Po udanym treningu wróciłem do obozu i położyłem się spać. Jednak nie mogłem zasnąć. Zawsze śniła mi się Beżowa Dusza, patrzyła na mnie ciepło, ale była zmartwiona. Czasami tylko dawała mi jakieś wskazówki, ale do czego? I po co? Mówiła o wielkiej misji, o czterech klanach, o czterech kotach i nic więcej. Cały czas zastanawiałem się co to znaczy, ale niczego nie mówiłem Srebrnej Gwieździe. Bałem się, że uzna mnie za wariata... Po pewnym czasie zasnąłem.
~*~
Cztery Drzewa, a w oddali widać jedno samotne, suche drzewo - Sowie Drzewo. Krople deszczu opadały na trawę, a pomiędzy Sowim Drzewem, a Czterema Drzewami kot. Ciemny kocur z białym brzuchem z dwoma kociakami.
- Musisz go znaleźć... - powiedział głos. Obejrzałem się, to Beżowa Dusza.
- Musisz mu pomóc... Jest taki jak ty, jest Wybrańcem. Ocalicie klany, to o tym cały czas ci mówiłam. To Błękitma Burza. - dodała po chwili.
- Ale... - zacząłem.
- Idź już, śpiesz się! Nie możesz się spóźnić! - powiedziała pośpiesznie, a sen nagle się przerwał.
~*~
Obudziłem się w środku nocy. Miałem wiele myśli. Postanowiłem posłuchać się matki i pośpieszyć się. Deszcz opadał na roślinność. To prawda... To musi być teraz, ale wciąż miałem wątpliwości. Przecież to sen... Szybko wybiegłem uważając by nie zbudzić siostry. Pognałem w kierunku Czterech Drzew, a deszcz delikatnie moczył moje futro.
Po chwili zobaczyłem go... kota ze snu. Czarnego z białym brzuchem i dwoma kociakami. Podbiegłem do niego, nastroszył sierść.
*opo Błękita*
Szybko zaprowadzić do Srebrnej Gwiazdy.... Dobra.
- Chodźmy. - powiedziałem, ale wtedy przypomniałem sobie o kociakach. Wojownik Klanu Nocy wziął jednego, a ja chwyciłem delikatnie drugiego. Ruszyłem na początku ostrożnie, żeby nie machać za bardzo maluchem, ale kiedy oswoiłem się już z tym biegłem jak najszybciej.
Kiedy dotarliśmy do obozu położyłem kociaka i ruszyłem do legowiska liderki. Kotka smacznie spała.
- Srebrna Gwiazdo. - powiedziałem cicho. Widząc, że nie dało to efektu powtórzyłem głośniej i delikatnie szturchnąłem przywódczynię. Otworzyła leniwie oczy.
- Co jest Rozmyta Łapo? - rozejrzała się. - Czemu budzisz mnie w środku nocy?
- Zaraz ci o wszystkim opowiemy, ale najpierw chodź. Tylko szybko! - powiedziałem i skoczyłem do wyjścia. Kotka leniwie wstała i zaczęła się przeciągać.
- Szybko! - powtórzyłem.
<Błękitna Burzo?>
~*~
Cztery Drzewa, a w oddali widać jedno samotne, suche drzewo - Sowie Drzewo. Krople deszczu opadały na trawę, a pomiędzy Sowim Drzewem, a Czterema Drzewami kot. Ciemny kocur z białym brzuchem z dwoma kociakami.
- Musisz go znaleźć... - powiedział głos. Obejrzałem się, to Beżowa Dusza.
- Musisz mu pomóc... Jest taki jak ty, jest Wybrańcem. Ocalicie klany, to o tym cały czas ci mówiłam. To Błękitma Burza. - dodała po chwili.
- Ale... - zacząłem.
- Idź już, śpiesz się! Nie możesz się spóźnić! - powiedziała pośpiesznie, a sen nagle się przerwał.
~*~
Obudziłem się w środku nocy. Miałem wiele myśli. Postanowiłem posłuchać się matki i pośpieszyć się. Deszcz opadał na roślinność. To prawda... To musi być teraz, ale wciąż miałem wątpliwości. Przecież to sen... Szybko wybiegłem uważając by nie zbudzić siostry. Pognałem w kierunku Czterech Drzew, a deszcz delikatnie moczył moje futro.
Po chwili zobaczyłem go... kota ze snu. Czarnego z białym brzuchem i dwoma kociakami. Podbiegłem do niego, nastroszył sierść.
*opo Błękita*
Szybko zaprowadzić do Srebrnej Gwiazdy.... Dobra.
- Chodźmy. - powiedziałem, ale wtedy przypomniałem sobie o kociakach. Wojownik Klanu Nocy wziął jednego, a ja chwyciłem delikatnie drugiego. Ruszyłem na początku ostrożnie, żeby nie machać za bardzo maluchem, ale kiedy oswoiłem się już z tym biegłem jak najszybciej.
Kiedy dotarliśmy do obozu położyłem kociaka i ruszyłem do legowiska liderki. Kotka smacznie spała.
- Srebrna Gwiazdo. - powiedziałem cicho. Widząc, że nie dało to efektu powtórzyłem głośniej i delikatnie szturchnąłem przywódczynię. Otworzyła leniwie oczy.
- Co jest Rozmyta Łapo? - rozejrzała się. - Czemu budzisz mnie w środku nocy?
- Zaraz ci o wszystkim opowiemy, ale najpierw chodź. Tylko szybko! - powiedziałem i skoczyłem do wyjścia. Kotka leniwie wstała i zaczęła się przeciągać.
- Szybko! - powtórzyłem.
<Błękitna Burzo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz