Przestała się odzywać. Tak po prostu zamilkła, jakby ktoś rzucił na nią parszywy czar odbierający mowę. Często bywała poza obozem nie dając jej okazji na wspólną rozmowę a gdy już przebywała w swoim legowisku - Wschód na jej prośbę zbywał każdego, kto próbował z kotką rozmawiać. Nie ważne, czy to była liderka, jej przyjaciel czy niedoszła partnerka.
Kilkakrotnie zdarzyło się, że warknęła coś nieprzyjemnego w stronę srebrzystej, która kilkanaście wschodów słońca po tamtej sytuacji przeniosła się do starszyzny.
Ból i rozpacz tańczyły w jej złamanym sercu, paląc resztki racjonalnego myślenia. Całe ciało Owieczki zalał gniew i chęć odwetu.
Nocami przelała wiele łez, znowu wróciła do swojego dawnego trybu życia - pracoholizmu oraz mikro ilości snu.
Wydawało się, że są sobie bliskie, wręcz stworzone dla siebie w co Owieczka szczerze wierzyła, nawet nie mając odwagi myśleć, że to wszystko było wierutnym kłamstwem. Bała się, że mogło okazać się inaczej i właśnie jej najgorsza obawa właśnie się ziściła. Bielik kochała jakiegoś kocura i to z nim zrobiła sobie kocięta, ona była dla niej nikim.
Kotka zacisnęła ślepia, próbując zapaść w sen.
I tak w kółko.
Księżyc gonił księżyc.
Przez ten czas jej relacja z córką Szyszki przegniła gorzej niż jabłko, które spadło z drzewa i zastała je pora nagich drzew. Niechęć, złość, może nawet nienawiść, wszystkie negatywne emocje towarzyszyły jej każdego dnia od kiedy podsłuchała rozmowę kotki z medykiem.
Wschód starał się ją wesprzeć, jednakże ta ignorowała pomocną łapę kocura, odwracając się do niego grzbietem.
Chciała żeby wszyscy dali jej święty spokój.
Ominięcie porodu Bielik.
Niezadowolone mruknięcia w stronę Zimozioła, który kiedykolwiek miał czelność zmącić jej spokój.
Niechęć w stronę liderki, która zdaniem szylkretki, nakładła córce bzdur do głowy.
Czysta niechęć podczas mianowania kocurka na ucznia.
Wszystko co robiła nie miało w sobie ani krzty pozytywności czy radości. Zdarzało się jej być złośliwą, jednak większość czasu po prostu milczała, otwierając pyszczek tylko wtedy, gdy wydawała polecenia chorym. Resztę czasu milczała jak zaklęta, pogrążając się we własnej rozpaczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz