Zanim Czapla Łapa zdążył się zorientować co się dzieje, intruz spadł na niego i mimo, że był mniejszy od ucznia Klanu Burzy, to ten upadł pod jego ciężarem.
– E-ej, co jest kurde! Zabieraj ten zad, złamasie! – Czapla próbował wyrwać się spod burego kocura, ale ten był o wiele cięższy niż się spodziewał. Co gorsza, wcale nie zamierzał się ruszyć. – Weźże tą dupę, grubasie, bo cię walnę!Najwyraźniej groźba ataku przekonała intruza do zabrania swych szanownych pośladów z Czaplej Łapy, co jednak zrobił z ociąganiem. Może w innej sytuacji uczeń cieszyłby się, że jest taką wygodną poduszką, jednak teraz czuł raczej upokorzenie i poirytowanie. Odsunął się od burego kota na długość lisa i strzepał sobie pył z klatki piersiowej, po czym rzucił mu urażone spojrzenie.
– Dobra, kim jesteś i co tutaj robisz, co? – rzucił Czapla Łapa unosząc brew podejrzliwie.
– Dzicza Łapa z Klanu Nocy... No i zamierzałem sobie pospać na tym drzewie, ale wtedy ty przyszedłeś – burknął kocur, patrząc na Czaplę z wyrzutem.
Czekoladowy uczeń otworzył pyszczek zdezorientowany marszcząc brwi. Przeanalizował Dziczej Łapy jeszcze raz, bo to było dla niego po prostu za głupie do zrozumienia.
– Poszedłeś sobie w kimę na terenach wrogiego klanu i to na prawie otwartej przestrzeni? – spytał się bardzo powoli Czapla Łapa, mając nadzieję, że coś źle zrozumiał i ten cały Dzicza Łapa tak naprawdę nie był taki bezmyślny.
– Tak. Tak ciężko ci to zrozumieć? – fuknął bury uczeń.
Czapla uniósł wzrok ku niebu i wyszeptał ciche "Gwiezdny Klanie".
– Dobrze. Widzę, żeś średnio rozgarnięty, więc może zaprowadzę cię z powrotem na tereny twojego klanu? – miauknął czekoladowy uczeń, po czym nie czekając na odpowiedź podszedł do intruza i pchnął go zachęcająco w stronę granicy. – No, już, już, ruchy, w obozie sobie pośpisz.
<Dzik śmierdziel>
o i jakby co to jeszcze się dzieje podczas lata no więc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz