Wkroczyła dumnie do legowiska uczniów. Nie minęło wiele czasu, odkąd tutaj sypiała, codziennie budzona przez swojego mentora. Teraz mogła nazwać się wojowniczką i była niezwykle dumna z tego tytułu. Żabka rozejrzała się, wzrokiem próbując odnaleźć pobratymca. Leśna Łapa leżał w swoim legowisku, z miękkiego mchu, prawie się nie poruszając, zapewne głęboko zamyślony. Podeszła do niego cicho, przysiadając u jego boku i ułożyła zwierzynę obok jego łap. Była cichą, nieśmiałą kotką. Nie chciała odzywać się pierwsza. Na razie tylko obserwowała Leśną Łapę, czekając, aż podniesie się do siadu, zdając sobie sprawę z jej obecności.
- Coś jeszcze chciałaś, Żabi Skoku?
Kiedy wreszcie usiadł, otoczyła łapy ogonem.
- Strata Jaskółki jest dla nas wszystkich trudna, ale przecież istnieje szansa, że pewnego dnia wróci do swojej rodziny i klanu. - miauknęła spokojnym głosem. - Na razie możemy tylko na nią czekać.
Przyglądając się tak kocurowi, dotarło do niej, że ma już dość księżyców, by również zostać wojownikiem. Była ciekawa, kiedy Iglasta Gwiazda zdecyduje się na ceremonię mianowania swojego ucznia. Taka okazja zdarzała się tylko raz w życiu i była ogromnym zaszczytem.
- Poszukajmy jej. - wycedziła nagle, nawet nie do końca rozumiejąc dlaczego. Leśna Łapa spojrzał szybko na kotkę, oczekując rozwinięcia zdania. - Przejdziemy się do granicy? Może natrafimy na ślad Jaskółczego Chłodu?
A co jeśli zaginęła na zawsze? Ta myśl była nie do zniesienia.
<Leśna Łapo? Przepraszam, że musiałeś czekać>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz