Kotka była bardzo uradowana, kiedy tylko wypowiedział te trudne słowa. Bez zastanowienia mu wybaczyła. Kiedy wtulała się w jego futerko, Lamparcia Gwiazda postanowił. Da jej szansę rozkochać go w sobie. Możliwe, że tego brakowało mu całe życie. Miłości bliskiej mu kotki. Takiej, jaką była Iskrzące Futro.
Pora zielonych liści była dość sucha, ale zdarzały się mniejsze ulewy i burze. Gdy przyszła przerażająca wichura, niosąc ze sobą okropną burzę Lamparcia Gwiazda nie spodziewał się, jak bardzo przerażające są wieści, które ze sobą niosła. Klan Burzy wiedział o przepowiedni już następnego dnia. Pozostałe klany poznały tę prawdę kilka dni później. Zbliżała się najgorsza pora nagich drzew od dawna. To przyniosło liderowi tylko zmartwień, które jednak swoim ciepłym i czułym uśmiechem odganiała Iskrzące Futro. Była niezwykła. Od zawsze wzbudzała w nim pozytywne myśli, ale teraz były po dwakroć silniejsze.
- Uważam, że powinienem porozmawiać z Płomienną Gwiazdą - oznajmił Lamparcia Gwiazda, ćwierć księżyca po otrzymaniu przepowiedni swoje medyczce i zastępczyni.
- Skąd takie myśli? - zapytała Iskrzące Futro.
- Jeżeli będzie tak, jak mówi Kwiecisty Wiatr, i rzeka zamarznie Klan Nocy stanie w krytycznej sytuacji - wyjaśnił lider. - To może zmusić Płomienną Gwiazdę do ataku na Klan Burzy.
- Albo Klan Klifu - dodała medyczka. - Ale byłabym raczej skłonna stwierdzić, że przed Kruczą Gwiazdą prędzej czeka ich obrona.
- Musimy przedyskutować wszystkie możliwości. Gdyby zabrakło nam królików byłbym zmuszony do podobnej decyzji.
- Gdyby do tego doszło zaatakowałbyś Klan Wilka - zauważyła zastępczyni.
- Chcę, aby i Płomienna Gwiazda o tym wiedział, Iskrzące Futro - odparł Lamparcia Gwiazda. - Chcę tylko umocnić pokój między naszymi klanami. Teraz, bez Dryfującej Łapy staje się on słabszy, a zależy mi na przyjaznych stosunkach z Klanem Nocy.
Kwiecisty Wiatr zaśmiała się cicho pod nosem słysząc te słowa. Lider obejrzał się w jej kierunku z surową miną.
- Przepraszam - powiedziała chichocząc. - Po prostu przypomniałam sobie, jak to całe życie mówiłeś o tym, że Klan Nocy trzeba zniszczyć.
- Już mi przeszło - powiedział Lamparcia Gwiazda. - Kiedy Malinowa Gwiazda umarła cała nienawiść nagle zniknęła. Płomienna Gwiazda to syn Czarnej Gwiazdy, ale wrodził się w swoją matkę, Nakrapiany Kwiat. Jesteśmy sobie równi. Oboje stawiany nasz honor i dobro naszych klanów wysoko. To jest w nim warte podziwu.
Z trudem krył swoje wątpliwości. Nadal gdzieś w głowie krążył mu głos Mysiego Nosa wypowiadający słowa "jak podobny jest syn Milczącej Gwiazdy do Płomiennej Gwiazdy". Lamparcia Gwiazda nie chciał się z tym zgodzić, a jednocześnie gdzieś w głębi czuł, że to może być prawda. Gdyby była całe jego przekonanie o honorowości i lojalności Płomiennej Gwiazdy okazałoby się fałszywe. Musiał się z nim spotkać i go o to zapytać.
Dzień po tej rozmowie Lamparcia Gwiazda, wraz z Nocnym Niebem i podekscytowaną Pręgowanym Piórkiem wybrał się do obozu Klanu Nocy na rozmowy z ich liderem. Przed wyjściem zjedli wzmacniające zioła i udali się w dół zbocza na tereny obcego klanu.
<Płomienna Gwiazdo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz