiadła tam kładąc ogon na łapkach. Spojrzała na swoje rozbrykane siostry które goniły za Liliową Łapą. Wydawały się takie szczęśliwe, nie jak biedna, drobna uczennica. Terminatorka nie potrafiła otworzyć się na nikogo, każdy wydawał się jej niebezpieczny i zbyt natarczywy. Każdy chciał jej pomóc, jakby sama dać rady sobie nie mogła. Głuszka wiedziała, że dużo polega na innych, ale od długiego czasu starała się to zmienić. Nie wychodziło jej jednak. Nagle jej ucho zarejestrowało ruch po stronie legowiska wojowników i już po chwili wyleciała z niego Klonowa Sadzawka. Podbiegła do uczennicy szczerząc się radośnie na co Głuszka odpowiedziała bladym uśmiechem.
- Cześć młoda, zjadłaś?- zapytała tak szybko jak to tylko dla niej możliwe. Czarna terminatorka zmarkotniała odwracając wzrok.
- Tak. Tak, zjadłam.
- Cudownie! To biegniemy na trening, hop, hop!- pośpieszyła ją energiczna kotka wychodząc pierwsza. Wlekąc łapami ruszyła za nią i Głuszcowa Łapa.
W końcu gorący dzień dotarł i do lasu. Słońce prześwitywało przez liście co krok rażąc w oczy Głuszkę. Zrozpaczona tym, że cały świat postanowił się na nią uwziąć załkała cicho, tak aby mentorka jej nie usłyszała. Po chwili słabości nastąpił moment zwątpienia i chęci powrotu do legowiska, po czym uczennica wzięła głęboki oddech i otarła łzy z kącików oczu. Nie miała czasu na ryczenie, musiała postarać się i dać z siebie wszystko. Już od dawna czuła, że bycie wojownikiem to nie to po co została stworzona, ale ktoś ubiegł ją w zajęciu miejsca terminatora medyka. Głuszcowa Łapa mogła tylko błagać o jego śmierć albo zmianę zdania.
Kotki doszły do swojego miejsca treningu którym było wyżebrze plaży. Klonowa Sadzawka prosiła swoją uczennicę by ta poćwiczyła trochę skoki, które szły jej naprawdę słabo. Oczywiście, Głuszcowa Łapa tego nie zrobiła. Nie chciała tracić czasu na coś czego i tak, jej zdaniem, nie jest w stanie się nauczyć. Jej mentorka nie rozpoczęła treningu od wstępnej rozmowy, od razu poprosiła uczennicę o zajęcie miejsca i zaatakowania kiedy będzie czuła się pewnie. ,,Poczuje się pewnie jak będę martwa, chyba tylko wtedy" zaśmiała się cynicznie w duchu kotka opadając na łapach. Wytężyła swe zmysły próbując skupić się na Klonowej Sadzawce. Zamachnęła ogonem po czym ruszyła pędem wprost na nią. Jej łapy grzęzły w piachu zostawiając małe kotliny, tępo z czasem malało, a wysiłek rósł. W końcu dobiegła do mentorki. Skoczyła wprost na jej grzbiet wysuwając pazury jednak w połowie drogi przeraziła się, że może zrobić jej krzywdę więc schowała swą jedyną broń. Chwila zawahania została użyta przeciwko niej, Klonowa Sadzawka odsunęła się robiąc unik po czym przyparła terminatorkę do piachu.
- Nieźle, ale dalej słabo skaczesz- skomentowała uśmiechając się lekko- trenowałaś?
-Tak- skłamała kotka pospiesznie wstając. Otrzepała swoje czarne futerko i funkęła coś cicho pod nosem. Nie nadawała się na wojowniczkę, czuła to. Żal i wściekłość obudziły się w niej kiedy młoda kotka zacisnęła swe pazury na piachu. Spięcie jej męśni zauważyła Klonowa Sadzawka która podeszła do uczennicy chcąc jej pomóc.
-Głuszcowa Łapo...wszystko w porządku?
-Tak, tak jest cudownie- odpowiedziała pospiesznie prostując ogon- mogę się przejść? Muszę coś złapać dla klanu.
-Ale co z treningiem?- zapytała wojowniczka spoglądając na zirytowane oblicze swojej uczennicy. Ta jedynie uśmiechnęła się lekko i pokręciła głową.
-Dziś nie dam rady. Kto wie czy dam kiedykolwiek.
Kiedy tylko to powiedziała odwróciła się i pobiegła pod górę gdzie zniknęła za zaroślami pozostawiając Klonową Sadzawkę samą ze sobą i swoimi myślami.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu i Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
Znajdki w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Czy mogłabym napisać kontynuację?
OdpowiedzUsuń-Cętka
Tak średnio bym powiedziała.
UsuńZ czego widzę twoja postać jest w klanie wilka, więc no.
Po za tym, chciałam dokończyć historię Głusi samodzielnie.
Przepraszam, mam nadzieję, że zrozumiesz.
Oczywiście, że rozumiem! Nie ma w tym nic złego. Jeśli chodzi o to, że moja postać będzie w klanie Wilka to ja nie uważam to za przeszkodę, wystarczy zobaczyć kartę jej postaci: ciekawska. Jeśli Cętka nie wie co jest dalej w lesie będzie próbowała to odkryć, krótko mówiąc (bez wiedzy pozostałych) uda się na szybciutki zwiad terenów i tak spotka Głuszkę. Ale nie zamierzam Ci nic narzucać ;)
UsuńMożemy wymienić jakąś sesyjkę, ale to później, na razie Głusia ma troszkę na głowie (niedługo będzie miała więcej hoho).
UsuńxD
Usuń