Trudno będzie jej patrzeć, jak jej mała bura koteczka dorasta, zapewne zdobywa partnera, ma kocięta i służy jako pełnoprawna wojowniczka. Dla niej ciągle będzie tym drobnym, wątłym kociakiem, który ma mysi móżdżek i uczy się na swoich błędach.
— Bardzo ładnie. — miauknęła po prostu, mrużąc swoje żółte oczy w wąskie szparki.
Po tych słowach, cichutko westchnęła i odeszła. Pod jej łapami cichutko chrzęścił śnieżny puch. Mentorka zostawiła oszołomioną uczennicę, która bezgłośnie wypuściła bażanta ze swojego pyska.
- - -
Minęło kilka księżycy od tamtego wydarzenia. Kocięta Pręgowanego Piórka zostały już terminatorami, Deszczowa Łapa i Brzoskwiniowa Łapa szykowali się do przyjęcia swoich wojowniczych imion, a szylkretowa kocica szła właśnie zganić swoją burą podopieczną. Już dawno wiedziała, że Ciernista Łapa trenuje samotnie, bez jej pozwolenia. Była zbyt ambitna. I to ją kiedyś zgubi. Jednak łeb kocicy zaprzątały również inne sprawy.
Łzawy Kaszel. Na razie to przedziwne choróbsko nie zabrało żadnego z wojowników, jednak Księżycowa Łapa czuje się coraz gorzej. Jest to brat jej uczennicy, aczkolwiek mentora ma nadzieję, że jego prawdopodobna śmierć nie wpłynie na jej rozwój. Koty umierają i Ciernista Łapa musi się do tego przyzwyczaić.
— O czym tak myślisz? — usłyszała za sobą głos Cienistego Pazura, który wręcz ocieplał panujący ziąb.
— O Łzawym Kaszlu. Oby Księżycowa Łapa wyzdrowiał. — miauknęła wymijająco, jednak kocur zastąpił jej drogę i w rezultacie dotknęła nosem jego klatki piersiowej. — Nie jadam twojego futra, Cienisty Pazurze. Przesuń ten futrzany tyłek.
Kocur zamruczał z rozbawieniem, po czym odsunął się i zrobił jej przejście do legowiska terminatorów. Szylkretowa kocica doskonale wiedziała, że to tam przebywa jej towarzyszka, która nie mogła znajdować się w lecznicy, ponieważ zaraziłaby się od swojego brata.
Wraz z nią wszedł również Cienisty Pazur, który szedł tak blisko niej, że wręcz stykali się barkami. Zielone oczy terminatorki zalśniły w półmroku legowiska, a z jej krtani wydobyło się głębokie mruczenie na widok mentorki. Zauważyła również, że jej wąsy drgnęły z rozbawienia na widok takiej nietypowej pary, toteż wojowniczka odsunęła się od zdezorientowanego kocura.
<< Ciernista Łapo? >>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz