Spojrzałem uważnie na kotkę. Sądzę, że nie ufała mi. No to było jasne. Byłem nowy, do tego samotnik. Już miałem wypalić coś w stylu "Masz coś do mnie?!", ale przypomniało mi się co mówiła Milcząca Sadzawka. Nie lubiłem, kiedy ktoś miał uprzedzenie do samotników, bardzo nie lubiłem no ale trudno, to jego problem nie mój.
- Nic nie szkodzi - powiedziałem z krzywym uśmiechem. Miałem być miły, jestem. Chociaż kotka chyba była fajna... No i była ładna... Motyl, co ty sobie myślisz! Nie czas teraz na romansy! - krzyknąłem na siebie w myślach. Potem siedzieliśmy w milczeniu. Znudziło mi się to, więc wstałem, chwyciłem w połowie zjedzoną mysz i wyszedłem z legowiska.
*Time skip*
Był prześliczny poranek. Słońce świeciło, ptaki śpiewały... Szkoda, że poprzedniej nie zostałem wybrany na pójście na zebranie. No ale co tam. Rozejrzałem się po legowisku. Dało się zauważyć jedną niepokojącą rzecz. Księżycowej Łapy nie było. Nie widziałem jej odkąd poprzedniego dnia wyszła z obozu, co mnie trochę niepokoiło. Pewnie już wyszła na trening - uspokoiłem się w myślach. Wstałem, przeciągnąłem się i wyszedłem z legowiska. Mentor już czekał na mnie przy wyjściu z obozu.
- Co dzisiaj będziemy robić? - zapytałem z uśmiechem. Kocur odwzajemnił gest, po czym powiedział:
- Będziemy ćwiczyć walkę.
Ucieszyłem się. W końcu! Kocur ruszył, a ja za nim. Po dłuuuuuższej chwili chodzenia przez las dotarliśmy do niedużej polanki. Wojownik zatrzymał się i kazał mi się ustawić naprzeciwko niego.
- Teraz mnie zaatakuj. - powiedział.
Kiwnąłem głową po czym zacząłem zastanawiać się nad miejscem w które mam uderzyć. Wybrałem za cel łapy kocura.Skupiłem się i skoczyłem. Wojownik z łatwością zrobił unik, przez co wylądowałem na ziemi.
- Jeszcze raz. - powiedział stanowczo. - Bądź bardziej... nieprzewidywalny.
Wstałem i wróciłem na miejsce z którego miałem atakować. Ustaliłem już sobie jak zaatakuje. Najpierw skocze bardziej na prawo, żeby myślał, że zaatakuje go w prawy bok, a tuż przed nim skocze na lewo i uderzę w lewy. Miałem być nieprzewidywalny, będę. Przeszedłem do ataku. Trafiłem w mentora, ale tylko go odepchnąłem, nie powaliłem na ziemię.
-Było nieźle, ale mogło być lepiej. Jeszcze raz.
Powtarzałem próbę ataku jeszcze trzy razy. Raz się udało nawet przewalić kocura, za co mnie pochwalił, ale przy innych dwóch podejściach znowu wylądowałem na ziemi.
- No dobrze, na dzisiaj koniec. Nawet nieźle ci poszło, jak na pierwszy raz. - powiedział i uśmiechną się do mnie lekko. - A teraz wracajmy do obozu.
*Tajm skip*
Wszedłem do legowiska uczniów z myszą w pysku. Nawet nie wiedziałem po co ją wziąłem, przecież nie byłem głodny. To był chyba odruch. Na swoim legowisku leżała Lawendowa Łapa. Była chyba jeszcze lekko przygnębiona po stracie siostry. Rozumiałem ją.
- Współczuję śmierci siostry. - powiedziałem przysiadając się obok niej.
- Dzięki - wymamrotała.
- Tęsknisz za nią, co? Rozumiem cię.. Księżycowa Łapa była naprawdę cudowną kotką. Chociaż moja rodzina zmarła już dosyć dawno, to nadal za nimi tęsknie i śnią mi się po nocach. - powiedziałem.
Kotka nie odpowiedziała, więc postanowiłem ją jakoś pocieszyć.
- Jutro pewnie zostaniesz wojownikiem. To fajnie, co? Niestety ja zacząłem później naukę i zostanę wojownikiem później... Przynajmniej będziesz miała ode mnie spokój. - Uśmiechnąłem się.
<Lawenda?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz