Łabądek | Samotnik
ŁABĄDEK
Poprzednie imiona: ///
Wiek: 5 księżyców
Płeć: Kocur
Klan: Samotnik
Ranga: Samotnik
Poziom medyczny: I - Szpon uczyła go podstaw medycyny.
Charakter: Łabądek od zawsze wyróżniał się stoickim spokojem na tle innych kociaków. Z rodzeństwem bawił się sporadycznie, co skutkowało nazywaniem go mięczakiem, szczególnie przez charyzmatyczną Koniczynkę. Jest on osobistością nerwową, wrażliwą, bojaźliwą zwłaszcza na widok krwi, a także strachliwą. Po prostu mały kłębek kociego nieszczęścia. Pragnie on polegać na starszych, boi się wizji, że kiedyś dorośnie i będzie musiał sam podejmować ważne dla siebie i innych decyzje. Obecnie woli zawsze pytać kogoś o pomoc, co wydaje się normalne dla młodego osobnika, lecz ten syjam nie potrafi poradzić sobie z tak prostym pytaniem, jak na przykład położyć się spać teraz czy później. Podczas wspólnej wędrówki z Paprotką, gdy nie miał przy sobie żadnego dojrzałego kota, to biedną siostrę obsypywał swoimi jakże poważnymi rozterkami. Warto też dodać, że ma on specyficzny styl mowy - nigdy nie wypowiada rozbudowanych zdań, a rozdrabnia je sobie na dwa lub trzy.
Trzeba też koniecznie przypomnieć fakt, że mimo spożywania mięsa od czasów, gdy tylko mógł przyjmować stały pokarm, zawsze robi to z dystansem i niechęcią. Uważa on bowiem, że te zwierzaki też przecież mają uczucia i nie powinny być zabijane na jedzenie. Zdaje on sobie sprawę z tego, że jest to podstawowy pokarm jego gatunku, lecz wciąż nie może pogodzić się z tym faktem i konsumuje inne żyjątka tylko, by zaspokoić głód, nie odczuwa z tego żadnej przyjemności i dobrego smaku. Polowanie napędza w nim obrzydzenie.
Wygląd:
- Ogólny opis - U Łabądka powoli zarysowuje się silna sylwetka, którą ma po ojcu, ale zarazem jest wychudzony i widać mu żebra. Jego uszy są raczej przeciętne, nie tak duże, jak u rodowitych kotów syjamskich, którym mógłby przecież się urodzić, gdyby nie bezmyślność właścicieli jego matki. Łapy ma masywne, a ogon długi i giętki, tym razem cecha odziedziczona po Marzence. Przechodząc do jego sierści, jest ona krótka i szorstka w dotyku. Szata Łabędzia to point syjamski dymny z widocznym pręgowaniem tygrysim. Duże oczy kocurka błyszczą delikatnym błękitem.
- Kolor sierści - czarny point syjamski lynx dymny pręgowany tygrysio
- Długość sierści - krótka
- Kolor oczu - niebieskie
Rodzina:
- Ojciec - Hercules - Łabądek nigdy nie miał okazji go poznać, ba, tak właściwie to nie zna nawet jego imienia.
- Matka - Biologiczna: Marzenka [*] - Rodowita kotka syjamska, która trafiła do co najmniej nieodpowiedzialnych właścicieli. Zmarła przy porodzie, więc kocur zna ją tylko z wolnych od szczegółów opowieści Szponu, która wmówiła mu i Paprotce, że Marzenka nie chciała się nimi zajmować i celowo oddała maluchy pod opiekę samotniczki. Przybrana: Szpon - Ruda pręgowana klasycznie samotniczka złocistych ślepiach. Zawsze miała dobre, ale i surowe w wychowaniu serce, więc po odkryciu jeszcze żywych noworodków przy martwej, młodej koteczce przygarnęła je, tym bardziej, że sama aktualnie miała 3 swoich 1-księżycowych pociech, więc mleka jej nie brakowało. Pewnego dnia po prostu zniknęła.
- Rodzeństwo - Biologiczne: Paprotka [*] - Zawadiacka siostrzyczka, która różniła się od swojego brata jedynie ogonem i faktem, że nie posiadała pręg. Zmarła z osłabienia i głodu. Przyszywane: Grad, Miodek, Koniczynka - Kolejno rudy pręgowany z białym kocur, bury kocur i szylkretowa czarna calico kotka. Miał z nimi dobre relacje, a zwłaszcza z Miodkiem. Gdy Szpon odeszła w niewyjaśnionych okolicznościach, cała trójka wyruszyła na jej poszukiwania i już nigdy więcej ich nie spotkał, nie wie, gdzie są i czy w ogóle żyją.
- Partner - brak
- Potomstwo - brak
Mentor: Szpon - Ruda kocica, która opiekowała się nim i Paprotką, już od małego uczyła ich polowania lub rozpoznawania podstawowych ziół.
Uczniowie:
- dawni - ///
- obecny - ///
Historia: Do pewnego prostego domostwa dwunożnych trafiła kotka syjamska, która została ochrzczona imieniem Marzenka. Gdy kociczka zaczęła dojrzewać a hormony buzować, poznała przystojnego kocura. Hercules, bo takim mieniem szczycił się ów osobnik, omamił ją, a następnie zostawił niedoświadczoną samiczkę z balastem w postaci nienarodzonego jeszcze potomstwa. Syjamka nie wierząc, że mógłby on ją po prostu wykorzystać, uciekła w dzicz, żyjąc w ślepym przekonaniu, że jej partnerowi coś się przytrafiło i nie może przychodzić już w odwiedziny. Nie znalazła go, a przeżycie z dala od dwunogów było o wiele trudniejsze, niż początkowo myślała. Nie wiedziała, w którą stronę ma iść, by odnaleźć swój dom. Z każdym dniem traciła siły, aż w końcu nadszedł czas porodu. Piski Marzenki przywołały samotniczkę imieniem Szpon. Starała się ona pomóc młodej matce, bez skutku. Koteczka ledwo miała świadomość z obecności rudej. Krótko po narodzinach obydwóch kociąt zmarła. Włóczęga zabrała ze sobą bezbronne noworodki. Obydwoje przeżyli i trzymali się dobrze, a rodzone dzieci opiekunki całkiem dogadały się z sierotami. Sielanka trwała do dnia, w którym to owa wybawicielka zaginęła. Piątka młodych czekała dzień, drugi, trzeci. Nie było jej. Wtedy, potomstwo Szpona postanowiło wyruszyć i ją odnaleźć. Koniczynce jednak, zawsze dominującej nad braćmi oraz przyszywanym rodzeństwem nie podobał się fakt, że Grad i Miodek chcieli wyruszyć razem z Łabądkiem i Paprotką. Zmanipulowała swoim biologicznym rodzeństwem - którzy uznawali ją za niemal taką samą świętość, co rodzicielkę - że to przecież oni są jej ukochanymi maluchami i to na nich czeka, a nie na tamtych. Nawet Miodek, który tak lubił syjamskiego samczyka, zgodził się z tymi stwierdzeniami. Czwartego dnia od zaginięcia wymknęli się nad ranem. Potomkowie naiwnej pieszczoszki zostali sami. Obydwoje byli przerażeni, ale wyruszyli natychmiast, licząc, że dogonią pozostałych. Nigdy do tego nie doszło, a oni - zwyczajnie się zgubili, chociaż tak właściwie, nie mieli powodu, by wracać do starej nory. Po księżycu podróży w nieznane, jedzeniu "mięsa z prawdziwego zdarzenia" co drugi dzień, albo nawet co trzeci, zależy, co młodzików udało się upolować, a tak to zaspokajaniu głodu drobnymi owadami, syjamka zmarła. Młodzik był zszokowany, wykończony psychicznie i fizycznie. Bezmyślnie rzucił się przed siebie z płaczem, cudem unikając potwora dwunożnych sunącego po Drodze Grzmotu i docierając na zupełnie nowe tereny.
Punkty umiejętności:
- siła - ///
- szybkość - ///
- zwinność - ///
- skok - ///
Upomnienia: 0/3
Właściciel: super.kot.115@gmail.com
* * *
Ale śliczne bubu uwu
OdpowiedzUsuńAwwww
OdpowiedzUsuń