- Bardzo ładnie. - miauknęła Czereśniowa Gałązka. Morskie Oko od razu przytaknęła, dzięki czemu na pysku Liściastej Łapy pojawił się jeszcze większy uśmiech.
- Zwłaszcza, że wszystko się zgadzało. Brawo! - czekoladowa kotka pochwaliła uczennicę i usiadła naprzeciwko niej. - Jak chcesz, mogę się dzisiaj zająć jej treningiem. - zaproponowała swoją ofertę mentorce młodszej kotki. Ta uśmiechnęła się zadowolona.
- Jeśli możesz i nie jesteś zajęta, to oczywiście, bardzo mi pomożesz. - miauknęła Czereśniowa Gałązka. - Może pokaż jej jakieś zioła? - zamiauczała te słowa i szybkim krokiem wyszła z legowiska. Liściasta Łapa odprowadziła ją wzrokiem, a następnie skupiła całą swoją uwagę na Morskim Oku. Kotka pokazała jej zioło. To był duży i szeroki liść. Uczennica od razu rozpoznała.
- Liść buku! - miauknęła szybko bez większego zastanowienia się. - Łatwizna! Ja się znam na liściach, interesuję się nimi, bo są ładne i interesujące. Bardzo się cieszę, że się po nich nazywam. - zwierzyła się starszej kotce i uśmiechnęła się. - Służy do przenoszenia innych ziół, pewnie dlatego, że jest taki duży.
- Dobrze, a teraz spójrz na to. - Morskie Oko podsunęła pod łapy uczennicy kawałek szarej, gładkiej kory. - Jak myślisz, do czego służy i jak się nazywa? Znasz to? - Liściasta łapa pokiwała energicznie głową. Pamiętała jak Czereśniowa Gałązka pokazywała jej tą korę. Szybko sobie wszystko przypomniała.
- To kora olchy. - miauknęła zadowolona. - Służy na ból ząbków. Dokładniej, to go łagodzi. Prawda? - wlepiła spojrzenie dużych, niebieskich oczu w medyczkę. Gdy ta przytaknęła i uczennica upewniła się, że dobrze powiedziała, odetchnęła z ulgą. Zawsze bardzo poważnie traktowała treningi medyczne. Morskie Oko wyciągnęła ze składzika następne zioło. Bardzo dziwne zioło. Liściasta Łapa go nie rozpoznawała. Był to różowy kwiat o dziwnym kształcie z liśćmi przypominającymi strzały.
- Nie znam tego zioła. - pokręciła głową. - Co to? Nie przypominam sobie. Czereśniowa Gałązka nigdy mi tego nie pokazała.
- To jest powój. Przymocowuje patyki do złamanych nóg, żeby tkwiły w miejscu i się nie ruszały. Dzięki powojowi można robić poręczne i bardzo przydatne opatrunki. Kiedyś Czereśniowa Gałązka Cię tego nauczy. - Morskie Oko pokazała uczennicy kolczaste liście. - Wiesz, co to?
- Tak, chyba tak… - przez chwilę Liściasta Łapa musiała trochę pomyśleć, ale szybko sobie przypomniała. - To są liście jeżyny, łagodzą obrzęk po użądleniu pszczoły. Wystarczy przeżuć na papkę i położyć na miejsce ukąszenia.
- Właśnie tak. - medyczka pokiwała głową zadowolona. Już wyciągała łapę po następne zioło, kiedy uczennica szybko miauknęła:
- Morskie Oko. Mam coś bardzo ważnego do powiedzenia. - tymi słowami zwróciła na siebie uwagę drugiej kotki. - Nie chce mi się dalej uczyć. - oznajmiła. - Jakby chce mi się… - miauknęła, gdy zobaczyła zdziwioną minę mentorki. - Po prostu potrzebuję przerwy. Zaraz wrócę, dobrze?
- Dobrze. - westchnęła Morskie Oko.
[540 słów]
[Przyznano 21%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz