- Odejdź - Wilczy wyszczerzył kły, cały czas patrząc się na Cienistą. Co ona zrobiła? Tylko chciała się dowiedzieć, czy wszystko u niego okej i co on właściwie tutaj teraz robił? Kotka zaczęła się powoli cofać, ale nie zamierzała odpuścić.
- Ale co się stało, że tu jesteś?
- Nic i dobrze ci radzę, idź już! - podniósł nieco ton głosu, a Cień przestała być już tak "pewna siebie". Jej ciało mówiło "idź stąd jak najdalej, zrobi ci krzywdę", ale ona nie chciała, a wręcz nie mogła, to był jej przyjaciel! Przecież nie zrobi jej nic złego! Pomimo "zaprzeczeń" swojego ciała (o ile można to tak nazwać), zbliżyła się do niebieskiego. Usiadła koło niego, a ten wyszczerzył szerzej kły i nastroszył futro.
- Nie słyszałaś, co powiedziałem? - prawie wycharczał w stronę kotki. Ta ledwo opanowywała panikę.
- A-ale jestem t-twoją przy-przyjaciółką! - jąkała się, bo teraz nie była pewna, czy Wilk jej jednak nie zaatakuje, ale nie zamierzała dać za wygraną - N-nie mogę cię tutaj tak zos-zostawić!
- Możesz i zrobisz to! - krzyknął i zamachnął się łapą w kierunku kotki. W tym momencie przypomniał jej się obraz, jak niebieski zranił ją w policzek. Momentalnie zabolała ją ta blizna. Kotka przewróciła się, unikając ciosu. Widząc agresję przyjaciela, szybko podniosła się z ziemi i odsunęła. Spojrzała ze łzami w oczach na Wilka, a on odwdzięczył się spojrzeniem godnym mordu.
- Nie jesteś taki! - rzuciła Cień i już po chwili można było zobaczyć jej ciemne futro znikające za wyjściem z obozu. Bolało ją to, co zrobił Wilk. Czy on już jej nie lubi? Nie są przyjaciółmi? Ciemna nie chciała go zranić, a jak to zrobiła? O nie! Zostawiła go tam samego, a nie powinna. W głębi wyzywała siebie od najgorszych, jak mogła być tak głupia? Szła w kierunku Drogi Grzmotu, zupełnie nie wiedząc czemu. Zatrzymała się przed czarną nawierzchnią śmierci. Myślała. Myślała o Wilku, o rodzicach i siostrze. Gdzie ona teraz się podziewa? I czy jej brat trafił do klanu gwiazd, skoro w niego nie wierzył? Co Cień tutaj robi? Do tej pory utrzymywało ją to, że miała dobrego przyjaciela w klanie, a czy on nadal chce nim być? Tego nie wiedziała. Przypomniała sobie, jak przybiegła tu, uciekając Drżącemu Oddechowi, a ta mimo to przyszła tutaj po nią. Jak to możliwe, że było to tak niedawno, a jednak było tak odległe? Zdecydowała, że jeszcze nie pora na takie rzeczy, wróci tam i nawet jak niebieski nie będzie chciał z nią gadać, ona będzie w klanie. W końcu nie tylko on tam jest, jest też Niezapominajka i... Właśnie Niezapominajka! Cienista bardzo chciała pogodzić ją z Wilkiem, ale obecna sytuacja trochę wykluczała taką opcję. Wilk nie chciał z nią gadać, a gdyby Niezapominajka dowiedziała się o dzisiejszej akcji, to Cień nie wiedziała, jakby tamta zareagowała. Tylko jeszcze brakowało, żeby kotka też nie chciała się do niej odzywać... Cień potrząsnęła głową, odganiając te okropne myśli i ruszyła w kierunku obozu. Szła bardzo wolno i nie spieszyło jej się w żadnym razie, więc do obozu dotarła dawno po wstąpieniu gwiazd na Srebrną Skórkę. Weszła do legowiska wojowników i zajęła swoje miejsce obok Wilka. Gdy ułożyła się już w kulkę, spojrzała na śpiącego kocurka. Zastanawiała się, czy Wilk zachowywał się tak specjalnie, czy to było niezależne od niego. Jednak w głębi była pewna, że on taki nie jest.
- Dobranoc - wyszeptała, chociaż wiedziała, że Wilczy Warkot śpi, to jednak łudziła się ze sobą, że ten ją usłyszał.
<Wilczy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz