Dostał mchem, ale tak naprawdę mało co poczuł. Zabawka w końcu była bardzo miękka i puszysta, niezdolna do wyrządzenia krzywdy. Mimo to, nie spodobało mu się takie zachowanie siostry. Nie to miał na myśli, gdy mówił o rzucaniu mchem!
Z kamienną miną, zmierzył srebrną wzrokiem. Tak chciała się bawić? No to da jej nauczkę.
- No dobra. To zapasy - Po czym rzucił się na nią, przewracając na ziemię.
Przez chwilę uczucie triumfu wypełniło go całego, nim kotka wykorzystała fakt, że była od niego lepsza w zapasach i kopnęła go w odsłonięty brzuch, zamieniając ich szybko rolami.
- Leżysz! Było zostać przy mchu, wiesz że jestem lepsza.
Niech to! Znów nie przewidział tego zagrania z jej strony! Wystawił jej język, sam kopiąc ją w brzuch, by nie być wcale tym gorszym. Jak już się lali, to niech też nabawi się nieco siniaków.
- Nie poddam się tak łatwo!
Mgiełka musiała poczuć lekki ból jaki spowodował, bo odskoczyła. Otrzepała się i pokręciła łbem.
- To dobrze, bo ja też nie. - Podbiegła do niego gryząc w łapę, choć ciężko było to nazwać brutalną walką.
Czując jej ząbki, dał jej ogonem po pysku, sam wgryzając się w jej sierść na boku. Ból nie był zbyt mocny, lecz na pewno nieznośny. Wierzył, że był w stanie teraz się jej odpłacić!
- Auć! - prychnęła nie dając za wygraną. Zaczęła się wiercić we wszystkie strony, byle by się wyrwać. Po krótkiej chwili jej się to udało i znów to ona miała nad nim kontrolę, łapiąc go ząbkami i kopiąc tylnymi łapami.
Zacisnął pyszczek, by nie wydać z siebie upokarzających dźwięków. Dał jej łapką w pysk, odkopując od siebie. Musiał przyznać, że siostra była niezła, lecz nie zamierzał jej chwalić. Pff... ego by jej tylko wzrosło.
- Słabo ci idzie, Mgiełko.
- Myślałam że tobie. - odgryzła się mu.
Zapasy przerwała im Tulipanowy Płatek, która złapała srebrną za kark, podsuwając ją sobie łapą do siebie, zaczynając wylizywać jej sierść po zabawie. Na bank to było spowodowane przez mech, który osiadł na ich futrze. Ale i tak co za natrętna ropucha z ich matki! Przeszkodziła im w takim cudownym momencie! Już dzisiaj przecież ich myła, co jej znowu odwalało?! Napuszył się, dreptając do siostry, która godziła się na te tortury.
- Kiedyś będziemy silnymi wojownikami! - mruknęła zadowolona do brata.
- Zobaczymy - miauknął. Wolał nie snuć głupich marzeń, które mogą się nie spełnić. Liczyło się dla niego jak na razie tu i teraz. - Powinnaś walczyć o wolność - mruknął, wskazując na Tulipan. - Dawaj. Ugryź ją.
<Mgiełko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz