Buraska wraz z siostrą stanęły obok Księżycowej Łapy. Była wdzięczna Ćmiej Łapie, że ta ją obudziła - nie wybaczyłaby sobie, przegapiając ceremonię Błądzącego i Przepiórki. To chyba ostatni raz, gdy nazwie kociaka - nie, terminatora, Błądzącym. Od teraz, aż do końca jego treningu, posiadał on będzie człon "Łapa". Była ciekawa, jak on to wszystko przyjmie. Przepiórka wręcz podskakiwała w miejscu, jej brat jednak, wydawał się spokojny, może trochę spięty. Ich spojrzenia zetknęły się po chwili, a Ciernista Łapa posłała mu leciutki uśmiech. Była pewna, że tak inteligentny, ciekawski, młody kocur będzie świetnym terminatorem, a później wojownikiem. Miała nadzieję, że jego mentor dobrze go poprowadzi.
Lamparcia Gwiazda obiegł wzrokiem zebranych wdłóż i wszerz, po czym odezwał się, donośnym głosem. Pamiętała, kiedy to ona była na tym samym miejscu. Zastanawiała się, czy w głowie prawie terminatora też błądzą najróżniejsze emocje?
— Klanie Burzy, zebraliśmy się tutaj, aby rozpocząć nowy etap w życiu tych kotów. Jeszcze nie tak dawno temu Przepiórka i Błądzący przyszli na świat, dzisiaj zaś - zaczną się szkolić, aby być w przyszłości wiernymi wojownikami naszego klanu. Wystąpcie, śmiało — dwójka rodzeństwa postąpiła parę kroków przed siebie. Przepiórka uśmiechała się, a w jej oczach wrzała ekscytacja. Błądzący wydawał się przy niej o wiele spokojniejszy, bardziej przygotowany. Ciernistą intrygowało zawsze to jego usposobienie.
— Nadaję wam imiona Błądzącej Łapy i Przepiórczej Łapy — kontynuował lider, patrząc na dwójkę uczniów — od dzisiaj, pod nadzorem swego mentora,każde z was rozpocznie indywidualny trening, mający przygotować was do zasilenia naszych szeregów i przyjęcia imienia wojownika, które nosić będziecie z dumą.
Po tych słowach jego wzrok powędrował na zebranych.
— Biała Sadzawka poprowadzi trening Przepiórczej Łapy, zaś Złota Melodia będzie mentorem Błądzącej Łapy.
Bura uśmiechnęła się. Jej mama ponownie została mentorką! Na pewno da z siebie wszystko, aby dobrze poprowadzić Przepiórczą Łapę.
Złotej Melodii nie znała zbyt dobrze, była jednak pewna, że Błądząca Łapa wyciąganie z niej wszystko, co najlepsze.
Nowo mianowani termiantorzy zetknęli się nosami ze swymi mentorami, a następnie rozpoczęły się gratulacje. Kot za kotem pojawiał się przy nich, przez co Ciernista poczuła się trochę speszona. Ona się zawstydziła, więc jak oni musieli się czuć? Hm. Przepiórczej Łapie chyba to nie przeszkadzało, była bardzo zadowolona, Błądząca Łapa zaś dziękował raz za razem, uśmiechając się.
— A Ty co? — Ćmia Łapa uderzyła lekko Ciernistą Łapę w bok. Kotka spojrzała nań, zdumiona. — Nie pogratulujesz swemu drogiemu przewodnikowi?
Bura spojrzała na nią, lekko zdziwiona. Patrzcie stalkerkę, wie wszystko.
— Czekam, aż przestanie go oblegać rzesza fanów — zażartowała. Ćmia Łapa przewróciła oczami, patrząc z rozbawieniem na siostrę.
— Wstydliwiec! — zawołała w jej kierunku, podśmiewując się. Ciernista odetchnęła, z zupełnym spokojem.
— Pająki zasnuły Ci mózg. Po prostu nie chcę przeszkadzać — wytłumaczyła. Burzowa Łapa również pogratulował im, a Ciernista odprowadziła ukoch- przyjaciela wzrokiem, gdy ten powrócił do Gradowej Mordki, rozpoczynając z nim rozmowę i śmiejąc się. Po chwili Ćmia Łapa również ruszyła do przodu. Kotów wokół rodzeństwa było znacznie mniej i uczennica Rdzawego Ogona postanowiła nie czekać dłużej. Powolnym krokiem ruszyła do starych znajomych z kociarni, uśmiechając się.
— Ciernista Łapa! — zawołała Przepiórcza Łapa. Jej brat podniósł wzrok, patrząc w kierunku zbliżającej się sylwetki.
— Po co ten entuzjazm? — zapytała pręgowana z lekkim uśmiechem. — Cóż, pewnie się tego nasłuchaliście, ale -gratulacje. Jestem pewna, że świetnie sobie poradzicie, chociaż przed wami sporo pracy.
— Jak dużo pracy? — zapytała ponownie szylkretka. Ciernista Łapa zaśmiała się.
— To zależy, ile będziecie jej potrzebować — Przysiadła. Ćmia Łapa obróciła się jeszcze, odchodząc i szepnęła w jej stronę "wstydliwiec". Ciernista spiorunowała ją wzrokiem, nie wykonała jednak żadnego innego gestu. Jej siostra była dla niej niezwykle ważna, nawet jeśli raz po raz jedna dogryzała drugiej. Gdy Ćmia Łapa już na nią nie patrzyła, bura uśmiechnęła się, ale jedynie delikatnie.
— A ile Ty jeszcze potrzebujesz? — pytania sypały się z siostry Błądzącej Łapy, niczym torpeda. Kotka poczuła lekkie ukłucie żalu, ale i iskierki ekscytacji. Dla nich to był początek uczniowskiego etapu, a dla niej - koniec.
— Rdzawy Ogon mówiła, że to kwestia może dwóch, lub trzech wschodów słońca — powiedziała, ze swego rodzaju dumą. Błądzący otworzył szeroko oczy, po czym spojrzał na nią.
— C-co? — wydukał zdziwiony. Ciernista Łapa przeniosła na niego wzrok. — Będziesz wojowniczką?
— Niedługo mnie mianują. — Uśmiechnęła się lekko. Przez ostatnie księżyce pracowała ciężko. Już nie mogła się doczekać.
Lamparcia Gwiazda obiegł wzrokiem zebranych wdłóż i wszerz, po czym odezwał się, donośnym głosem. Pamiętała, kiedy to ona była na tym samym miejscu. Zastanawiała się, czy w głowie prawie terminatora też błądzą najróżniejsze emocje?
— Klanie Burzy, zebraliśmy się tutaj, aby rozpocząć nowy etap w życiu tych kotów. Jeszcze nie tak dawno temu Przepiórka i Błądzący przyszli na świat, dzisiaj zaś - zaczną się szkolić, aby być w przyszłości wiernymi wojownikami naszego klanu. Wystąpcie, śmiało — dwójka rodzeństwa postąpiła parę kroków przed siebie. Przepiórka uśmiechała się, a w jej oczach wrzała ekscytacja. Błądzący wydawał się przy niej o wiele spokojniejszy, bardziej przygotowany. Ciernistą intrygowało zawsze to jego usposobienie.
— Nadaję wam imiona Błądzącej Łapy i Przepiórczej Łapy — kontynuował lider, patrząc na dwójkę uczniów — od dzisiaj, pod nadzorem swego mentora,każde z was rozpocznie indywidualny trening, mający przygotować was do zasilenia naszych szeregów i przyjęcia imienia wojownika, które nosić będziecie z dumą.
Po tych słowach jego wzrok powędrował na zebranych.
— Biała Sadzawka poprowadzi trening Przepiórczej Łapy, zaś Złota Melodia będzie mentorem Błądzącej Łapy.
Bura uśmiechnęła się. Jej mama ponownie została mentorką! Na pewno da z siebie wszystko, aby dobrze poprowadzić Przepiórczą Łapę.
Złotej Melodii nie znała zbyt dobrze, była jednak pewna, że Błądząca Łapa wyciąganie z niej wszystko, co najlepsze.
Nowo mianowani termiantorzy zetknęli się nosami ze swymi mentorami, a następnie rozpoczęły się gratulacje. Kot za kotem pojawiał się przy nich, przez co Ciernista poczuła się trochę speszona. Ona się zawstydziła, więc jak oni musieli się czuć? Hm. Przepiórczej Łapie chyba to nie przeszkadzało, była bardzo zadowolona, Błądząca Łapa zaś dziękował raz za razem, uśmiechając się.
— A Ty co? — Ćmia Łapa uderzyła lekko Ciernistą Łapę w bok. Kotka spojrzała nań, zdumiona. — Nie pogratulujesz swemu drogiemu przewodnikowi?
Bura spojrzała na nią, lekko zdziwiona. Patrzcie stalkerkę, wie wszystko.
— Czekam, aż przestanie go oblegać rzesza fanów — zażartowała. Ćmia Łapa przewróciła oczami, patrząc z rozbawieniem na siostrę.
— Wstydliwiec! — zawołała w jej kierunku, podśmiewując się. Ciernista odetchnęła, z zupełnym spokojem.
— Pająki zasnuły Ci mózg. Po prostu nie chcę przeszkadzać — wytłumaczyła. Burzowa Łapa również pogratulował im, a Ciernista odprowadziła ukoch- przyjaciela wzrokiem, gdy ten powrócił do Gradowej Mordki, rozpoczynając z nim rozmowę i śmiejąc się. Po chwili Ćmia Łapa również ruszyła do przodu. Kotów wokół rodzeństwa było znacznie mniej i uczennica Rdzawego Ogona postanowiła nie czekać dłużej. Powolnym krokiem ruszyła do starych znajomych z kociarni, uśmiechając się.
— Ciernista Łapa! — zawołała Przepiórcza Łapa. Jej brat podniósł wzrok, patrząc w kierunku zbliżającej się sylwetki.
— Po co ten entuzjazm? — zapytała pręgowana z lekkim uśmiechem. — Cóż, pewnie się tego nasłuchaliście, ale -gratulacje. Jestem pewna, że świetnie sobie poradzicie, chociaż przed wami sporo pracy.
— Jak dużo pracy? — zapytała ponownie szylkretka. Ciernista Łapa zaśmiała się.
— To zależy, ile będziecie jej potrzebować — Przysiadła. Ćmia Łapa obróciła się jeszcze, odchodząc i szepnęła w jej stronę "wstydliwiec". Ciernista spiorunowała ją wzrokiem, nie wykonała jednak żadnego innego gestu. Jej siostra była dla niej niezwykle ważna, nawet jeśli raz po raz jedna dogryzała drugiej. Gdy Ćmia Łapa już na nią nie patrzyła, bura uśmiechnęła się, ale jedynie delikatnie.
— A ile Ty jeszcze potrzebujesz? — pytania sypały się z siostry Błądzącej Łapy, niczym torpeda. Kotka poczuła lekkie ukłucie żalu, ale i iskierki ekscytacji. Dla nich to był początek uczniowskiego etapu, a dla niej - koniec.
— Rdzawy Ogon mówiła, że to kwestia może dwóch, lub trzech wschodów słońca — powiedziała, ze swego rodzaju dumą. Błądzący otworzył szeroko oczy, po czym spojrzał na nią.
— C-co? — wydukał zdziwiony. Ciernista Łapa przeniosła na niego wzrok. — Będziesz wojowniczką?
— Niedługo mnie mianują. — Uśmiechnęła się lekko. Przez ostatnie księżyce pracowała ciężko. Już nie mogła się doczekać.
<Błądząca Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz