- Kruczy Wąsie, kto pójdzie na nocny patrol? - zapytał czarny wojownik. Przypomniało mi się kiedy był jeszcze małą czarną kulką. Został przyniesiony przez Spadającego Liścia do naszego obozu, kiedy wracaliśmy z zebrania klanów. Młody nie poznał swojego prawdziwego pochodzenia, co sprawiło, że czuje się stuprocentowym członkiem klanu.
- Dziś w nocy wyślemy znów dwa patrole. Pierwszy wyjdzie z obozu zaraz po zachodzie i powinien wrócić podczas szczytowania księżyca. Wtedy też wyjdzie drugi patrol. Powiedz Wilczemu Futerku, Niedźwiedziemu Pazurowi oraz Pręgowanemu Grzbietowi, że wyruszą jako pierwsi. Kiedy wrócą do obozu zdadzą raport Zakręconemu Wąsowi, który będzie przewodził drugim patrolem. Razem z nim pójdzie Zabluszczone Futerko i Spadający Liść. - powiedziałem, a kocur przez chwile milczał, po czym znów zwrócił się w moją stronę.
- Ale Zabluszczone Futerko jest zmęczona. Wczoraj była już na dwóch patrolach, rankiem i pod wieczór. - Rzekł zmartwiony wojownik. Wiem, jak bardzo ta dwójka jest ze sobą związana i rozumiem to, że troszczą się o siebie nawzajem. W tych niepewnych czasach warto mieć kogoś, komu ufa się bezgranicznie.
- Myślę, że da sobie rade. Jeśli nie, niech pójdzie Lisia Dusza. nawet jeśli tak, uważam, że Zabluszczone Futerko da rade pójść. A jeśli się o nią boisz możesz iść z nimi. - powiedziałem i pożegnałem młodego. Znów ruszyłem w stronę wyjścia. Tym razem nikt mnie nie zatrzymał. Kiedy byłem już poza obozem przyśpieszyłem.
* * *
Dochodziłem właśnie do naszej granicy z Klanem Nocy. Zapach kotów z obcego klanu nie był już tak bardzo wyczuwalny. Jednak w pewnym miejscu zapach był intensywniejszy. W krzakach zobaczyłem znajomą, pręgowaną kite. Był to Płomienna Pręga, zastępca lidera w Klanie Nocy. Zdziwiłem się, co on tutaj robi? Jest niepokojąco blisko naszej granicy. Przedarłem się przez warstwę leśnych roślin w stronę kocura. Kiedy byłem już wystarczająco blisko i wiedziałem, że rudzielec mnie usłyszy, zapytałem, żeby się upewnić.
- Płomienna Pręga? - przez chwile panowała cisza. Jednak w końcu kocur się odezwał
- Kruczy Wąs? - kiedy usłyszałem swoje imię, wiedziałem, że to on. Wyłoniłem się lekko z krzaków, żeby dokładniej obadać pozycje zastępcy. Widocznie musiał polować bardzo blisko nas. Mam nadzieje, że żadna ofiara nie była z naszej strony.
- Co tutaj robisz? Prawie weszłeś na nasze tereny! - powiedziałem lekko zdenerwowany. Nie miałem pewności, że nie jest to zasadzka oraz, że w pobliskich krzakach nie ukrywają się inni wojownicy z Klanu Nocy.
- Wybacz, zagapiłem się - nie byłą to zbyt dobra wymówka, juz uwierzyłbym szybciej w gadaninę o gonieniu borsuka, niż w to. Mimo to miałem przeczucia, że kocur mówi prawdę. Chciałem odpowiedzieć rudemu jednak ten mi przerwał - A poza tym, chciałem się z tobą zobaczyć. Nie było cię ostatnio na zebraniu.
- Zauważyłem ślady obecności borsuka, zostałem czuwać w obozie. Ale coś czuję, że to nie jest wystarczający powód, dla którego tu jesteś. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Po mojej odpowiedzi Nocnik zbliżył się do mnie i powiedział ledwo słyszalnym szeptem.
- Kruczy Wąsie, mam przeczucie że nadciąga jakieś zagrożenie. - Czyli jednak nie tylko ja mam takie dziwne myśli. Najwidoczniej inne koty również czują zapach nadchodzącej wojny. To jednocześnie dobra i zła wiadomość. Dobra jest taka, że nie zwariowałem, albo nie zwariowałem jako jedyny. Zła jest taka, że zapewne jest to prawda.
- Ja również mam takie przeczucia. Coś niedobrego wisi w powietrzu. Agrestowa Gwiazda powiedział mi, że ostatnio ma dziwne sny o nadchodzących czasach. Jest to dość przerażające, ale trzeba się zmierzyć z tym, że żyjemy w bardzo niepewnych czasach. Na szczęście mój klan jest przygotowany. Codziennie wysyłam dwa razy więcej patroli. Ostrożności nigdy za wiele. Trzeba pokazać, że będziemy bronic swojego terenu. A twój klan przygotowuje się jakoś na wszelki przypadek?
<Płomienna pręgo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz