Bez zapału zaczęłam odrywać mech od pnia. Zmienianie legowisk zdecydowanie nie należało do moich ulubionych zajęć. Znudzona zerknęłam na siostrę jak ta, odrywa mech przy płocie.
Niebieska raz po raz wyrywała strzępki mchu i odkładała je na kupę obok, robiła to prawie mechanicznie. A tuż nad nią wisiał łeb tego dziwnego puchatego zwierzaka, który często chodził za płotem. Znudzony zwierzak przerwał przeżuwanie trawy i popatrzył się na mnie, po czym szeroko otworzył pysk, jakby miał za chwilę ziewnąć.
- Beeee!!!!!
Zaskoczona o mało nie podskoczyłam, słysząc ten wielki rumor, który niespodziewanie wydobył się z gardła owcy. Otwarłam szeroko oczy i mało co nie zaczęłam pożerać zwierzaka wzrokiem z ciekawości. Nigdy czegoś podobnego nie słyszałam i nie tylko ja. Spanikowana niebieska biegła prawie na złamanie karku w moją stronę jak przerażony kociak jej zielone oczy zwiększyły się prawie do wielkości swoich, a kawałki mchu łopotały na jej zębach. Ledwo wytrzymując, zaczęłam dusić się ze śmiechu.
- Co to było! - wystraszona kotka krzyknęła do mnie, ale ja już wiłam się ze śmiechu. Popiół dopiero teraz się zatrzymała i widząc, jak się śmieje, powoli zaczęła się uspokajać, a ja? Próbowałam się opanować i jakoś wstać, ale chyba nie najlepiej mi wychodziło, bo na końcu musiała mi w tym pomóc Spopielona.
- Co to było? Powiesz mi w końcu czy nie? - już lekko podirytowana spytała mnie po raz ponowny, gdy przestałam dławić ze śmiechu.
- Jeśli takie jest żądanie szanownej kupy futra, wskaże ci sprawcę tego haniebnego czynu, jakim było przestraszenie cię - odparłam i eleganckim gestem wskazałam łapą na przestępcę, równocześnie kłaniając się, na co niebieska odpowiedziała tylko przewróceniem oczami. Zadowolona poszłam w stronę płotu, by wziąć nazbierany przez niebieskooką mech. Już chwytałam go w zęby, gdy tuż nad moim uchem i nagle rozniosło się potężne beczenie. Zaskoczona odskoczyłam jak oparzona, sycząc i prychając, i tym razem Popiół zaczęła trząść się ze śmiechu. Nie przejmując się euforią siostry, skoczyłam na płot i zaczęłam jeszcze dokładniej przyglądać się owcy.
- Na osty i ciernie! Jak coś tak małego może wydawać z siebie taki dźwięk – pomyślałam w duchu i (sama tak naprawdę nie wiem czemu) wskoczyłam puchatemu stworzeniu na grzbiet, które nic sobie nie robiąc za pasażera na gapę, nadal wyjadało trawę koło płotu. Dziwne, kręcone futro byłoby w dotyku trochę sztywne, ale bardzo miękkie i ciepłe. Zaciekawiona zanurzyłam się w tym futrze i cichutko pisnęłam z uciechy. Poczułam się trochę tak jak, wtedy gdy po raz pierwszy weszłam do mgły, ale tu było o wiele cieplej i bez problemu można było dostrzec każdy element tej pierzynki. Zafascynowana zaczęłam ugniatać łapami podłoże, aż trafiłam na coś różowego. Skóra owcy była widocznie delikatna, więc na wszelki wypadek wolałam jej nie dotykać. Wstałam na proste łapy, balansując ogonem i zawołałam cicho siostrę, która nadal śmiała się głośno.
- Popiół, chodź. Popatrz jak tu fajnie.
< Popielata Łapa? >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz