“Okej!” chciał w pierwszej chwili odpowiedzieć Szakłak, przytłoczony nagłymi rozkazami kotki - zaraz jednak się opamiętał. Kto wie, co siedzi w głowie Pająkowi, ale nie będzie jej się dawał bezkarnie rozstawiać po kątach.
- Dlaczego jesteś taka wredna? - syknął, nie dając jej żądanej odpowiedzi..
- Nie będę się tłumaczyć jakiejś zapchlonej zakale! - odparła wściekle, ledwie powstrzymując się od ponownego wymierzenia liliowemu ciosu, tym razem z umiejętnym wykorzystaniem pazurków, które wbiła w ziemię jeszcze mocniej. - Przysięgaj, że nikomu nie powiesz, bo zaraz pożałujesz!
- Sama jesteś jakąś tam zakałą! Nic ci nie będę przysięgał! - Dzięki Klanowi Gwiazdy, że ze zgromadzonych w obozie kotów, które słyszały ten krzyk syna Imbirowego Pazura, bo takie niewątpliwie były, żaden nie interweniował. Ledwie zauważając jeszcze bardziej rozzłoszczony - o ile to było możliwe - wyraz pyszczka kotki, kocurek czym prędzej obrócił się w miejscu i pognał przed siebie.
Był to w połowie instynktowny mechanizm obronny, który miał uchronić go przed dalszymi oszczerstwami czy też innego rodzaju ewentualną zemstą ze strony Pająka, a w połowie po prostu ujście dla narastającej furii i poczucia niesprawiedliwości. Łapy same poniosły go w stronę żłobka, ale zorientował się, że wcale nie chce tam wracać; nie potrzebował teraz zaciekawienia ze strony reszty kociaków ani pytań nadopiekuńczej matki. Skręcił więc szybko i wbiegł w okalający obóz busz. Tam, po chwili pośpiesznego przeprawiania się się przez kolczaste gałązki, przepełzł pod jednym z tworzących ścianę pni i zatrzymał się, by złapać oddech.
Nie był jeszcze poza obozem, ale i nie w nim; obrazy świata zewnętrznego docierały do niego przez luki między splotami pędów kolcolistu. Wyjątkowo nie miał ochoty się do nich przedzierać. Unoszące się tuż nad nim gałęzie krzewów tworzyły pod sobą przestrzeń, o której wojownik nie pomyślałby jako wartej wetknięcia tam choćby łba, a w której niewielki kociak mieścił się idealnie. Odcinająca go od obozowego zgiełku gruba warstwa roślinności pozwalała mu uporządkować myśli - oraz dawała nadzieję, że Pająk, jeżeli zechciała pobiec za nim, nie znajdzie go tak prędko.
Na samą myśl o srebrno-białej kotce zalewała go żółć. Oczywiście, że nikomu nie powie; miałby wpaść do żłobka i radośnie ogłosić wszystkim, że Pająk nakłamała liderce i wciąż nie ma najmniejszego zamiaru go przepraszać? Phi! Za nic w świecie nie chciałby pokazać reszcie, że zależy mu na przeprosinach tego wiecznie naburmuszonego mysiego móżdżka. Zgodziłby się otwarcie na zachowanie tajemnicy, gdyby tylko wyraziła swoje żądania w kulturalny sposób, zamiast na niego fukać. Co prawda mogła być zła za jego, pożal się Klanie Gwiazdy, interwencję (zanotować: liderka jednak nie jest wszystkowiedząca), ale nie miała prawa tak reagować!
Kolejną tak samo, a może nawet bardziej frustrującą myślą był fakt, że chociaż chciałby teraz stwierdzić, że kotka przekroczyła granice i postawić na niej krzyżyk, to czuł, że nie da rady tego zrobić. Dlaczego nie mógł po prostu znienawidzić Pająka, tak jak ona najwyraźniej nienawidziła jego? Życie byłoby o wiele prostsze!
Od dłuższej chwili panowała cisza. Liliowy coraz mocniej utwierdzał się w przekonaniu, że córka Jagódki odpuściła sobie na razie i wróciła do żłobka. Przecież gdyby chciała, już by go dopadła, prawda?
Stwierdziwszy, że nie ma sensu dłużej kryć się w krzakach, przecisnął się z powrotem pod pniem, po czym zaczął przebijać się przez krzewy. Zajęło mu to dłuższą chwilę, ale ostatecznie znalazł się na powrót w obozie, gotów ruszyć cichcem do żłobka. Nie zrobił jednak jeszcze nawet kroku, kiedy tuż przed sobą napotkał mordercze spojrzenie błękitno-żółtych oczu.
- Ła! - krzyknął, odskakując raptownie. Wróg wcale nie musiał fatygować się do niego przez chaszcze, jak zakładał - kotka zwyczajnie poczekała, aż sam opuści swoją kryjówkę niczym nieostrożna mysz. Ach, dlaczego tego nie przewidział?!
Cóż, nieważne. Teraz będzie sobie musiał jakoś z nią poradzić, bo uciekać nie ma gdzie - zresztą kolejna ucieczka byłaby zbyt wielką plamą na honorze, by mógł ją znieść.
<Pająk?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz