Po jakimś czasie, gdy czujnie szedł za nim, dbając jednak by cały czas być w takiej odległości, by ten nie mógł go zauważyć, usłyszał szmery wśród których to rozpoznał głos Miętowego Oddechu. Zwolnił kroku i stąpając nisko przy ziemi powoli skradał się w stronę odgłosów, które to z każdą chwilą stawały się coraz głośniejsze i wyraźniejsze. W końcu Ostry Kieł był na tyle blisko, że zaczął rozróżniać głosy, jednak poprzez szum liści smaganych wiatrem nie był w stanie zrozumieć słów. Musi podejść trochę bliżej... I nagle coś trzasnęło. Głosy momentalnie ucichły, a Ostry Kieł wstrzymał oddech. Cisza nie trwała jednak długo, gdyż ktoś doskoczył do krzaków, z ogromną siłą chwycił go za kark i z nich wyciągnął. Ostremu Kłowi jednak natychmiast udało się wyswobodzić z uścisku, jak się okazało biało-szarej kotki.
- Proszę, proszę... - warknęła - I kto tutaj szpieguje? Wziąłeś ucznia? Naprawdę myślałam, że stać was na więcej. Czyżby Krucza Gwiazda był aż tak słaby, że do wygnania dwóch samotniczek przysyła jednego wojownika i jakiegoś... marnego uczniaka!?
Ostry Kieł wciąż nie chował wysuniętych pazurów i stojąc w gotowości do ewentualnego ataku samotniczki lustrował zabójczym spojrzeniem to ją, to Miętowy Oddech, to drugą, kremową kotkę stojącą z boku.
- Co tu robisz? - zapytał nagle Miętowy Oddech z gniewem w oczach.
Ostry Kieł jeszcze raz spojrzał to na biało-szarą kotkę, to na tą kremową.
- Miętowy Oddechu! Naprawdę?! Nie spodziewałem się tego po tobie! Jedną to bym jeszcze zrozumiał!.. ale dwie?! - zawołał, na co agresywniejsza z samotniczek niemal wbijała w niego swój wzrok pełen jadu. - Na Klan Gwiazd, nie wiedziałem, że jesteś takim rozpustnikiem!
- C-c... - zająknął się starszy kocur. - To wcale nie tak!
- To niby jak?! Co, z tą drugą też będziesz mieć kocięta?
- Jakie kocięta? - odezwała się szarawa kotka, po czym spojrzała na tą drugą z przestrachem w oczach. - Piaskowy Podmuchu! Czy ty...
Kremowa kotka odwróciła łeb speszona i wbiła wzrok w swoje łapy, które nagle zdały się jej tak interesujące. Druga samotniczka na to nieme potwierdzenie spojrzała na Miętowy Oddech z taką nienawiścią w oczach, że już samo jej spojrzenie zdawało się zabijać.
- Ty lisi bobku! Zapłacisz za to co jej zrobiłeś!
Rzuciła się na niego, a ten z zaskoczenia nie zdążył zrobić uniku. Przygwoździła go do ziemi, kocur jednak drapiąc ją w brzuch tylnymi łapami zdołał się wyswobodzić. Lecz w samotniczkę wstąpiła jakaś niesamowita siła i szybkość, odbiła się więc od ziemi i skoczyła mu na grzbiet, głęboko przeszywając swymi pazurami.
- Miętowy Oddechu! - krzyknął Ostry Kieł doskakując do nich i wbijając zęby w szarawą kotkę, chcąc ją od niego odciągnąć. Ta faktycznie puściła rudego kocura, a następnie zamachnęła się na Ostrego Kła, który odskoczył, jednak nie na tyle szybko, by zdołać uniknąć jej pazurów, które z bólem rozdarły mu policzek. Kotka odwróciła się od niego i znów zaszarżowała na Miętowy Oddech.
- Srebrzyste Piórko! - krzyknęła nagle kremowa kotka i skoczyła przed towarzyszkę stając jej na drodze do rudego wojownika. - Proszę, nie!
Szarawa kotka zatrzymała się, jednak przez chwilę wciąż szczerzyła kły i machała ze zdenerwowaniem ogonem. Widząc jednak zdeterminowanie kotki schowała pazury. Jeszcze raz zerknęła na Miętowy Oddech po czym szybko westchnęła, silnie trzepnęła ogonem i odwróciła się.
- Chodź, Piaskowy Podmuchu. - poleciła idąc przed siebie i nawet się nie oglądając.
Kremowa kotka za to jeszcze raz posłała spojrzenie swemu ukochanemu, szybko zerknęła na Ostrego Kła i znów wbiła wzrok w starszego wojownika.
- Przepraszam, Miętowy Oddechu - szepnęła. - Do zobaczenia.
Po czym wolno odeszła za drugą samotniczką i obie zniknęły między drzewami. Dwaj wojownicy jeszcze chwilę siedzieli w milczeniu, po chwili jednak Ostry Kieł spojrzał na Miętowy Oddech, który wciąż jak zahipnotyzowany patrzył przed siebie.
- Miętowy Oddechu? - odezwał się kocurek, po czym wstał i podszedł do niego. Ten wstał, a gdy na niego spojrzał skrzywił się.
- Co za paskudne rozcięcie... - mruknął. - Lepiej niech Fenkułowe Serce to obejrzy.
Ostry Kieł dotknął się lekko łapą w policzek który go piekł z bólu, a gdy na nią spojrzał zobaczył strużki krwi.
Pokiwał głową i ruszył wraz z wojownikiem do obozu.
- Że też dałeś się tak podrapać... Rana nie jest poważna, ale najpewniej do końca życia pozostanie ci blizna.
Ostry Kieł skrzywił się, jednak od razu syknął, gdy tym samym poruszył ranę.
I nagle wbiła Wierzba krzycząc yolo czy co nie wiem a Miętowy se poszedł
<Wierzba?>
- C-c... - zająknął się starszy kocur. - To wcale nie tak!
- To niby jak?! Co, z tą drugą też będziesz mieć kocięta?
- Jakie kocięta? - odezwała się szarawa kotka, po czym spojrzała na tą drugą z przestrachem w oczach. - Piaskowy Podmuchu! Czy ty...
Kremowa kotka odwróciła łeb speszona i wbiła wzrok w swoje łapy, które nagle zdały się jej tak interesujące. Druga samotniczka na to nieme potwierdzenie spojrzała na Miętowy Oddech z taką nienawiścią w oczach, że już samo jej spojrzenie zdawało się zabijać.
- Ty lisi bobku! Zapłacisz za to co jej zrobiłeś!
Rzuciła się na niego, a ten z zaskoczenia nie zdążył zrobić uniku. Przygwoździła go do ziemi, kocur jednak drapiąc ją w brzuch tylnymi łapami zdołał się wyswobodzić. Lecz w samotniczkę wstąpiła jakaś niesamowita siła i szybkość, odbiła się więc od ziemi i skoczyła mu na grzbiet, głęboko przeszywając swymi pazurami.
- Miętowy Oddechu! - krzyknął Ostry Kieł doskakując do nich i wbijając zęby w szarawą kotkę, chcąc ją od niego odciągnąć. Ta faktycznie puściła rudego kocura, a następnie zamachnęła się na Ostrego Kła, który odskoczył, jednak nie na tyle szybko, by zdołać uniknąć jej pazurów, które z bólem rozdarły mu policzek. Kotka odwróciła się od niego i znów zaszarżowała na Miętowy Oddech.
- Srebrzyste Piórko! - krzyknęła nagle kremowa kotka i skoczyła przed towarzyszkę stając jej na drodze do rudego wojownika. - Proszę, nie!
Szarawa kotka zatrzymała się, jednak przez chwilę wciąż szczerzyła kły i machała ze zdenerwowaniem ogonem. Widząc jednak zdeterminowanie kotki schowała pazury. Jeszcze raz zerknęła na Miętowy Oddech po czym szybko westchnęła, silnie trzepnęła ogonem i odwróciła się.
- Chodź, Piaskowy Podmuchu. - poleciła idąc przed siebie i nawet się nie oglądając.
Kremowa kotka za to jeszcze raz posłała spojrzenie swemu ukochanemu, szybko zerknęła na Ostrego Kła i znów wbiła wzrok w starszego wojownika.
- Przepraszam, Miętowy Oddechu - szepnęła. - Do zobaczenia.
Po czym wolno odeszła za drugą samotniczką i obie zniknęły między drzewami. Dwaj wojownicy jeszcze chwilę siedzieli w milczeniu, po chwili jednak Ostry Kieł spojrzał na Miętowy Oddech, który wciąż jak zahipnotyzowany patrzył przed siebie.
- Miętowy Oddechu? - odezwał się kocurek, po czym wstał i podszedł do niego. Ten wstał, a gdy na niego spojrzał skrzywił się.
- Co za paskudne rozcięcie... - mruknął. - Lepiej niech Fenkułowe Serce to obejrzy.
Ostry Kieł dotknął się lekko łapą w policzek który go piekł z bólu, a gdy na nią spojrzał zobaczył strużki krwi.
Pokiwał głową i ruszył wraz z wojownikiem do obozu.
***
Fenkułowe Serce westchnęła, gdy nałożyła już opatrunek.- Że też dałeś się tak podrapać... Rana nie jest poważna, ale najpewniej do końca życia pozostanie ci blizna.
Ostry Kieł skrzywił się, jednak od razu syknął, gdy tym samym poruszył ranę.
I nagle wbiła Wierzba krzycząc yolo czy co nie wiem a Miętowy se poszedł
<Wierzba?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz