Zaśmiała się.
— Zabawny jesteś. Zawsze tyle paplasz? — mruknęła, zerkając chyba na kocura.
Przynajmniej jego dało się zauważyć. Białe futro wręcz raziło po ślipiach. Cis zastanawiała się czy będzie z niego jakiś pożytek na polowaniu inną porą niż nagich drzew.
— To jaką wiedzę mam ci przekazać? Czego oczekujesz? — dopytywała.
Podrapała się tylną łapą za uchem. Może być ciekawie z tym młodzikiem.
— Wiedza, którą uważasz za słuszną czy przydatną. Muszę oczekiwać czegoś konkretnego, by otrzymać słuszną poradę od wojownika? Być może nie chcesz przekazać mi wiedzy, lub jej nie masz. Rozumiem to.— odparł uczeń.
Cisowa Kołysanka przewróciła ślipiami.
— Na Klan Gwiazd. Jesteś sztywniejszy niż Jastrzębia Gwiazda. — burknęła.
Zamyśliła się na uderzenie serca. Kusiło ją wcisnąć kocurowi jakiś kit, żeby się odczepił i miał nauczkę za bezczelne szczeniackie odzywki. To musiało być coś solidnego. Żeby nie połapał się aż do swojej porażki. Uh, ale co takiego mogło być. Nie wydawał się naiwnym mysim bobkiem, żeby od tak wchłonął każde jej słowo.
— Chcesz porad od wojownika. Proszę bardzo. Nie mogłeś lepiej trafić. Zaraz ci strzelę taką, że nim się zorientujesz będziesz wojownikiem.
Uczeń wydał z siebie pomruk. Trudno było stwierdzić czy był zirytowany czy zaintrygowany. Lecz czy obchodziło to Cisową Kołysankę? Nie. Sam się do niej dotelepał.
— Kto jest twoim mentorem, co? — zapytała.
— Jastrzębia Gwiazda. — odparł kocur.
Cis zapowietrzyła się.
— Chcesz porad od wojownika. Proszę bardzo. Nie mogłeś lepiej trafić. Zaraz ci strzelę taką, że nim się zorientujesz będziesz wojownikiem.
Uczeń wydał z siebie pomruk. Trudno było stwierdzić czy był zirytowany czy zaintrygowany. Lecz czy obchodziło to Cisową Kołysankę? Nie. Sam się do niej dotelepał.
— Kto jest twoim mentorem, co? — zapytała.
— Jastrzębia Gwiazda. — odparł kocur.
Cis zapowietrzyła się.
Co.
Od kiedy on miał niby ucznia. Na Klan Gwiazd. I jeszcze tego smarka. Przodkowie chyba ją opuścili. No trudno, zaraz się z tego wykaraska.
— Żartowałam z tym o Jastrzębiej Gwieździe, jeśli nie załapałeś. — dodała z powagą. — No więc. Myślę, że sama pozycja ucznia tego bu... naszego szanownego lidera to już życiowy traf. Jeśli mu zaimponujesz przed tobą świetlana droga rozkoszy i wysokiej pozycji w Klanie Wilka. — zaczęła paplać.
Uczeń w milczeniu jej słuchał.
— Tylko, eee, jakby to powiedzieć. Czasem uczą nas niepotrzebnych bzdur. Na przykład takie polowanie na ptaki. Każą ci durnie za nimi biegać, skakać, czy co tam robicie, a porą zielonych liści wystarczy dobrze przypatrzeć się drzewom, żeby mieć łatwy łup. — miauknęła z powagą, powtarzając ukradziony pomysł Suślego Nosa.
<Mroku?>
— Żartowałam z tym o Jastrzębiej Gwieździe, jeśli nie załapałeś. — dodała z powagą. — No więc. Myślę, że sama pozycja ucznia tego bu... naszego szanownego lidera to już życiowy traf. Jeśli mu zaimponujesz przed tobą świetlana droga rozkoszy i wysokiej pozycji w Klanie Wilka. — zaczęła paplać.
Uczeń w milczeniu jej słuchał.
— Tylko, eee, jakby to powiedzieć. Czasem uczą nas niepotrzebnych bzdur. Na przykład takie polowanie na ptaki. Każą ci durnie za nimi biegać, skakać, czy co tam robicie, a porą zielonych liści wystarczy dobrze przypatrzeć się drzewom, żeby mieć łatwy łup. — miauknęła z powagą, powtarzając ukradziony pomysł Suślego Nosa.
<Mroku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz