Przed powodzią
Tojadowa Łapa lekko westchnął, ze zmęczenia. Wilgotne liście uginały się pod jego łapami. Ostatnio w lesie zawitały coraz to zimniejsze wiatry, a zwierzęta częściej się chowają.
“Kolejny udany trening, z moim mentorem Rysim Borem” — pomyślał zielonooki.
Po przekroczeniu wejścia od obozu rudzielec rozdzielił się z białowłosym nauczycielem i ruszył do sterty z jedzeniem. Nie trzeba było czekać długo, by kocur o czymś zapomniał, wręcz często mu się to zdarzało. Był on tak często zapatrzony w siebie, że gdyby to było możliwe, to by czasem nawet o głowie zapominał. Tym razem nie uzgodnił z Rysim Borem, o jakiej porze dnia jutro się spotykają na kolejny trening. Przez to, że Tojadowa Łapa był już przy stercie z jedzeniem, to postanowił, że najpierw się pożywi. Kocur wybrał soczyście wyglądającą mysz, gdyż miał na nią ochotę. Wziął ją w pyszczek i spoczął obok innych swoich rówieśników. Słuchał, jak inne koty rozmawiają, o pogodzie i plotkują, ale go jakoś to nie interesowało. Wolno przeżuwał, po kolei każdy kawałek.
“Jakby ten dzień nie mógłby być nudniejszy” — pomyślał rudzielec.
Po skończonym posiłku Tojadowa Łapa wstał, przeciągnął się i ruszył w stronę legowiska wojowników z myślą, że tam znajdzie swojego mentora. Kocur nie pomylił się, ujrzał Rysiego Bora w środku legowiska. Mentor nie był sam, gdyż rozmawiał on z jakąś uczennicą. Tojadowa Łapa rozpoznał ją z wyglądu, gdyż dzielili legowisko, ale nigdy wcześniej jeszcze ze sobą nie rozmawiali. Kocur nikomu tego nie mówił, ale zawsze podobało się mu się śnieżnobiałe futerko kotki.
“Kto wie, może to będzie nowa znajomość. NIE CZAS NA TAKIE MYŚLI...” — pomyślał kocur.
Zielonooki postanowił pokazać się jak z najlepszej strony, wchodząc do legowiska wojowników. Zielonooki podszedł do mentora i kotki, a ci zwrócili na niego uwagę.
— Hej, zapomniałem się zapytać, o której jutro spotykamy się na kolejny trening? — Tojad skierował swoje pytanie do nauczyciela.
— A no tak, spotkajmy się jutro o świcie, przy wejściu od obozu — odpowiedział kocur.
— Okej — odpowiedział rudy.
Tojadowa Łapa skierował swój ciekawski wzrok na kotkę.
— Może przedstawię was sobie? Borówkowa Łapo poznaj mojego ucznia Tojadową Łapę. Tojadowa Łapo poznaj moją córkę Borówkową Łapę — oznajmił Rysi Bór.
<Borówkowa Słodycz?>
[346 słów]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz