Wojownik pokiwał powoli głową, najwidoczniej nieco zmartwiony tą pesymistyczną myślą Skowronka.
— Racja. W każdym razie jestem przekonamy, że wszystko się uda! Na pewno ty i Pajęcza Lilia świetnie sobie poradzicie, odbierając poród.
Srebrny posłał Dzwonkowi delikatny uśmiech.
— Liczysz na siostrę, czy brata? — Zapytał Skowronkowa Łapa po chwili milczenia.
Srebrny poprawił się na miejscu, uderzając ogonem o ziemię i tym samym wzbijając w powietrze kurz.
— Na brata. Chociaż siostrą też nie pogardzę, rodzeństwo to rodzeństwo, ale... Sam rozumiesz. A ty?
Czekot zastanowił się, jednak nie trwało to zbyt długo.
— Ja chyba również wolałbym brata, ale siostra też będzie wspaniała. Mam nadzieję, że któreś z rodzeństwa postanowi zostać medykiem... Mógłbym wtedy przekazać mu całą swoją wiedzę!
── ✧《✩》✧ ──
Snuł się nerwowo po obozie, uważając, aby nie plątać się zbytnio pod łapami innych kotów. W pewnej chwili ruszył ku wyjściu z koczowiska, ostrożnie stawiając swoje kończyny na lekko wilgotnej ziemi. Kocur opuścił obozowisko, przechadzając się rozległymi polanami Klanu Burzy. Wiatr muskał delikatnie jego półdługie futro, a promienie słoneczne ogrzewały jego kark. W pewnej chwili bicolor poczuł przeszywający ból w lewej łapie.
Mysie łajno.
Skowroni Odłamek zerknął na łapę i zobaczył zainfekowaną ranę po użądleniu.
No tak.
Czekoladowy strzepnął ogonem zirytowany. Nie miał czasu na zajmowanie się tak nieistotnymi sprawami! Ale z drugiej strony... Zrezygnowany asystent medyka powrócił do obozu, od razu ruszając do legowiska. Powinien zająć się swoją łapą, aby móc lepiej zajmować się kotami z klanu.
Chowając się przed ostatnimi promieniami słońca, srebrny zaszył się z powrotem w Skruszonej Wierzy, ruszając do składziku z ziołami. Wziął głęboki wdech, napawając się tak dobrze mu znanym zapachem różnych medykamentów oraz kurzu, po czym złapał trybulę i przysiadł na ziemi, starając się samodzielnie opatrzyć łapę. Z cichym syknięciem wyciągnął pszczele żądło i zaczął przeżuwać zioło, wsączając sok w ranę.
Ledwo skończył tę czynność, gdy ujrzał rudą głowę brata w legowisku. Nieco zaskoczony wstał z ziemi, po czym powoli podszedł do wojownika.
— Pomóc ci w czymś?
<Dzwonku?>
Wyleczeni: Skowroni Odłamek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz