Skołowana Błękitna Łapa potulnie opadła na trawę. Teraz nie rozumiała już kompletnie nic. Świetlista Łapa najpierw się denerwuje, złości i mówi, że jej nie lubi. Ale chyba nie jest aż taka zła, skoro chce, żeby Błękit z nią została?
Z rozmyślań wyrwał ją nagle, znajomy głos.
- Błękitna Łapo!
Kotka odwróciła się i zgodnie ze swoimi przepuszczeniami zobaczyła Czaplą Łapę. Kocur spojrzał niepewnie raz na niebieską, a raz na łaciatą kotkę.
- Już idę! – uspokoiła go Błękit, po czym zerknęła pytająco na Świetlistą Łapę. Tamta tylko lekko skinęła jej głową, nie przestając jeść wróbla. Błękitna Łapa wstała, otrzepała się i podążyła za Czaplą.
***
Poranek okazał się rześki i słoneczny. Błękitna Łapa obudziła się nadzwyczaj radosna. Poprzedni wieczór spędziła na bieganiu po obozie, w poszukiwaniu Złotej Melodii i Deszczowego Poranku. Aranżowała wspólny – jej i Świetlistej Łapy – trening, a jako że dwójka mentorów przystała na tę propozycję ten dzień zapowiadał się, aż nader ciekawie. Teraz pozostało tylko poinformować o całym przedsięwzięciu łaciatą. Błękit podskoczyła i z szerokim uśmiechem na pyszczku skierowała się do kąta, gdzie zazwyczaj spała szylkretowa kotka. Niebieska, aż fuknęła kiedy nie znalazła tam Świetlistej Łapy. Ona się stara, organizuje ich wspólny trening, a biało-ruda tak po prostu sobie znika!
Błękitna Łapa wyszła przed legowisko uczniów. Mimo, że było jeszcze wcześnie, niebieską kotkę oślepiło słońce i przez kilka uderzeń serca, mrugała intensywnie. Dopiero wtedy dostrzegła dwie znajome sylwetki, stojące niedaleko wyjścia z obozu i podeszłą do nich z ulgą, mrucząc na powitanie.
Złota Melodia skinęła jej głową, za to Świetlista Łapa nie powiedziała nic, wbijając wzrok w swoje przednie łapy.
- No, to pozostaje nam tylko obudzić Deszczowy Poranek – stwierdziła mentorka niebieskiej kotki, po czym oddaliła się w kierunku legowiska wojowników.
Błękitna Łapa wbiła wzrok w wyjście z obozu, za którym zamajaczyła jej sójka. Był to śliczny ptak z niebieskimi piórkami i kotka obiecała sobie, że dziś takiego upoluje. Potem zwróciła wzrok na łaciatą kotkę. Cieszyła się, że spędzi z nią czas przynajmniej do pory szczytowania słońca. Przez chwilę zbierała myśli, aby w końcu się odezwać.
- Nie wiem, czy wiesz, ale będziemy miały dzisiaj wspólny trening – Błękitna Łapa radośnie spojrzała na koleżankę.
Było to pytanie idiotyczne, przecież Świetlista Łapa z całą pewnością już rozmawiała ze Złotą Melodią, ale coś trzeba było powiedzieć.
<Świetlista? Może polowanie albo sparing ^^?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz