Jeszcze kilka uderzeń serca krystalicznie błękitne oczy kocicy błąkały się po terminatorce. Miała nastroszone, brązowe futerko, rozszerzone ślepia uciekały w bok, a jej ciałkiem wstrząsały dreszcze. Była przerażona, a wyglądała, jakby mówiła prawdę. Mimo tych całych zająknięć. Liderka Klanu Wilka pokiwała niewielkim łebkiem, oblizując pyszczek.
- Cóż, jako terminatorka również czasem się gubiłam - miauknęła w miarę pogodnie, po czym ton jej głosu stał się trochę ostrzejszy - Ale skoro już wiesz, gdzie się nie zapuszczać, idź i lepiej nie wracaj. Na którymś patrolu możesz nie trafić na mnie, a niektórzy wojownicy nie są tacy mili... no, już! Zmykaj.
Paprociowa Łapa pokiwała szybko łebkiem, a w jej ślepiach błysnęło coś niepokojącego. Jednakże Milcząca Gwiazda nie zwróciła na to uwagi, tylko odprowadziła koteczkę wzrokiem. Oddalała się szybkim, nierównym truchtem, a gdy zniknęła zza zaroślami, niebieskawa kocica wróciła do patrolu. Burzowy Kwiat uniósł brew.
- Wzięłaś ją jako jeńca, Milcząca Gwiazdo? - kotka widziała, jak kocur chętnie by popatrzył na więźniarkę, aczkolwiek ukrywał niezdrowe zainteresowanie.
Przywódczyni pokiwała przecząco łbem.
- To tylko uczennica, mogła się pomylić - odparła, wzruszając barkami.
Wojownik otworzył pysk, aby coś powiedzieć, ale gdy spotykał spojrzenie oczu swojej liderki, zamknął go z plaśnięciem.
///
Kilka księżyców później po tym wydarzeniu, Milcząca Gwiazda postanowiła ruszyć na samotne polowania. Przeżywała śmierć Promiennej Łapy inaczej niż wszyscy, a po za tym chciała uciec od obowiązków, kłótni z partnerem i pewnego rodzaju problemu z Płonącym Grzbietem.
Cieszyła się, iż jest Pora Zielonych Liści. Co chwila czuła jakieś stworzonko, aczkolwiek nie skupiała się za bardzo na samym polowaniu. Oczywiście nie wróci do obozu z pustymi łapami, przynajmniej taką miała nadzieję.
Przypadła do pozycji łowieckiej, gdy przed ślepiami błysnęło jej brązowa sierść myszki. Zwierzątko siedziało na tylnych łapkach, natomiast jego czarne oczy, przypominające paciorki, błyszczały w letnim słońcu. Gryzoń wydawał się nie zauważać przyczajonej koteczki, której mięśnie zagrały równo pod skórą. Skupiła się, po czym wystrzeliła w powietrze, które przeszył rozdzierający pisk myszy. Po uderzeniu serca gryzoń już bezwładnie zwisał w pyszczku kotki, umorusanego krwią żyjątka.
- Klanie Gwiazd... - wymruczała zdenerwowana, ponieważ wiedziała, iż w najbliższym czasie nie znajdzie więcej zwierzyny.
Podeszła do niewielkiego, wątłego drzewka, po czym zakopała stworzonko. Wróci po nie, gdy będzie wracać - miała nadzieję, że nikt go stamtąd nie wykopie. Nagle usłyszała jakiś szelest i trzask łamanej, suchej gałązki. Uszy poruszyły się w stronę dźwięku, który wydobywał się zza gęstych zarośli. Milcząca Gwiazda zastygła w bezruchu, nawet oddech jej ucichł, tylko końcówka ogona delikatnie drgała. Nie chciała czekać - skoczyła wprost na krzewy, a jej długie pazury wbiły się w czyjeś barki. Kot pod nią syknął, obracając się gwałtowanie, jednak pośliznął się na ziemi, więc spadł, a wraz z nim i Milcząca Gwiazda. Przygwoździła go do ziemi, po czym obróciła pyszczek kota. Była to uczennica, którą kiedyś zatrzymała na patrolu.
- Zostaw mnie! - syczała, próbując dotknąć przednimi łapami z wyciągniętymi pazurkami jej pyska, którego odchylała do tyłu.
Niebieskawa kocica mierzyła ją morderczym spojrzeniem. Teraz powinna zacząć z nią walczyć i pokazać jej, gdzie jej miejsce. Nie posłuchała się jej, a teraz szczerze wątpiła, czy polowała w pobliżu. Prawdopodobnym było to, iż chciała zaatakować ją od tyłu, chociaż wyglądała na terminatorkę w kwiecie treningu. Nie pokonałaby doświadczonej przywódczyni, wyjątkowo silnej, chociaż trochę mniej zwinnej. Zmrużyła błękitne oczy w szparki.
- Znowu przyszłaś upolować królika?... - fuknęła złośliwie, jeszcze mocniej wpijając szpony w ramiona koteczki.
Pisnęła z bólu, a następnie z jej krtani wydobył się syk wściekłości. Poczęła się miotać, po czym spróbowała wycelować w podbrzusze kocicy.
- Idziesz ze mną, słyszysz? Nie wykręcisz się już! - warknęła Milcząca Gwiazda, biorąc za kark szamotającą się uczennicę.
Koteczka oczywiście zwinnie odwróciła się i strzeliła łapą liderkę, po pysku, a ta poczuła jak krew napływała jej do ślepi. Potrząsnęła zdenerwowana łebkiem, wgryzając się w przednią łapę terminatorki, następnie biorąc ją za kark i brutalnie potrząsając.
- Dobra, dobra, już pójdę, ale z-zostaw mnie już! - wrzasnęła, piszcząc z bólu.
Przywódczyni Klanu Wilka wypluła sierść koteczki, aż nagle zobaczyła szkarłatną ciecz, która wyciekała z karku uczennicy. Nie powinna reagować agresją, aczkolwiek gniew całkowicie ją zaślepił.
- Idź już za mną - parsknęła.
<< Paprociowa Łapo? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz