Wyszłam z legowiska uczniów. Dzień zapowiadał się pięknie. Słońce jasno
świeciło, a na niebie nie było ani jednej chmurki. Przeciągnęłam się,
rozkoszując ciepłem promieni padających na ziemię. O tej porze roku las
był obfity w zwierzynę, rzeka na pewno też! Na myśl o jedzeniu zrobiłam
się głodna. Podreptałam do składziku ze zwierzyną... Pusto. Kiedy
rozglądnęłam się po obozie, zauważyłam Błyskające Niebo, dzielącą języki
z Rozżarzonym Popiołem.
- Cześć, Błyskające Niebo! - przywitałam się. - Co będziemy dzisiaj robić?
- Dzisiaj masz "wolne" - odparła kotka.
- Em... Dobrze. W takim razie pójdę na polowanie - stwierdziłam.
Podreptałam w stronę wyjścia z obozu. Obejrzałam się jeszcze ostatni
raz. Nikt mnie nie wołał, ani za mną nie szedł. Z lekką niepewnością
opuściłam polanę.
Zastanawiałam się nad moim klanem. Co prawda większość kotów darzyła
mnie dużym zaufaniem, ale miałam wrażenie, że jeszcze nie wszyscy mnie
zaakceptowali... Sama czułam się trochę nieswojo, chociaż należałam do
Klanu Nocy już od dłuższego czasu. Ale czy dałoby się wychwycić u mnie
jakieś przeciwieństwa w zestawieniu z kotem urodzonym w klanie? Przecież
znam kodeks wojownika, wierzę w Klan Gwiazdy, wiem, co oznacza życie w
klanie... A oprócz tego umiem polować i walczyć. Ale czy to wystarczy? Z
rozmyślań wyrwał mnie szum strumienia. Zamruczałam cicho; łapy jakby
same mnie tutaj zaprowadziły. Z radością spojrzałam na przejrzystą,
wartko płynącą wodę. Lubiłam to miejsce. Przez chwilę tak stałam,
patrząc się w rzekę i nie wiedząc co zrobić. "No tak!" - przypomniałam
sobie w końcu. - "Przecież wyszłam na polowanie!" Pokręciłam głową,
dziwiąc się z własnej głupoty. Podeszłam do strumienia i zaczęłam
rozglądać się za rybami.
~~~*~~~
Zadowolona z siebie, chwyciłam wszystkie ryby w pysk. Skierowałam się w
stronę obozu. Może jeszcze coś złapię po drodze? Weszłam między drzewa.
Zaczęłam węszyć w poszukiwaniu zwierzyny. Chwila... Wyczułam jakiegoś
kota. Zapach był z pewnością świeży, jednak dość nikły - byłam zbyt
daleko, żeby stwierdzić, z jakiego może być klanu. Odłożyłam ryby na bok
i lekko przysypałam ziemią. Bezszelestnie podążyłam w kierunku, z
którego dochodził zapach. W mojej głowie zaczęły się pojawiać okropne
scenariusze. Znienacka skaczący na mnie kot z obcego klanu, który mnie
zabija, ja wpadająca w pułapkę... Nie. Tego było już za wiele. To na
pewno jakiś samotny kot Klanu Cienia. Może wyszedł zapolować, tak jak
ja?
Przystanęłam. Teraz już byłam pewna: kot z mojego klanu. Odetchnęłam z ulgą. Nagle usłyszałam przeciągłe, żałosne miauknięcie.
- Halo? - spytałam cicho.
Odpowiedział mi dźwięk jakiejś szamotaniny. Przerażona cofnęłam się o
krok, jednak zebrałam się w sobie i zrobiłam parę kroków w kierunku
kolczastych krzewów, z których prawdopodobnie dochodziły odgłosy.
Podeszłam do nich i łapą rozgarnęłam pnącza. Wciągnęłam powietrze.
Ujrzałam tam kota zaplątanego w kolce. Miał kilka zadrapań, z których
małymi stróżkami ciekła krew. Kot szamotał się i rzucał, wyraźnie
próbując się uwolnić.
- Spokojnie - rzekłam ciepło. - Zaraz cię uwolnię.
<Ktoś z Klanu Nocy?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Klanie Nocy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Nocy!
(jedno wolne miejsce!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz