Sztorm tego dnia obudziła się szybciej od swojego rodzeństwa.
Ziewnęła delikatnie, wygodniej układając łapy na miękkim futrze swojego rudego brata i leniwie rozglądając się po otoczeniu żłobku. W końcu jej spojrzenie zatrzymało się na wyjściu z ich obecnego legowiska. Coś się nie zgadzało. Całe wyjście było... Białe?
Kotka zmrużyła oczy zszokowana, próbując skupić wzrok, zastanawiając się przy tym, czy właściwie dalej nie śni, ale nic ostatecznie się nie zmieniło, na zewnątrz było całkowicie biało!
Sztorm natychmiast, energicznie i wielokrotnie zaczęła uderzać Plusk łapą w głowę, by go zbudzić
- Wstawaj! Plusku wstawaj!! - szepnęła cicho, wyjątkowo podekscytowana - Musisz to zobaczyć!
Rudy kocur niechętnie, półprzytomny, przeturlał się na bok i odepchnął pysk swojej siostry, żeby przestała go budzić.
- Sztorm, nie teraz - mruczał śpiąco.
Szylkretowa uniosła się z Plusku i odsunęła trochę.
- No dawaj, wstawaj! Mam dla ciebie nową zabawę!
Brat jednak nie potrzebował dużo czasu, aby w pełni się rozbudzić. Zajęło mu to raptem kilka uderzeń serca i już stał na łapkach. Sztorm wskazała mu wyjście ze żłobka ogonem, na co rudy rozszerzył oczy zszokowany i tak samo, jak ona wcześniej, zmrużył oczy, aby skupić wzrok.
- Na dworze jest biało?? - pisnął podekscytowany i pobiegł do wyjścia, a jego siostra od razu za nim.
Sztorm machnęła łapą w stronę wyjścia, ale jej pazury jedynie przeleciały przez dziwne białe powietrze.
- To tak jakby chmura spadła z nieba! - powiedziała zaskoczona swoim odkryciem - Dobrze, Plusku, mam plan! Pójdziemy na misję!
Plusk przekrzywił głowę, zerkając pytająco na siostrę.
- Misję? - zapytał, na co szylkretowa energicznie pokiwała głową i pierwsza wyskoczyła ze żłobka.
Pierwszą rzeczą, którą zrobiła, była rozejrzała się po zamglonym obozie, wydając z siebie pomruk ekscytacji.
Wygląda na to, że słońce nie do końca się obudziło. Tak samo, jak duża część kotów z jej klanu.
Sztorm odwróciła się do brata, stając na baczność.
- Oki, nasza misja jest taka - machnęła ogonem, żeby wskazać całą niewidoczną przestrzeń wokół nich. - Musimy przetrwać w tej chmurze! Nie możemy się zatrzymywać, okej?? Jak ktoś nas złapie albo kogoś obudzimy, to po nas! - mruknęła do brata, po czym odwróciła się, unosząc ogon. - Za mną!
Kocięta biegając tu i tam, bawiły się w najlepsze, unikały wojowników, przeskakiwały nad kamieniami, nie raz przewracając się, bo źle postawiły łapy. Upadek jednak nie przeszkadzał im, od razu podnosiły się i biegły dalej.
Plusk, który uwielbiał bawić się w łapanie robaków, nawet na moment rozkojarzył się i zaczął łapać owady, które zauważył we mgle, do czego Sztorm dołączyła się, mówiąc, że to magiczne świetliki, które miały ich zaprowadzić do ukrytych skarbów. Cały czas wyobrażała sobie, że prowadzi ich ku tajemniczej przygodzie, na czele nieustraszonego patrolu.
W końcu zatrzymali się, kiedy zauważyli dziwny cień przed nimi.
Plusk złapał wdech w szoku
- To duch! - pisnął cicho, a Sztorm od razu wyskoczyła przed niego, jeżąc sierść.
- Nie martw się, ja cię obronię! - powiedziała pewna siebie do niego, choć tak naprawdę, sama wyjątkowo się bała.
Ostatecznie, ustał przed nimi zdziwiony i trochę zaspany Dryfująca Bulwa, który właśnie wrócił z porannego patrolu. Kociaki zaczęły się śmiać przez to, że pomyliły ojca z duchem, oraz natychmiastowo zaczęły uciekać, żeby się gdzieś schować, co w takich warunkach nie było trudne.
<Plusku?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz