- A twoja matka to...?
Uśmiechnęłam się. Tym razem to był szczerzy, duży uśmiech. Oczywiście był napełniony jakąś nutką ironii, ale oprócz tego był... zwyczajnym uśmieszkiem. Zawsze uwielbiałam się przechwalać i dążyć do doskonałości, a w tym momencie mogłam pokazać swoją wyższość.
- Sowa, prawnuczka Wilczej Gwiazdy, założyciela Klanu Wilka, więc w moich żyłach płynie jego krew. Oczywiście Sowa robi wszystko, by pomóc waszemu klanowi, ale Milcząca Gwiazda nie chce jej pomocy. Phi, ona nawet nie chce wysłuchać mej matki. NIE POTRZEBUJEMY WAS!
Końcowe zdanie było udawaniem głosu Milczącej Gwiazdy. Aż się zdziwiłam jak dobrze mi to wyszło. Po chwili byłam już uspokojona, dlatego usiadłam i owinęłam ogon wokół łap patrząc prosto w oczy Szepczącej Łapie.
- To moja matka i mentorka, nie mów tak o niej - Prychnęła, otwarcie wyrażając swoje negatywne nastawienie do mej osoby. Nie spodobało mi się to, ale od razu wpadłam na pomysł, by w pewnym sensie zaprzyjaźnić się z tą uczennicą. Gdyby to się udało kazałaby jej wybłagać u Milczącej Gwiazdy, by ta zabrałaby sojusz z Klanem Lisa. Idealny plan! Od razu zaczęłam go wykonywać robiąc z lekka przepraszającą minę. Gdybym od razu zaczęła jej otwarcie współczuć to zauważyłaby, że coś jest nie tak.
- Oh, wybacz, nie zdawaam sobie sprawy. Ale naprawdę, gdyby nas wysłuchała zrobilibyśmy wszystko byleby Klan Wilka osiągnął potęgę... ale rozumiem, ze może cię to nie obchodzić. Przecież jesteś córką samej przywódczyni, masz wszystko i nie potrzebna ci potęga.
<Szept?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz