Bonefur przeciągnął się, ziewając przeciągle, gdy wygramolił wielkie cielsko z wojowniczego leża. Słońce świeciło wysoko na niebie, a delikatny wiatr uderzył leciutko w żółtawe ślepia. Na białej sierści osiadła warstwa kurzu i pyłu, którą strzepnął jednym krótkim ruchem (a może było ich więcej, kto wie...?). Nie zwracając zbytniej uwagi żółtawych ślepi, udał się w na tereny poza obozem, by sprawdzić czy przypadkiem nie kręci się tam żaden pchlarz z obcego klanu i czy granice są solidnie zaznaczone. Pociągnął nosem, kilka liści i innych pierdołek przypadkiem znalazło się na jego pysku, gdy przyśpieszając kroku, trzepnął potężnym łbem, prawie zahaczając nim o ziemię. No co? Ciężko zachować pełną grację w biegu komuś jego rozmiarów. Dotarłszy w miejsce, do którego nie dochodził już obozowy gwar, zwolnił kroku, zniżając się na łapach, by zapolować. Wojownik ułożył ogon prawie przy samej ziemi, nie szurał nim jednak po podłożu. Był wprawniejszym wojownikiem niż łowcą, ale tym razem los mu sprzyjał, bo jego ślepiom ukazał się niezłych rozmiarów ptak, który przysiadł na niskim pniaku, by najwyraźniej wyczyścić szare pióra. Kosteczka oblizał się. Niezbyt elegancki widok - wiem, wiem. Zwrócił się w kierunku zwierzęcia, ale nie podniósł z leżąco/wyczekującej pozycji, gdy skradał się powolnymi kroczkami ku niemu. W końcu masywna łapa natrafiła na drobny patyczek, łamiąc go i powodując cichy trzask. Cichy a jednak wystarczył, by przeklęte ptaszysko machnęło skrzydłami, chcąc ulecieć, wymykając się z jego zasięgu. Kocur momentalnie rzucił się do susu, wyciągając łapy przed siebie, gdy stworzenie znalazło się tuż, tuż przed nim. Ofiara nie wykazała się żadnym instynktem samozachowawczym, gdy w desperacji uleciała prosto w kierunku białego wojownika, chcąc zapewne przelecieć tuż nad nim. On poderwał się wówczas do kolejnego susu, ale tym razem w górę. Złapał stworzenie za szare skrzydło, zęby ześlizgnęły mu się po piórach, ale na jego pysk poleciały niewielkie kropelki krwi, zawiadamiając go o tym, że zdołał zranić ptaka. Zacisnął kły mocniej, coś chrupnęło. Szarpnięty zwierzak wylądował na ziemi tuż u jego łap, skrzydło najpewniej było złamane. Bonefur zanurkował pyskiem w jego kierunku, szybko pozbawiając go życia, a jednocześnie przytrzymując za pomocą jednej ze swych łap i wgniatając w ziemię. Stworzenie nie cierpiało długo zgaszone szybkim ugryzieniem. Bone oblizał pysk, powstrzymując się od wzięcia kęsu. Co jak co, ale trzeba to teraz zanieść do obozu. Podniósł ptaka za cienki grzbiet, kichając tylko, gdy pióra połaskotały go po pobliźnionym nosie. Wkrótce dotarł do miejsca docelowego, gdzie położył mięso na stos zwierzyny. Splunął nieelegancko tuż obok siebie, pozbywając się resztek piór z pyska i odrzucając łapą jakiś kamyk na bok. Potem wziął ze stosu jakąś nornicę. Ścisnął poszarpany kawałek mięsa zębami, gruchocząc wstępnie kosteczki i odszedł z nim, by pożreć go w spokoju, nie bacząc nawet na to, że przydałoby się oczyścić pysk z krwi. To zrobi się później. Biały kocur ułożył się w cieniu jakiegoś krzaka i zanurzywszy pysk w zdobyczy, zaczął swój posiłek.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz