— Do zobaczenia — odparła z Sroka, kładąc pysk na barku Burzaka.
Pomimo jej gadulstwa i szaleństwa, na które Sroczy Żar zdecydowanie nie była gotowa, cętkowana polubiła kotkę. Zdecydowanie prowadzała życie i energię do obozu, której dawno tu nie było.
***
Zimny powiew wiatru targał futro kotki, powodując u niej dreszcze. Marzyła tylko by wrócić z do ciepłego posłania, jednak myśl, że może spotkać tam Zimorodkową Pieśń, skutecznie ją do tego zniechęcała. Cętkowana samotnie patrolowała granice swojego klanu, rozglądając się za jakąś zwierzyną. Powinna robić to z Jodłowym Brzaskiem i Cyprysowym Gąszczem, tak jak to wyznaczył Księżycowy Pył, jednak nie miała ochoty na towarzystwo dawnej mentorki. Wywinęła się im pod pretekstem zapolowania dla kociąt Zaskrońcowego Syku i pognała jak najdalej od córek dawnego lidera. Nie miała nic do Jodłowego Brzasku, wydawała się sympatyczną kotką, jednak sam widok mordy jej siostry przypominał Sroce o denerwującym treningu, który musiała znosić parę księżyców z zaciśniętymi zębami. Sroka zawędrowała do miejsca zgromadzenia, ciekawa jak wygląda teraz to miejsce. Wypalona trawa znikała powoli pod liśćmi drzew. Przechodząc koło Wielkiego Drzewa, dojrzała strumyk wydzielający granice pomiędzy Klanem Burzy, Wilka i Nocy. Sroczy Żar podeszła bliżej zaciekawiona, podczas zebrania była zbyt podekscytowana innymi klanami, a później ogniem, by go zauważyć. Potok różnił się od Miejscem, Gdzie Zachodzi Słońce. Nie pachniał solą, a woda spokojnie podążała z nurtem, zamiast tworzyć śmiercionośne fale. Kotka pomimo swej niechęci do wody przysiadła nad brzegiem.
Ciekawe czy wojownicy Klanu Nocy moczą tu łapy, by upolować te śliskie stworzenia, zwane rybami?
Ów zwierzyna przemknęła jej, jak na zawołanie, przed oczami, przebierając sprawnie płetwami w przezroczystej wodzie. Ryba była raczej niewielkich rozmiarów, wydawała się nie większa niż łapa Sroki. Jej szarawo-brązowe ubarwienie zlewało się z mulistym dnem strumyka. Kotkę aż kusiło by zamoczyć łapę w znienawidzonym płynie i upolować śmieszne stworzenie, jednak wiedziała nie mogła sobie pozwolić na kradzież zwierzyny. Do nosa wleciał jej znajomy odór Burzaków. Spanikowana Sroka wyskoczyła bezmyślnie w sitowie, przeklinając po chwili swą głupotę. Cała przemoczona i zdenerwowana czekała aż patrol w końcu odejdzie. Wytężyła wzrok, by przyjrzeć się tym królikojadom.
Kto wie, może uda jej się spotkać szwagierkę?
Grupa składała się z trzech kotów, otyłej burej kluski, niskiej kotki, której brakowało z połowy futra i znajomej liliowej kulki, której nie zamykała się mordka. Sroka była niemal pewna, że miała przed sobą siostrę Zlepionej Łapy. Minęło już trochę od zgromadzenie, ale liliowa nie zmieniła się za bardzo, może trochę urosła. Sroczy Żar do dziś pamięta jak liliowa podeszła do nich na zgromadzeniu, już wtedy przewyższała ją o pół łba, a co będzie teraz? Wszystkie koty rosły z każdym księżycem w górę, aż do osiągnięcia dorosłości. Wszystkie prócz Sroczego Żaru, która zatrzymała się już będąc uczniem. Widząc jak patrol się zatrzymuje się i wpatruje w jej stronę od razu się otrząsnęła z myśli i przeklęła swą sytuację. Jak ona im to niby wyjaśni? Na pewno uznają, że ich szpiegowała! A co jeśli Niezapominajkowy Szlak ją znienawidzi?
— To na pewno kaczka, idźcie dalej zaraz dogonię — poinformowała swych towarzyszy Niezapominajka wyjątkowo zwięźle. — Sroczko? Wiem, że tam jesteś — mruknęła rozbawiona do krzaka i weszła do strumienia.
— To na pewno kaczka, idźcie dalej zaraz dogonię — poinformowała swych towarzyszy Niezapominajka wyjątkowo zwięźle. — Sroczko? Wiem, że tam jesteś — mruknęła rozbawiona do krzaka i weszła do strumienia.
Sroczy Żar niepewnie wychyliła głowę z sitowia.
— Hej, N-niezapominajkowy Szlaku — zaczęła, nie wiedząc do końca do powiedzieć. — S-stęskniłam się za tobą? Co powiesz na jakiś b-babski wypad? — dodała, próbując jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
Sroka miała ochotę skoczyć z klifu, słysząc co jąka do kotki, lecz czuła, że musi brnąć w to dalej. W końcu nie może się jej przyznać do próby kradzieży zwierzyny Klanu Nocy.
<Niezapominajko? Idziemy nad ten basen?>
— Hej, N-niezapominajkowy Szlaku — zaczęła, nie wiedząc do końca do powiedzieć. — S-stęskniłam się za tobą? Co powiesz na jakiś b-babski wypad? — dodała, próbując jakoś wybrnąć z tej sytuacji.
Sroka miała ochotę skoczyć z klifu, słysząc co jąka do kotki, lecz czuła, że musi brnąć w to dalej. W końcu nie może się jej przyznać do próby kradzieży zwierzyny Klanu Nocy.
<Niezapominajko? Idziemy nad ten basen?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz