— Sama nie jestem pewna, ale raduje mnie wszystko co związane jest z wodą. Wspinaczka zaś przysparza mi niemałych problemów. A ty?
— Widać, że się różnimy. Ja za to lubię się wspinać i polować na lądzie, a nie przepadam za wodą oraz łowieniem ryb.
— W każdym razie możemy sobie nawzajem pomagać i się uzupełniać — stwierdziła bez większych emocji Murena, przejeżdżając językiem po klatce piersiowej.
— Masz rację, gdyby każdy był taki sam to życie byłoby nudne.
Księżniczka kiwnęła powoli głową, oglądając się za siebie.
— Chcesz się gdzieś przejść? — zgrabnie zmieniła temat, wstając z ziemi.
— Jasne, tylko gdzie? — Starsza przechyliła nieznacznie łeb.
— Gdzie nas łapy poniosą — odrzekła krótko, posyłając Czereśni promienny uśmiech.
Widząc pełne aprobaty, choć nieco zmieszane spojrzenie kocicy, księżniczka odwróciła się, opuszczając legowisko.
─── ⋆⋅ ☾⋅⋆ ───
Teraźniejszość
— Jak się czujesz? — Murena schyliła się, siadając tuż obok tortie. Zamknęła na moment oczy, ogonem przecinając powietrze.
— Na pewno lepiej niż księżyc temu, ale gorzej niż przed całą tą sytuacją — mruknęła i wyciągnęła łapy spod brzucha. — A u ciebie jak?
— Och, sama nie wiem... Martwi mnie to wszystko.
— Wiem, to co się teraz dzieje nie jest łatwe. Jednak musimy być silni i sobie ufać. W końcu i tak to wszystko minie
— Pytanie jak się zakończy... Poza tym, wątpię, aby można było teraz ufać komukolwiek. A to jeszcze bardziej wyniszcza nasz klan.
— Jeśli koty w Klanie Nocy sobie nie zaufają to nasza przegrana jest pewna.
Odwróciła wzrok, językiem przejeżdżając po klatce piersiowej.
— Niestety... — westchnęła, biorąc głęboki wdech.
<Czereśnio?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz