"O rany. Ona naprawdę zamierza coś mówić? Nie może sobie po prostu stąd pójść...? Albo no nie wiem. Pogadać z kimś innym?" pomyślało, przewracając niebieskimi oczami.
– Te ziółka tylko mają ci pomóc. Skoro nie doceniasz ich działania to znaczy, że najwyraźniej masz mniej mózgu niż przeciętny kociak – odparło, zamiatając ogonem ziemię.
Tak bardzo nienawidziło swojej siostry! Co i rusz zastanawiało się czy nie mogłaby po prostu od tak zniknąć. Do tego czemu musiał być to Brokuł! Pręgowane kot znacznie wolałoby, aby to Brukselkowa Łapa była tą zaginioną. Liliowe kot uważało, że Brokuł był przynajmniej znacznie mniej irytujący.
– Nie możesz powkurzać rówieśników z legowiska? Niezbyt mam ochotę cię oglądać, wiesz? – miauknęło, tym samym sugerując, aby oddaliła się od jeno najdalej jak może.
"Dlaczego zawsze to ja muszę być kotem, które jest odtrącane? A może to ja odtrącam innych? Czemu jak ktoś ze mną rozmawia to tylko po to, aby mi podokuczać albo dlatego, że coś ode mnie chce? Chociaż... Czy to nie tak, że to tylko i wyłącznie moja wina?" spojrzało w bok zamyślone.
Słysząc następne słowa kotki syknęło z irytacją.
– Nie idzie mi źle, chociaż dobrze też nie. Mam jeszcze przed sobą dużo nauki, chociaż staram się najlepiej jak mogę – odparło powoli, próbując się uspokoić. – Blade Lico nigdy nie narzekał na to, jak walczę czy poluję. W walce szło mi nawet dobrze. Gorzej z polowaniem, ale to dlatego, że nie byłem w stanie prawie nigdy wyczuć zwierzyny. Zioła są o tyle łatwiejsze, że mają znacznie bardziej intensywny zapach – dodało z całej siły próbując nie wybuchnąć złością.
"W końcu medyk nie może cechować się złością, prawda? Nie powinnom bez powodu atakować swojej siostry" – podsumowało i spojrzało na kotkę.
– A tak poza tym to coś chciałaś? Chyba, że wpadłaś na mnie przez bycie niezdarnym mysim móżdżkiem? – zapytało, liżąc swoją łapę.
<Brukselkowa Łapo? Może byś tak się stąd wyniosła? Mam cię już szczerze dość…>
(328 słów)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz