Nornico, pozdrów babcię. Albo przynajmniej powiedz jej, że nie wrócisz na kolację - pomyślała Poplamiona Łapa, wybijając się, a potem opadając miękko na puszyste zwierzątko. Po chwili gryzoń spoczywał już w jej pyszczku.
- Dobrze! - pochwalił ją mentor. - Zakop ją, a potem popolujesz trochę sama.
- A ty? - zapytała uczennica, nie mogąc powstrzymać ciekawości.
- Ja muszę przemyśleć kilka spraw, a tym czasem mam nadzieję, że nie zapomniałaś, jak polujemy na ptaki...
- Oczywiście, że nie! - gorąco zaprzeczyła kotka.
- Więc wykaż się ty teraz - odparł Niedźwiedzia Gwiazda z błyskiem w oku, po czym odszedł w kierunku obozu.
Uczennica przeszła kilka kroków, podekscytowana. Czy przywódca właśnie powiedział, że będzie ją obserwował, czy miał na myśli co innego? Niezależnie od tego, Poplamiona Łapa obiecała sobie, że będzie się starać, a pod koniec dnia stos zdobyczy będzie tak duży, że nie zdołają wszystkiego zjeść. W zasadzie ostatnio zwierzyny przybyło, ze względu na Porę Nowych Liści, i nadwyżkę żywności zakopywano coraz częściej, ale odsunęła od siebie tę myśl. Tak czy siak złapie tyle, ile potrafi.
Wędrowała po lesie, co jakiś czas łapiąc ptaki czy gryzonie, które się nawinęły (i, co tylko trochę mniej czasu, jedynie je przepłaszając). W pewnym momencie natknęła się na patrol, z którym poszedł Pylna Łapa, i razem z kolegą złapali wiewiórkę. Czasem wyczuwała Niedźwiedzią Gwiazdę, ale ilekroć próbowała skupić się na jego zapachu, gubiła go. Jeśli naprawdę ją obserwował, a jej nos nie robił sobie z niej żartów, to był bardzo dobry w skradaniu się, co tylko pogłębiło jej szacunek do lidera.
Kiedy słońce było na szczycie nieba, Poplamiona Łapa zdała sobie sprawę, że zaszła już dość daleko. Znajdowała się tuż przy granicy z Klanem Wilka, przy Przeprawie. Przewalony nad wąwozem olbrzymi pień robił ogromne wrażenie. Już miała zawrócić, kiedy po drugiej stronie Głębokiej Ścieżki coś się poruszyło. Uczennica zamarła. Między gałęziami śmignęło szare, pręgowane futerko, a kotka poczuła znajomy zapach. Na szczęście tylko jeden.
- Orla Łapa? - zawołała, wytężając wzrok. Spomiędzy liści wysunęła się głowa kocurka, który spojrzał na kotkę z radością, a zarazem zdziwieniem.
- Cześć! Co tu robisz? - zapytał.
- Jestem na polowaniu - odpowiedziała. Czy może wejść na pień? Teoretycznie tak, nie należy on ściśle do żadnego z klanów. Ale Niedźwiedzia Gwiazda raczej by tego nie pochwalił.... Poplamiona Łapa zawęszyła, ale nie wyczuła jego zapachu. Nie było też go słychać ani widać.
- Za czym tak się rozglądasz? - zaciekawił się Orla Łapa. Uczennica zawahała się, stawiając pierwszy krok na pniu.
- Em... Mój mentor też poluje, ale jest dalej. Chciałam sprawdzić, czy może mnie nie szuka. - odpowiedziała w końcu, posuwając się dalej. Kocurek, widząc, że idzie, też wszedł na kłodę.
Nagle Poplamiona Łapa poślizgnęła się na korze i z piskiem zsunęła się z pnia. W ostatniej chwili chwyciła się pazurami wystającej gałęzi, ale te również zaczęły się zsuwać. Klanie Gwiazdy, pomóż! - zawołała w myślach, próbując się podciągnąć.
- Poplamiona Łapo! - krzyknął Orla Łapa, podbiegając do niej po kłodzie. W myślach zaklinała go, żeby uważał, bo inaczej też spadnie i będzie po wszystkim, ale nie mogła mu tego powiedzieć, bo całą siłę i samozaparcie skupiła na utrzymaniu się na gałęzi. Kiedy już prawie zleciała, kocurek dotarł do niej i chwycił zębami za skórę za karku, a uczennica resztką siły wciągnęła się z powrotem na pień i wydyszała 'dziękuję'.
W tej chwili poruszyły się gałęzie po stronie Klanu Klifu. Serce Poplamionej Łapy, mimo zmęczenia, prawie zamarło.
Czy to Niedźwiedzia Gwiazda?
<Orla Łapo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz