Rosa przez cały dzień siedziała jak na jeżu. Nie mogła znaleźć sobie miejsca w kociarni. Nikogo jednak nie powinno dziwić jej zachowanie, w końcu od dzisiaj będzie zwana Zroszoną Łapą!
Lilowa Łodyga odkąd tylko usłyszała o mianowaniu swoich dzieci chodziła cała rozpromieniona, co całkowicie kłóciło się z panującą pośród kotów gęstą i niespokojną atmosferą.
Pożar pochłonął wiele drzew i zarośli – schronienie wielu stworzeń. Łowy pośród popiołów i zgliszczy nie należały najpewniej do najprostszych ale na całe szczęście Pora Nagich Drzew jeszcze nie dawała o sobie znać. Ale za to klany wciąż są. I szylkretowa kotka dałaby sobie łapę odgryźć, że popatrzą łakomiej na tereny Klanu Wilka, który był osłabiony.
Właśnie z tych powodów Rosa miała poczucie, że ona i Mały obarczeni będą spojrzeniami pełnym nowych nadziei. Oczywiście nie można zapomnieć o dwójce starszych uczniów, którzy pracują całe dnie. Mimo to ego niedoszłej uczennicy podrosło.
- Jestem z was taka dumna! – miauknęła ich rodzicielka z grymasem radości na pysku i łezką wzruszenia w oczach.
- Cieszę się, że wróciłaś do nas mamo – Rosa starała się nie patrzeć w oczy kotki.
- A gdzieś byłam? – spytała z bledszym uśmiechem.
- N-nie do-osłown-nie – Mały prawie szeptem odpowiedział –C-cały c-czas b-byłaś sm-mutna i-i…
Jasna kotka podniosła się, nie dając dokończyć synowi. Stanęła do nich tyłem, spuszczając głowę. Rosa spostrzegła zatroskany grymas na pyszczku czarnego kocura. W sumie nie pomyślała, że mogła tym dopowiedzeniem rozpocząć temat unikany szerokim łukiem – śmierć Skry. Nie mogła się jednak powstrzymać, w końcu od momentu dramatycznej ucieczki przed płomieniami wróciła do siebie.
- Wiem, że ostatnio nie byłam sobą – nagle odezwała się przyciszonym głosem, spojrzała na nich – Śmierć waszego brata naprawdę mną wstrząsnęła ale to też nie dawało mi prawa aby waszą dwójkę zaniedbywa…
Głos albinotycznej kotki załamał się. Mały momentalnie doskoczył do ich matki próbując ją pocieszyć. Złotooka przez chwilę analizowała całą scenę. Ich mama cierpiała podwójnie, bo najpierw śmierć jej syna a potem obwinianie za domniemane zaniedbanie jej i Małego. Rosa nie obwiniała jej jednak. Nie wiedziała co czuł Mały, bo on prawie cały czas spędzał z kotką podczas tych trudnych dni. Ona natomiast starała zajmować się czymś innym. A to rozmową ze Szepczącą Łapą a to obserwacją innych klanowiczów. Nie miała jednak pojęcia, że aż tak obwiniała się za te ostatnie dni.
- Mamo – miauknęła a gdy zapłakana kotka utkwiła w niej swoje oczy kontynuowała - To nie twoja wina, potrzebowałaś czasu. Ja ani Mały nie mamy do ciebie pretensji.
Kątem oka przyjrzała się reakcji brata, który posłał jej spojrzenie pełne aprobaty.
- O-czywiści-ie mam-mo! – starał się mówić głośniej.
Kotka patrzyła to na jedno to na drugie. W końcu westchnęła i liznęła każde po główce. Nic więcej nie powiedziała ale w jej oczach malowała się ulga i radość.
Siedzieli tak dopóki nie usłyszeli Milczącej Gwiazdy zwołującej spotkanie klanu.
Nadszedł czas, pomyślała uśmiechając się w duchu.
~*~
- Roso, podejdź – liderka swoimi błękitnymi oczami onieśmielała kotkę ale ta nie śmiała zaprotestować - Od dnia dzisiejszego, aż do dnia, kiedy otrzymasz imię wojownika, będziesz zwana Zroszoną Łapą. Twoją mentorką zostanie Kwiecisty Śpiew.
Biała, pręgowana wojowniczka wyłoniła się z tłumu. Kotka uśmiechnęła się. Zroszona Łapa odwzajemniła odruchowo jej gest. Dotknęły się nosami po czym cały klan zaczął wołać jej nowe, uczniowskie imię: Zroszona Łapa.
Kiedy odeszła ze swoją mentorką na bok usłyszała opanowany ton przywódczyni przywołujący jej brata. Przystanęła chcąc przysłuchać się ceremonii swojego brata. Miała nieodparte wrażenie, że przy niej a teraz przy Małym kroczy ich braciszek. Uśmiechnęła się w duchu mając świadomość obecności swojego zmarłego brata.
< Milcząca Gwiazdo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz