Była pochłonięta przez absolutną furię.
Ta... Ta kompletnie bezużyteczna kupa osmolonego futra miała jedno zadanie! Jedno!
I nawet z nim nie mogła sobie poradzić. Nawet przy ciągłej, nieprzerwanie dostępnej pomocy ze strony jej przyjaciółek, nawet z prostą, jednoliniową instrukcją... Wszystko zepsuła, wszystko zbryzgała łajnem i morskim szlamem.
"Parszywe Klifiaki... Nic nie potrafią, nawet najprostsze rzeczy ich przerastają. Rozszarpie ich. Wszystkich po kolei, wszystkich po kawałku... Wszyscy są zepsuci, zgnili w środku i na zewnątrz. Nikt godny zaufania, nikt godny życia..." — Z każdą myślą wbijała pazury coraz głębiej w drewnianą belke. Drzazgi wbijały jej się między palce, w poduszki, pod pazury, ale nie przestawała. Nie czuła bólu, a przynajmniej nie fizycznego, nie w łapach. Wrzał w niej ogień tak ogromny, tak palący i szalejący, że wszystko inne było kompletnie nieważne.
Kocica nie zmrużyła oka od kilku nocy. Czekała. Czekała na Pokrzywowe Zarośla, czekała na matkę, na swoją niekompetentną... Kolejna fala wściekłości, kolejna fala bólu spowodowana ranami w poduszkach. Sierść na całej długości stała jej dęba; nie opadała ani na chwilę. Dźwięk jej ogona, który agresywnie uderzał o drewno, roznosił się po całej szopie. Od wczoraj nie jadła, nie piła; i tak miała problemy z trzymaniem posiłków w żołądku; po co miała tracić czas i nerwy na coś tak błahego. Pysk miała suchy jak wióry; nie wypowiedziała faktycznego słowa do swoich towarzyszek już dłuższą chwilę.
"Wszystko na marne, wszystko bezsensowne..." — Zacisnęła ślepia tak mocno, że tępy ból rozlał się po jej głowie. "Banda idiotów, straceńców, nic niewartych wieprzy i bezmózgich piskląt! Zaraza, zgnilizna wżarła im się aż do kości, nie ma w nich nic do odratowania. Nawet mój Pokrzywek... Nawet go przesiąkła.... Nawet on skreślony z nadziei..." — Miała ochotę się rozpłakać, ale myśl o własnej słabości obrzydziła ją zbyt mocno.
— Idziemy na patrol — odezwała się Walka, rozpraszając grobową ciszę. Widzące, zielone oko powędrowało na jej pysk. Kocice chwilę wpatrywały się w siebie. W końcu czekoladowa skinęła szylkretce na pożegnanie, zabierając ze sobą Sole i Skorek. Cisza znów opanowała szopę. Natta leżała w sianie; nikt nie mówił o tym, co zrobiła. Terpsychora ignorowała to; nie miała siły, nie miała czasu, ale w głębi przyjaciółka również ją obrzydzała.
"Zgnije od środka... jak oni" — Skrzywiła się. "Paskudy, zaszczane paskudy, które rosną i pływają w niej... Gówno w łonie..."
— I-ide po zioła... — słaby głos Jagienki dotarł do niej dopiero po chwili; być może musiała się powtarzać.
— Sama? — Pierwsza rzecz, która wypadła dziś z jej pyska. Nie było w nich troski, ni sympatii... Tylko podejrzenie i znudzenie, irytacja, a nawet wyrzutu.
— Zo-zośka pilnuję Natty... — Słowa spotkały się z prychnięciem partnerki.
— Po co niby? Co nam do tego, co zrobiła? — Podniosła jedną brew, ale ruda mogła tego nawet nie dostrzec. — Jest sobie winna. Powoli żre tyle, ile Zośka, ale ona przynajmniej poluje, potrafi nie szurać brzuchem o trawsko! — warknęła, nie licząc się z tym, że może obudzić ciężarną.
— Nie mów tak... — pisnęła, bawiąc się kawałkiem słomy, aby nie patrzeć w okaleczony pysk nad sobą.
— Jak chcesz, to idź — burknęła nagle Taniec. Kobaltowe oczy rozszerzyły się ze zdziwienia.
— Na-naprawdę?
— Mhm... — Położyła się z powrotem, odwracając łeb.
— Nie pójdziesz za mną? — zapytała nieśmiało.
— I tak nie chcesz... Nie obchodzi mnie to.
— O-okej... Będę przed zmrokiem — powiedziała i skierowała się w stronę drzwi. Ostatnie co zauważyła Terpsychora, zanim obrażona nie zwinęła się w kłębek, było nerwowe, wręcz spanikowane drganie ogona swojej partnerki. — K-kocham cię..?
Odpowiedziała jej cisza.
Cisza, która po chwili zamieniła się w szaleńczy, niemożliwy do zatrzymania wrzask szału.
Jagienka usłyszała go z daleka, nawet przez zamknięte wrota szopy. Sierść zjeżyła jej się na karku, a oczy zaszły łzami. Bojąc się, że szylkretka wybiegnie za nią, bez chwili zawahania, ale z sercem ciężkim od zdrady, pobiegła w stronę, którą kiedyś pokazała jej Pietruszkowa Błyskawica. Na końcu drogi miała trafić na obóz, ale szybciej znalazł ją patrol, w którego składzie znalazł się Pokrzywowe Zarośla.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Znajdki w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Znajdki w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(brak wolnych miejsc!)
27 lipca 2025
Od Terpsychory
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz