Mówiąc to, grzybowy wstał z ziemi i machnął ogonem, spoglądając wyczekująco na uczennicę.
-Trening! - zawołała koteczka, podskakując - chcę się nauczyć wspinać na drzewa!
-Hej, nie bądź taka hop do przodu! - zaśmiał się kocur – najpierw powinnaś jeszcze poćwiczyć polowanie. Dopiero co skończyłaś sześć księżycy! Poznałaś granicę i pouczyłaś się trochę o drzewach. Teraz powoli zaczynamy polowanie, ale nie spiesz się tak. Zobacz, ja uczyłem się w normalnym tempie i wcale nie czekałem długo z mianowaniem. Musisz być bardzo cierpliwa, żeby zostać zwiadowcą! - dodał, wychodząc wraz z uczennicą z legowiska medyka.
W pysku dalej czuł nieprzyjemny smak ziół, jednak zignorował go i od razu udał się w kierunku wyjścia z obozu.
-Och, no dobrze... - westchnęła szylkretowa, idąc przy jego boku.
***
Zatrzymali się przy Owocowym Lasku, aby w spokoju poćwiczyć. Czernidłak usiadł na ziemi i owinął swój ciemny ogon wokół łap, rozkoszując się zapachem owoców. -Przy skradaniu zawsze musisz pamiętać o lekko ugiętych łapach oraz uniesionym ogonie. Nie możesz ciągnąć go po ziemi, bo przepłoszysz całą zwierzynę! Do tego powinnaś pilnować, na jakim gruncie stąpasz. Uwierz mi, gdy byłem uczniem wpadłem do kałuży, przez moją nieostrożność - powiedział, wracając pamięcią do tamtego wydarzenia. Liczył, że jeśli pokaże Mgiełce przykłady z prawdziwego życia, bardziej weźmie sobie jego słowa do serca.
-Okej! - uśmiechnęła się promiennie – postaram się to zapamiętać... i nie wpaść do kałuży!
-Cieszę się - zaśmiał się kocur – to co, może pokażesz mi, czego się nauczyłaś? Chcesz zapolować?
<Mgiełko?>
[278 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz