Miodek otworzyła swoje lekko zaklejone ślepka po czym
ziewnęła potężnie. Zaczął się kolejny dzień nudy i wysłuchiwania swej okropnej
matki, jak to jej źle, jak to jej pazurek się połamał, jakie to posłanie nie
wygodne a dzieciaki nienażarte. Westchnęła cicho nie chcąc zbudzić chrapiącej
rodzicielki. Z pyska kotki spływała mała stróżka śliny, pysk miała rozwarty.
,,Wielka dama” zauważyła trafnie Miodek śmiejąc się cicho ze swojego spostrzeżenia.
Musiała wyswobodzić się z uścisku w jakim trzymało ją rodzeństwo. Błysk
rozpłaszczyła swój tyłek wprost na jej karku a druga siostra podłożyła łapę pod jej
pysk. W końcu kociak wydostał się z istnej pułapki. Ruszyła na swych chwiejnych
łapkach w stronę wyjścia, miała dość siedzenia w miejscu. Niepewnie stawiła
kilka kroków, reszta przyszła już łatwiej. W połowie drogi natrafiła na
przeszkodę. Wielki, czarny ogon zagrodził jej ścieżkę do wolności. Usłyszała
cichy śmiech z boku, to Pszczeli Miód ją zatrzymała!
- Dokąd tak pędzisz kochana?- zapytała troskliwie. Miodek uśmiechnęła się podbiegając do niej, oczywiście musiała się wywrócić. Wylądowała idealnie przed jej pyszczkiem. Królowa parsknęła cichym śmiechem podnosząc nosem kociaka.
- Ja chcę wyjść!- pisnęła malutka wskazując na szuwarki zakrywające ich legowisko-chcę, chcę!
- Okrutny i zimny świat- odpowiedziała jej krótko szylkretowa wlepiając w nią swe ciepłe spojrzenie- uciekaj do mamy, idź jeszcze spać.
- Kiedy ja nie chcę…spać- skłamała kotka, prawda była taka, że nie chciała wracać do swojej wyrodnej matki. Krótko znała Pszczeli Miód, ale już wiedziała, że jej kocięta będą miały lepiej, mimo jej nie raz zadziornego i aroganckiego charakterku. Stąpając na chwiejnych łapkach przycisnęła się do boku karmicielki zamykając ślepia. Chciała poczuć jej ciepło, ciepło prawdziwej matki. Kotka uśmiechnęła się zasłaniając ogonem Miodek.
- Możesz tutaj się położyć, ale tylko na chwilkę.
Słysząc ciepły ton głosu mała szylkretowa kuleczka od razu się rozluźniła. Zamknęła oczka układając się wygodniej. Z jednej strony było jej przykro, że lepiej czuje się obok obcej kotki, niż własnej matki. Z drugiej zaś strony, cieszyła się, że miała przynajmniej taką osobę. Nie ufała jej jeszcze aż tak, ale musiała mieć kogoś przy kim spanie nie kończyło się oślinionym futrem czy przerywanym snem spowodowanym chrapaniem wielkiej matki.
Późniejszym popołudniem Miodek została wciągnięta w zabawę z rodzeństwem. Pomagała Miedzianej w pokonaniu ich siostrzyczki, mimo tego, że nie była najsilniejsza w połączeniu z Miedzianą były w stanie odeprzeć ataki.
- Nie fair, nie fair!- zawarczała kotka opluwając się przy okazji. Ziewająca Łasica słysząc jak jej ukochana córka krzyczy coś zdenerwowany posłała reszcie dzieci wściekłe spojrzenie, przekaz był jasny: ,,macie dać mu wygrać strawo dla wron”. Siostry westchnęły cicho po czym stanęły w miejscu dając się powalić. Błysk triumfalnie miauknęła unosząc wysoko ogon. Podreptała dumna do matki która liznęła ją wykrzywiając pysk w uśmiech. Nagle do żłobka weszła nowa postać. Miodek nastroszyła futerko czując zimny powiew wiatru. Była niezwykle ciekawa kto przyszedł ich odwiedzić.
<<Ktosiu?>>
- Dokąd tak pędzisz kochana?- zapytała troskliwie. Miodek uśmiechnęła się podbiegając do niej, oczywiście musiała się wywrócić. Wylądowała idealnie przed jej pyszczkiem. Królowa parsknęła cichym śmiechem podnosząc nosem kociaka.
- Ja chcę wyjść!- pisnęła malutka wskazując na szuwarki zakrywające ich legowisko-chcę, chcę!
- Okrutny i zimny świat- odpowiedziała jej krótko szylkretowa wlepiając w nią swe ciepłe spojrzenie- uciekaj do mamy, idź jeszcze spać.
- Kiedy ja nie chcę…spać- skłamała kotka, prawda była taka, że nie chciała wracać do swojej wyrodnej matki. Krótko znała Pszczeli Miód, ale już wiedziała, że jej kocięta będą miały lepiej, mimo jej nie raz zadziornego i aroganckiego charakterku. Stąpając na chwiejnych łapkach przycisnęła się do boku karmicielki zamykając ślepia. Chciała poczuć jej ciepło, ciepło prawdziwej matki. Kotka uśmiechnęła się zasłaniając ogonem Miodek.
- Możesz tutaj się położyć, ale tylko na chwilkę.
Słysząc ciepły ton głosu mała szylkretowa kuleczka od razu się rozluźniła. Zamknęła oczka układając się wygodniej. Z jednej strony było jej przykro, że lepiej czuje się obok obcej kotki, niż własnej matki. Z drugiej zaś strony, cieszyła się, że miała przynajmniej taką osobę. Nie ufała jej jeszcze aż tak, ale musiała mieć kogoś przy kim spanie nie kończyło się oślinionym futrem czy przerywanym snem spowodowanym chrapaniem wielkiej matki.
Późniejszym popołudniem Miodek została wciągnięta w zabawę z rodzeństwem. Pomagała Miedzianej w pokonaniu ich siostrzyczki, mimo tego, że nie była najsilniejsza w połączeniu z Miedzianą były w stanie odeprzeć ataki.
- Nie fair, nie fair!- zawarczała kotka opluwając się przy okazji. Ziewająca Łasica słysząc jak jej ukochana córka krzyczy coś zdenerwowany posłała reszcie dzieci wściekłe spojrzenie, przekaz był jasny: ,,macie dać mu wygrać strawo dla wron”. Siostry westchnęły cicho po czym stanęły w miejscu dając się powalić. Błysk triumfalnie miauknęła unosząc wysoko ogon. Podreptała dumna do matki która liznęła ją wykrzywiając pysk w uśmiech. Nagle do żłobka weszła nowa postać. Miodek nastroszyła futerko czując zimny powiew wiatru. Była niezwykle ciekawa kto przyszedł ich odwiedzić.
<<Ktosiu?>>
Zaklepuję odpis.
OdpowiedzUsuńYyy, ale Błysk to kotka... :v
OdpowiedzUsuńWTF nie mogę kliknąć w odpowiedź.
OdpowiedzUsuńNie, Błysk został zmieniony na kocura, tylko nikomu nie chce się tego zmienić.
W każdym razie, to powinien być kocur