Milcząca Gwiazda postanowiła wyruszyć na popołudniowe spacer, zostawiwszy obóz swojemu lojalnemu i zaufanemu zastępcy. Dowiedziała się od niego dokładnie, co działo się na ostatnim tłumiła w sobie gniew oraz chęć zemsty za porwanie ich córki. Chociaż od tego ranka poważnie się zastanawiała, czy to nie był znak od Klanu Gwiazd? W końcu od dawien dawna nie przesyłał jej żadnych snów czy jakichkolwiek symboli. Przełknęła ślinę, czując kopnięcia w okolicach podbrzusza. Jej kocięta dawały znak, iż chciałaby wyjść już na świat. Gdy leniwie uśmiechnęła się sama do siebie, zdała sobie sprawę, jak trudno przyjdzie im żyć podczas pory nagich drzew. Co jeśli nie przeżyją?
Sprężyste kroki niebieskawej kocicy łamały kruche gałązki i suche liście, które aktualnie tworzyły podszycie lasu. Była pewna siebie na swoim terytorium, nie bała się żadnych napaści, gdyż zmierzała w kierunku Klanu Klifu, więc odprężona zaczęła mruczeć. Gdzieś w oddali rozległ się trel kosa, a jej uszy wyłapały ciche szuranie myszy. Zauważyła jak gryzoń obgryza ziarenko, natomiast jego czarne oczko utkwione są w dalekim punkcie. Nie miała czasu na polowanie, ani sił. Przeszła się, by uporządkować myśli oraz zastanowić się nad atakiem na Klan Burzy, skoro porwali jej córkę. Rdzawa, czy teraz Rdzawa Łapa, byłaby dobrą wojowniczką, lojalną oraz silną. Po za tym była piękne i zdrowa, co równało się z tym, iż dałaby równie cudowne kocięta. Aczkolwiek Klan Burzy i tak był zbyt osłabiony - może Klan Gwiazd podarował im jej córkę, by rośli w siłę? By dali radę, mimo ograniczonego terytorium? Nie powinna myśleć o innych Klanach, a postawić swój nad innymi. Zdrowie oraz liczba jej wojowników była najważniejsza.
Jej przemyślenia przerwał chwilowo obcy, jednak coraz bardziej znajomy zapach - Klan Nocy. Przypadła do ziemi, bojąc się, czy aby na pewno nie był to jakiś wrogi patrol. Oby Płomienna Prę... Gwiazda był z nimi. Na pewno podałby powód tej niezapowiedzianej wizyty oraz nie skrzywdziłby swojej chwilowej miłości. Otworzyła pyszczek, a zapach Klanu Nocy przywiódł ze sobą tylko smród jednego kota. Dokładnie kotki - może była to Świetlikowa Ścieżka, córka przywódcy ów Klanu? Jeśli tak, nie miała tu czego szukać. Napięła mięśnie, mrużąc krystalicznie niebieskie ślepia w szparki. Szybko zanalizowała wygląd zapewne wojowniczki Klanu Nocy - długie łapy oraz szyja, dość krótka kufa, jednak koteczka była bardzo ładna. Nie jej to oceniać, jak ktoś wygląda, ale starała się w przybliżeniu ocenić swe szansę. Nigdy jej nie widziała, więc prawdopodobnie niedawno dołączyła, zwłaszcza, iż nie do końca przesiąkła zapachem Klanu Nocy. Wstała z gleby, otrząsając sierść z ziemi i kawałków mchu - jej niebieskawe futro lśniło teraz w promieniach słońca, a niebieskie oczy emanowały majestatem. Kocica stanęła w miejscu, uważnie jej się przyglądając. Nie uciekała, ani nie wysunęła pazurów, tylko czekała, aż liderka Klanu Wilka podejdzie.
- Witaj, wojowniczko Klanu Nocy - zaczęła pewnym siebie tonem głosu przywódczyni, trzepiąc chudym ogonem po bokach - zapędziłaś się aż na terytoria Klanu Wilka. Odejdź.
Długo-łapa koteczka zmrużyła swe błękitne oczy, a jej koniuszek puszystego ogona drgnął. Uśmiechnęła się niepewnie.
- Klan Nocy i Klan Wilka? O, wybacz, nie wiedziałam, iż tutaj zamieszkują leśne koty - miauknęła przestraszona, po czym zaczęła dygotać. Następnie zaczęła zawodzić - Błagam, nie zabijaj mnie!
Przywódczyni była zdezorientowana. Pachnie Klanem Nocy, chociaż uważa siebie za samotniczkę oraz nie miała pojęcia o Klanach. Koniuszek jej chudziutkiego ogona drgnął niezauważalnie, a sam niepewny wyraz pyszczka zelżał. Wiedziała, co z nią zrobić.
- Nie martw się, nie zabiję Cię. - mruknęła, unosząc ku górze wąskie brwi - Ale jeśli zechcesz, mogę zaprowadzić Cię to bezpiecznej kryjówki.
Koteczka zrobiła minę, jakby poczuła trupa lisa po upływie księżyca. Niezauważalnie wysunęła ostre pazurki, które natychmiast schowała, a na jej pysk wdrapał się przyjazny uśmieszek. Futerko ponownie opadło, po czym nieśmiało odparła.
- Oczywiście, jeśli zechcesz - zadrżała na ciałku i posłała jej lekko wystraszone spojrzenie.
Jednak nie czuła od niej strachu. To ją szczególnie zdziwiło - prawdopodobnie Klan Nocy coś knuje, albo sama kocica posiada jakiś plan. Ruchem końcówki ogona nakazała jej ruszyć za nią. Klan Nocy na terytorium Klanu Wilka - to niewyobrażalne! Zapłaci za to.
Milcząca Gwiazda zastanawiała się, czy dobrze robi. Nie zaprowadzi jej do obozu, ponieważ byłoby to zbyt ryzykowne. Odgadłaby jego położenie, przekazała rudo-pręgowanemu dowódcy - po za tym nie wiadomo, co mu teraz chodzi po łbie. Klan Nocy i Klan Wilka aktualnie nie mają sojuszu. Ale muszą go zawrzeć. Niebieskawe łapy kocicy prowadziły ją do Wielkiego Drzewa, a za sobą ciągle czuła niespokojny oddech kocicy. Słyszała szuranie jej kroków, ciepły oddech na tylnych łapach i wyczuwała od niej wyraźne zdenerwowanie. Po kilkudziesięciu uderzeniach serca zatrzymała się, a ich oczom ukazała się rozległa polana oraz wielki, powalony dąb. Jego uschnięty konar służył liderom za miejsce przemówień podczas Zgromadzeń.
- Teraz możesz dojść spokojnie do Klanu Nocy - miauknęła Milcząca Gwiazda, odwracając ku kotce łebek.
Widziała w jej błękitnych ślepiach wściekłość, a jej krótkie futerko stanęło dęba. Dyszała wściekle, mrużąc oczy w szparki. Wysunęła krótkie, lecz ostre pazurki i zaczęła okrążać niebieskawą przywódczynię. Kocica nie dałaby jej rady, ponieważ ogromny brzuch jej ciążył. A wojowniczka miała zdecydowany zamiar ją zaatakować.
- Przejrzałaś mnie, mysia kupo futra - warknęła w jej stronę kotka, wyszczerzając zęby - Czyli jednak nie jesteś taka głupia, jak myślałam. Ale teraz to nieważne. Zawsze mogę zatopić moje kły i pazury w twoim parszywym futrze!
Słysząc obelgi rzucane w jej stronę, napięła wyćwiczone mięśnie. Mimo wszystko, jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie walczyć. Ta niedoświadczona wojowniczka nie miała prawa obrażać liderki, która posiadała moc rozmowy z Klanem Gwiazd!
- Chyba nie wiesz, do kogo mówisz - odparła jej, sycząc - Jestem liderką Klanu Wilka i masz okazać mi szacunek.
- Ale nie jesteś moją przywódczynią - zadrwiła, napuszając się, dzięki czemu wyglądała na dwukrotnie większą.
Milcząca Gwiazda również wysunęła pazury, równie ostre, lecz dłuższe niż jej. Ciągle śledziła okrążającą ją wojowniczkę, czując na swoim grzbiecie jej palący wzrok. Gdy kocica wyskoczyła w powietrze, niebieskawa przywódczyni była już gotowa i mozolnie odskoczyła w bok. Po tym jednym gwałtownym ruchu, już dostała zadyszki i miała dosyć walki na księżyc. Wojowniczka Klanu Nocy obróciła się z dziką furią w oczach i naskoczyła na niebieskawą kocicę. Jej ogromny brzuch zadrżał, a ona skuliła się, czując kolejne kopnięcia.
- Ty? Liderką? - zaśmiała się szyderczo, zbliżając kły do jej drżącego gardła.
W tym momencie zza konaru wyszedł patrol lub cokolwiek innego - nieważne -, który prowadził Szkarłatny Wicher. Kocur zdenerwowany podszedł do swojej niedawnej przyjaciółki i nowej wojowniczki Klanu Nocy.
<< Srebrzyste Piórko? >>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz