Nie mogąc z tego powodu wytrzymać, wbił swoje pazury w starą deskę, a następnie przesunął po niej nimi.
– Na osty i ciernie! – syknął.
Wstał, by po chwili wyskoczyć ze starej szopy i pobiec w stronę lasu, a konkretniej do części, w której to żyły koty z Klanu Wilka. Nie wiedział, co się z nim stanie, gdy tam wróci, lecz jednego był pewien - musiał to zrobić, by powiedzieć im o Szepczącym Wietrze, bo jej widok zabieranej przez patrol z Klanu Burzy był dla niego nie do zniesienia.
Do terenów Klanu Wilka dotarł przed zachodem słońca. Ze zranionym od gałęzi pyskiem i popękanymi od białego puchu poduszeczkami łap dotarł do obozu Klanu Wilka. Gdy przechodził przez te tereny, nie spotkał żadnego patrolu, więc pierwszym kotem, którego zobaczył, był kocur o brązowym futrze z zielonymi oczami. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, wojownik z Klanu Wilka, stojący na warcie przed obozem, kilkoma skokami się znalazł przy Małej Łapie i zmierzył go swoim wzrokiem.
– Kim jesteś? – warknął do niego. – I czego tu szukasz? – jego uszy przyległy do głowy.
Mała Łapa uniósł swoją głowę do góry, by spojrzeć mu prosto w jego zielone oczy, a następnie otworzyć pyszczek i odpowiedzieć.
– Chcę po-porozmawiać z Milcz-czącą Gwiazdą – oznajmił, nie tracąc czasu na to, co było zbędne.
Kocur z Klanu Wilka popatrzył na niego ze zmrużonymi oczami.
– Czemu miałbym pozwolić takiej wywłoce spotkać się z nią? – zapytał go.
– Na-należałem do Klanu Wilk-ka – powiedział z lekko zmarszczonym nosem. – Moją m-matką jest Liliowa Łod-dy-
Nie zdążył dokończyć swojego zdania, bo przerwał mu czyjś głos.
– Mała... Łapo?... – z wyjścia z obozu wyszedł niebieski kocur z naderwanym uchem i niebieskimi oczami. – Czy to ty? Naprawdę?
Wojownik o dymnym futrze popatrzył na Łososiowego Pyska z lekkim zamieszaniem na swoim pysku, a gdy ojciec Małej Łapy podszedł do niego, ten się odsunął i przyglądał obu kotom z zaciekawieniem. Samotnik wlepił wzrok w swojego ojca, nie wiedząc, co powiedzieć.
– Muszę się sp-potkać z Milcząc-cą Gwi-wiazdą – powtórzył.
Łososiowy Pysk przez dłuższą chwilę nic nie mówił, zastanawiając się nad tym, co zrobić ze swoim synem.
– W porządku – westchnął. – Chodź za mną.
Mała Łapa zaczął iść za Łososiowym Pyskiem, a gdy weszli do obozu, unikał patrzenia innym kotom w oczy. Wiedział, że gdzieś w tym miejscu jest jego rodzina - Liliowa Łodyga, Zroszony Nos, a także jego młodsze rodzeństwo, jednak jego priorytetem było powiedzenie Milczącej Gwieździe o tym, co się stało przed trzema księżycami z Szepczącym Wiatrem.
Milcząca Gwiazdo?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz