Rzuciłem ostatnie spojrzenie na kocura znikającego w oddali. Zastrzygłem uszami i odkopałem nornicę, po czym szybkim krokiem pomknąłem w stronę obozu. Przedarłem się przez bezlistne już gałęzie krzewów i dotarłem na polanę. Obóz tętnił już życiem, a moje przybycie wzbudziło tylko pomruki niezadowolenia. Spuściłem głowę i położyłem nornicę tuż przy innych zdobyczach, omijając grotę Jeleniej Gwiazdy. Niestety, znając moje szczęście zaraz zjawi się tuż za mną i skarci za opuszczanie terenów Klanu Wilka. Przyśpieszyłem więc kroku i już po chwili znalazłem się tuż przy legowisku wojowników. Usiadłem więc i odetchnąłem z ulgą, że nikt nie przywiązywał do mnie szczególnej uwagi, dopóki nie usłyszałem głosu.
- Masz szczęście, że Jelenia Gwiazda Cię nie zauważyła. - mruknęła kotka. - Gdyby nie to, że jesteś w klanie od ledwo dnia, zostałbyś porządnie skarcony. - dodała, chichocząc cicho.
- Uh, tak, mam szczęście. - odparłem, zdezorientowany tym, co właśnie się stało. Zmierzyłem samiczkę wzrokiem - wyglądała na młodą, rozentuzjazmowaną kotkę.
~ To pewnie Miodowe Futerko. - pomyślałem, po dłuższym przyglądaniu się. Zostałem wstępnie zapoznany z członkami, a raczej po prostu dostałem instrukcję z kim można porozmawiać, a kogo lepiej omijać.
- Mentorzy idą trenować uczniów, a pozostałe koty polować. Mam nadzieję, że tym razem będziesz polować na naszych terenach. - przestrzegła mnie, po czym podbiegła do pozostałej grupki kotów.
I tak minął cały dzień, który zakończyła ulewa. Zwinąłem się w kłębek i znad łap, kątem oka obserwowałem spadające krople deszczu. Zmrużyłem oczy i oddałem się głębokiemu snu, mając nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy.
-Następnego dnia-
Zbudziły mnie głosy wojowników, którzy właśnie wychodzili z legowiska. Spojrzałem na zewnątrz - pomimo wczorajszej niepogody dzisiaj mogłem podziwiać wschodzące słońce. Powoli przeciągnąłem się i wyszedłem za grupą kotów. Jelenia Gwiazda zarządziła polowania, gdyż w ciepły dzień w lesie mogło być więcej zwierzyny. Doszły do niej słuchy o moim wczorajszym wyjściu, przez co wolałem nie polować przy północnej granicy - zająłem się Porębą. Powiedzmy nawet, że balansowałem na granicy siedlisk dwunożnych. Zaczaiłem się właśnie na mysz, gdy w czasie skoku poczułem, jak spada na mnie ogromny ciężar. Nastroszyłem futro i zrzuciłem balast, podczas, gdy okazało się, iż spotkałem tego samego kocura, którego widziałem wcześniej, na terenie Klanu Burzy.. Tylko, co on tu robi?
< Burzyk?>
- Masz szczęście, że Jelenia Gwiazda Cię nie zauważyła. - mruknęła kotka. - Gdyby nie to, że jesteś w klanie od ledwo dnia, zostałbyś porządnie skarcony. - dodała, chichocząc cicho.
- Uh, tak, mam szczęście. - odparłem, zdezorientowany tym, co właśnie się stało. Zmierzyłem samiczkę wzrokiem - wyglądała na młodą, rozentuzjazmowaną kotkę.
~ To pewnie Miodowe Futerko. - pomyślałem, po dłuższym przyglądaniu się. Zostałem wstępnie zapoznany z członkami, a raczej po prostu dostałem instrukcję z kim można porozmawiać, a kogo lepiej omijać.
- Mentorzy idą trenować uczniów, a pozostałe koty polować. Mam nadzieję, że tym razem będziesz polować na naszych terenach. - przestrzegła mnie, po czym podbiegła do pozostałej grupki kotów.
I tak minął cały dzień, który zakończyła ulewa. Zwinąłem się w kłębek i znad łap, kątem oka obserwowałem spadające krople deszczu. Zmrużyłem oczy i oddałem się głębokiemu snu, mając nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie lepszy.
-Następnego dnia-
Zbudziły mnie głosy wojowników, którzy właśnie wychodzili z legowiska. Spojrzałem na zewnątrz - pomimo wczorajszej niepogody dzisiaj mogłem podziwiać wschodzące słońce. Powoli przeciągnąłem się i wyszedłem za grupą kotów. Jelenia Gwiazda zarządziła polowania, gdyż w ciepły dzień w lesie mogło być więcej zwierzyny. Doszły do niej słuchy o moim wczorajszym wyjściu, przez co wolałem nie polować przy północnej granicy - zająłem się Porębą. Powiedzmy nawet, że balansowałem na granicy siedlisk dwunożnych. Zaczaiłem się właśnie na mysz, gdy w czasie skoku poczułem, jak spada na mnie ogromny ciężar. Nastroszyłem futro i zrzuciłem balast, podczas, gdy okazało się, iż spotkałem tego samego kocura, którego widziałem wcześniej, na terenie Klanu Burzy.. Tylko, co on tu robi?
< Burzyk?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz