Chwilę po mianowaniu Motylkowej Łapy
No i dostał kolejnego ucznia. W teorii powinna towarzyszyć mu ekscytacja i radość, ale... Gdy wychodził na środek obozu, aby zetknąć się nosami z Motylą Łapą, czuł tylko strach zmieszany z niepewnością. Wiedział, że sobie poradzi - Firletka była bardzo pojętną uczennicą i zdecydowanie zbliżał się czas jej mianowania, toteż jeden niedoświadczony uczeń nie powinien stanowić dla niego większego problemu; zwłaszcza z pomocą Pajęczej Lilii. Sęk w tym, że najzwyczajniej w świecie bał się. Obawiał się, jak będzie od tej pory wyglądać legowisko medyka. Czy nie zrobi się zbyt tłoczno? Zdecydowanie przywykł już do obecności swojej dawnej mentorki oraz uczennicy, a teraz znów ich medyczne grono miało się powiększyć. Mimo to, kiedy usłyszał o Motylkowej Łapie, nie był w stanie odmówić. W końcu musiał się do niej przekonać, czyż nie?
— Tu od tej pory będzie twoje nowe legowisko. — Wskazał ogonem na jedno z posłań i poruszył wąsami, posyłając świeżo upieczonej uczennicy krótkie spojrzenie. — Pamiętaj, aby nie dotykać niczego, czego zastosowania nie znasz. Nie bierz nic do pyska, jeśli nie jesteś pewna, że jest bezpieczne i nie podawaj nic żadnemu innemu kotu. Pamiętaj też o postępowaniu zgodnie z kodksem — przestrzegł młodszą, robiąc krok w przód.
Szylkretka pokiwała głową, rozglądając się po wnętrzu Skruszonej Wieży.
— Jak wygląda kontakt z Klanem Gwiazdy?Odwiedzają cię czasem we snach?
Kocur spiął się na to pytanie nieznacznie, uderzając ogonem o tylne łapy.
— To... Dość skomplikowane. Sama się przekonasz, gdy nadejdzie czas — uciął, łapą wskazując składzik z ziołami. — Tutaj mieszczą się wszystkie medykamenty; gdy zdobędziesz podstawową wiedzę będziesz je segregować.
— A jak wygląda praca medyka? Często przychodzą do ciebie bardzo chore koty? Amputowałeś komuś kiedyś łapę?
Entuzjazm Motylki był dla srebrnego co najmniej przytłaczający, toteż skrzywił się lekko, odwracając wzrok:
— Nie, nigdy nie miałem okazji mieć do czynienia z tak poważnym przypadkiem... A przynajmniej nic takiego sobie nie przypominam. Praca medyka głównie polega na leczeniu małych zadrapań, doglądaniu kociaków, zbieraniu ziół czy podawaniu miodu na bolące gardło; rzadko kiedy ktoś przychodzić z czymś poważniejszym.
— Mhm... A co to za zioło? — Kotka przytknęła nos do pierwszej z boku rośliny, wciągając głośno powietrze.
— To tylko mięta. Łagodzi ból brzucha.
<Uczennico?>
[349 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz