Zdawałoby się, że ten dzień był taki sam jak każdy inny. Powoli podniosłam powieki i ziewnęłam głośno, wyciągając głowę wystarczająco daleko, by wyglądnąć z legowiska. Słońce jeszcze nie wystawiło swojego nosa ponad drzewo, ale granatowe niebo powoli zaczynało błyszczeć złotą żółcią, truskawkową czerwienią i borówkowym błękitem. Powoli podniosłam się, wyciągając łapy przed siebie. To chyba najlepszy czas na poranne polowanko, rozglądnęłam się szukając dobrego kompana do polowania, jednak Lamparta nie było, a Jałowiec jeszcze spał. Oh, czyli dzisiaj muszę polować samotnie. Z resztą, nic nie szkodzi! To zawsze więcej czasu na rozmarzanie. Powoli wychyliłam nos poza miejsce spania i wciągnęłam nosem zapachy unoszące się po obozie. Między innymi były to zające i króliki, które leżą na stosie zdobyczy, a przynajmniej tak było wczoraj, bo do dzisiaj zostało tylko kilka myszy na stosie. Zaczęłam iść między tymi pięknymi zapachami w stronę wyjścia z obozu, czując coraz większą chęć upolowania jak największej ilości zwierzyny. W końcu, halo, przecież jest już pora nagich drzew i jak tylko spadnie pierwszy śnieg to wszystkie zwierzęta, na które poluje Klan Burzy pochowają się w norach. Przyśpieszyłam kroku by bardziej oddalić się od obozu i wtedy zaczaiłam się w wysokiej trawie. Wokół mnie krążyło wiele leśnych zapachów, jednak nie wyczuwałam żadnej zwierzyny, a jedynie unosząca się w górze śmierdząca woń, która pachniała jak mieszanka dwunożnych, zgniłych szczurów i krwi. Powoli zaczęłam iść tym tropem, który stawał się coraz bardziej świeży. Nagle przystanęłam, bo ślad tutaj stanął, ale zdawał się być świeży. Co to jest? Zaczęło latać czy co? I wtedy zobaczyłam między krzakami żółte oczy, które zamrugały kilka razy. Zrobiłam unik i drapnęłam to coś co na mnie skoczyło. Nie zastanawiałam się czy to dobre posunięcie, ale jedno było pewne - to nie burzowicz.
- Ejejej - Mruknęła postać dziwnie zachrypłym, ale i rozbawionym głosem. Szybko przeczesałam ją, a raczej jego wzrokiem. Wyglądał tak jakby został rozszarpany na kawałki i ktoś go później poskładał, bo prawie wszędzie miał szramy - Nie tak agresywnie.
- Wynocha.
Syknęłam, ignorują wcześniejsze słowa kocura. Nie wydawał się być nastawiony pozytywnie i w dodatku, o ironio, ten śmierdzący samotnik chciał mi przed chwilą odgryźć ucho. W dodatku to jej tereny, jej klanu, jej społeczności. Chyba, że...
- Mieszkałeś kiedyś w siedlisku koni? - Spytałam z nadzieją w głosie. Może on też tam mieszkał! Kocur prychnął głośno i zbliżył się do mnie bliżej.
- Nie mów, że wyglądam jak jeden z tych napchanych mysimi bobkami kotów!
Odsunęłam się w tył z grymasem na pyszczku i delikatnym zmieszaniem. Racja, nie wyglądał na takiego, ale był w końcu samotnikiem. Pewnie i tak mieszka w podobnych okolicach wyjadając zepsute jedzenie dwunogów. To wszystko zdradzał jego śmierdzący oddech. Miałam ochotę rzucić się na niego za to, że ignoruje moje ostrzeżenia, ale nigdy nie byłam dobra w walce z kimś... tak silnym. Moje ciało było zbudowane idealnie do łapania zająców.
<Halo, Szrama? Czy zgoda na napisanie do ciebie opka jeszcze aktualna? xD>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Dla owocniaków nadszedł trudny okres. Wszystko zaczęło się od śmierci wiekowej szamanki Świergot i jej partnerki, zastępczyni Gruszki. Za nią pociągnęły się śmierci liderki, rozpacz i tęsknota, które pociągnęła za sobą najmłodszą medyczkę, by skończyć na wybuchu epidemii zielonego kaszlu. Zmarło wiele kotów, jeszcze więcej wciąż walczy z chorobą, a pora nagich drzew tylko potęguje kryzys. Jeden z patroli miał niesamowite szczęście – natrafił na grupę wędrownych uzdrowicieli. Natychmiast wyraziła ona chęć pomocy. Derwisz, Jaskier i Jeżogłówka zostali tymczasowo przyjęci w progi Owocowego Lasu. Zamieszkują Upadłą Gwiazdę i dzielą się z tubylcami ziołami, pomocą, jak i również ciekawą wiedzą.W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot u Samotników!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Klanie Burzy!
(dwa wolne miejsca!)
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Owocowym Lesie!
(dwa wolne miejsca!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz