- Właściwie... Burzowe Serce? - Miauknął, zerkając z dołu na kocura. Burzowiec przeniósł na niego wzrok, nagle oderwany z zadumy nad własną osoba. Nadstawił uszu, rzucając mu pytające spojrzenie. Gołąb przełknął wewnętrznie ślinę, nie wiedząc jak dobrać słowa. - Właściwie... po co zapuściłeś się aż na nasze tereny?
Jego głos był nerwowy, w końcu w każdej chwili z krzaków mógł wyskoczyć taki Dzik, który mógł się przyczepić że buras naruszył kodeks. A tak nie było, z tego co mu wiadomo, medyk miał prawo wejść na tereny innego klanu po zioła.W końcu, dzięki temu, mógł uratować czyjeś życie. Bo to po nie przyszedł, nie?
Burzowe Serce zerknął tylko na niego, jak na kosmitę, gdyż z głowy wyleciało mu po co przylazł aż tutaj. Trwali w ciszy przez parę uderzeń serca, do czasu aż ten nie wciągnął gwałtownie powietrza, na co terminator cofnął szybko głowę przytulając uszy do czaszki.
- AAA! Już pamiętam! Przyszedłem poszukać podbiału!
- To może... zaprowadzę cię, tam gdzie rośnie..? - Miauknął niepewnie, zaraz dodając argument, dzięki któremu kocur miał się zgodzić. - W-Wolałbym żebyśmy nie mieli kłopotów.
Po chwili namysłu, zielonooki kiwną głową. W końcu, kocurek gadał z sensem. Jakiś narwany wojownik lub uczeń mógłby go wziąć za intruza z innego klanu(bo to nie tak że to była w sumie prawda), lub co gorsza samotnika.
Syn Pianki ruszył w stronę bagien, lecz wcześniej musieli się przeprawić przez rzekę. W pewnym momencie w głowie zaświtał mu wykrzywiony uśmiech, zżółkniętych zębów, które (ku jego przerażeniu) znał. Przystanął gwałtownie, przez co buras na niego wpadł. Cała sylwetka Gołębia runęła ją do przodu przez co zarrznął brodą o ziemie, wydając z siebie ciche "Ugh".
- Hej, Gołębia Łapo, cały jesteś? - Zaraz nad nim pojawiła się sylwetka Burzowego Serca, który przyjrzał mu się ostrożnie. Kocurek tylko uśmiechnął się niemrawo do niego, chcąc go tym zapewnić że wszystko okey. Wstał na łapy, przypominając sobie że zostawił patyki na pajęczynę za sobą. Będzie musiał po nie wrócić.
Drogę do rzeki przebyli w ciszy, a przynajmniej Gołąb starał się ignorować pierwsze próby nawiązania rozmowy. Wiedział że stanie się coś złego, po prostu to czół podskórnie. Pierwszy na kamienie wskoczył Burza, a kawałek za nim terminator. W pewnym momencie, mimo iż ten wiedział że to przypadkiem nie było, źle wymierzył skoki i z całą siłą wpadł na dlugofutrego. Burza wpadł do wody.
Minęło pare dobrych uderzeń serca, nim Gołąb pokonał wewnętrzny strach i skoczył do wody za nim. Cudem dotargał, ciężkie od wody, cielsko na błotnisty brzeg. Gdy tylko oboje stanęli stabilnie na podłożu, kocurek opuścił głowę.
- P... przepraszam! - Miauknął, wlepiając wzrok w mokre łapy. Można było uznać że kocur cofnął uszy z zażenowania, choć rzeczywistość była zupełnie inna. Zrobił to dlatego, że w głowie rozległ się mu wściekłe warknięcie, a on sam wiedział że ma przekichane. Tylko... skąd Burza miał o tym wiedzieć?
<Burza>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz