Dzień zapowiadał się spokojnie, z resztą jak każdy podczas Pory Nowych Liści.
Słońce przeświecało przez drobne listki, które łagodnie łopotały na wietrze, czochrając niebieskawą sierść liderki. Płaski kamień, na którym leżała, lśnił lekko w rażących promieniach słońca. Spod przymrożonych krystalicznie niebieskich ślepi kocica uważnie obserwowała obóz.
Zroszony Nos właśnie wchodziła przez tunel z kolcolistu, z dumnie uniesionym łebkiem, a w silnej szczęce trzymała nornika, mysz oraz gołębia. Na skrzydłach ptaka widniała zakrzepła krew, natomiast na wargach nowo mianowanej wojowniczki również była ta szkarłatna ciecz. Szylkretka posłała liderce uśmiech, który leniwie odwzajemniła.
Kilka młodych terminatorów, Błotna Łapa, Czarna Łapa i Burzowa Łapa, mocowali się w uściskach i udawali walkę, a ich mentorzy komentowali ich ruchy podczas posiłku. Trzeba przyznać, iż w obozie była sielankowa atmosfera, a każdy przyzwyczaił się już do śmierci byłego zastępcy. Jednak w głębi serca, Milcząca Gwiazda nadal była w żałobie. Nie mogła sobie poradzić ze stratą tak wspaniałego kocura, chociaż wiedziała, że musi być twarda. Potrząsnęła powoli łebkiem, gdy przed jej szarawym nosem przebiegła Liliowa Łodyga, krzycząc coś do Łososiowego Pyska. Miała nadzieję, że nic się nie stało.
Wtedy, usłyszała raban, więc jej uszy natychmiast stanęły na sztorc. Z tunelu wydobywała się przyciszona rozmowa, przerywana syknięciami i delikatnym szmerem kocich łap. Powracał patrol; ale nie samotny. Wyraźnie było czuć Klan Nocy, więc Milcząca Gwiazda natychmiastowo powstała z nagrzanej skały. Żałowała, że nie może jeszcze odpocząć, ale gdy zauważyła rudo-pręgowanego kocura, jej serce stanęło przez chwilę. Płomienna Gwiazda.
Szara Dusza popchnął bezceremonialnie jego zastępczynię, która odpowiedziała mu wrogim warknięciem. Następnie spojrzała spod byka na Milczącą Gwiazdę, cedząc powoli słowa:
- To tak tutaj się wita pokojowo, tak?
Płonący Grzbiet wystawił łeb zza zasłony leża medyka, przegryzając wargę. Niebieskawa kocica zmrużyła oczy, natomiast Płomienna Gwiazda westchnął.
- Ciszej, Czarne Piórko - starał się panować nad spokojnym tonem głosu, aczkolwiek był wyraźnie zdenerwowany zachowaniem szarego wojownika.
Przywódczyni Klanu Wilka postanowiła przejąć inicjatywę i gestem ogona rozkazała puścić wojowników. Spojrzała przepraszająco na dwójkę kotów i rzuciła wrogie spojrzenia Szarej Duszy.
- Szara Duszo, mam nadzieję, iż dobrze traktowałeś naszych gości?
- Jakich gości? - z tłumu kotów odezwał się donośny głos Burzowego Kwiatu - To koty z obcego Klanu, powinni być natychmiast jeńcami! Gdybym ja był lid--
- Więc dobrze, że nie jesteś - przerwała mu powoli niebieskawa kocica, biorąc głęboki oddech - proszę, zostaw nas samych. Czarne Piórko, Płomienna Gwiazdo, zapraszam.
Czarno-biała kotka z Klanu Nocy syknęła na Szarą Duszę, po czym z dumnie uniesionym ogonem podążała za Milczącą Gwiazdą. Lider szedł ze skupioną miną, rzucając niespokojne spojrzenia Szepczącemu Wiatrowi i Płonącemu Grzbietowi.
Gdy zniknęli zza ścianą bluszczu, Milcząca Gwiazda opadła na swoje miękkie legowisko. Ułożyła się, gestem zapraszając, aby koty usiadły naprzeciwko niej.
- Więc? Mogę znać powód waszej wizyty? - głos kotki rozległ się cichutko, jakby szemranie myszy wśród liści.
Rudo-pręgowany kocur rozluźnił mięśnie, które lekko zadrgały pod skórą i poruszyły krótką sierścią. Czarne Piórko milczała, w oczekiwaniu na słowa swego przywódcy.
- Chciałbym zawrzeć z tobą tymczasowy sojusz, droga Milcząca Gwiazdo - odparł potężny kot, wzdychając lekko na końcu.
Liderka pokiwała szybko łbem, nie zastanawiając się nad tym długo. Szczerze mówiąc, sama miała się niedługo do niego wybrać; nie chciała z nim walczyć, kiedy przyjdzie taki czas. Wolała wojować z nim bark w bark, nie zniosłaby myśli, że może go podrapać, pogryźć czy może nawet zabić.
- Sojusz zawarty - uroczyście oznajmiła niebieskawa kocica, liżąc go w bark w geście szacunku; lider postąpił dokładnie tak samo - proszę, Czarne Piórko odejdź. Chcę porozmawiać z tym kocurem sam na sam.
Czarne Piórko wzdrygnęła się, mrużąc żółte oczy, a jej koniuszek ogona delikatnie walił w ubitą glebę. Uniosła ku górze lewą brew.
- Cóż, nie widzę powodu, abym opuszczała mojego lidera.
- Idź, Czarne Piórko - przerwał jej poważnie Płomienna Gwiazda, wlepiając w nią mrożące spojrzenie.
Czarno-biała wojowniczka posłusznie skinęła niewielkim łebkiem, umykając na zewnątrz. Milcząca Gwiazda zauważyła jeszcze, jak zamienia słowo z jej własnym zastępcą.
- Płomienna Gwiazdo - wymruczała, patrząc się na niego ciepło, jednak zaraz przypomniała sobie powód swojego pytania - czy coś niedobrego dzieje się w twoim klanie? Mogę ci jakoś pomóc?
Gdy rudo-pręgowany wojownik próbował dobrać słowa, niebieskawa kocica zdążyła wydobyć jeszcze jedno zapytanie z krtani.
- Czemu Płonący Grzbiet i Szepczący Wiatr tak dziwnie się zachowują? - spytała trochę ostrzej niż zamierzała - Powiedziałeś im?!...
Wpatrywała się w niego, nerwowo ugniatając pazurkami legowisko pod sobą.
<< Płomienna Gwiazdo? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz