— Ale złap się pazurami tej gałęzi — zawołała z dołu, rzucając stojącemu obok Czereśni nerwowe spojrzenie. Została zaproszona przez niego na kolejny trening. Mimo chęci pomocy nadal bała się wtrącać uwagi; jeszcze kocur by uznał, że myśli o nim jak o niekompetentnym głupku. Jednak on tylko skinął głową, nawet na nią nie patrząc.
— Nie mów mi co mam robić! — parsknęła uczennica.
— Figa!
— No już, dobrze dobrze — położyła po sobie uszy na reprymendę mentora.
Jeżyna wiedziała, ze srebrna uczennica jej nie lubi. I już się z tym pogodziła. Nie ciągnęło jej aż tak bardzo do poprawienia tej relacji. W końcu nie wiedziała nawet, dlaczego ta jej nie lubi!
— Dobrze — mruknął zwiadowca — Figa, wracamy!
Uczennica z sykiem zeskoczyła na ziemię i jako pierwsza obrała drogę z powrotem do obozu. Pozostała dwójka ruszyła za nią. Czereśnia westchnął, rzucając wychowance ostre spojrzenie.
— Jej się do wszystkiego zawsze śpieszy — skomentował.
— Chyba ma mnie dosyć...
— Czemu miała by Cię mieć dosyć? W końcu jej nie gadasz o kwiatkach i żuczkach, a mi już tak.
Parsknęła zaskoczona.
— Chcesz mi powiedzieć, że masz mnie dosyć? — pod jej żartobliwym tonem rzeczywiście zaczęła się kłębić niepewność. Co, jeżeli naprawdę tak jest?
— Kto by to wiedział... — westchnął, a kąciki jego pyszczka uniosły się.
— No ej! Ale nie, na poważnie. Figa ma już dosyć moich uwag, a ja chcę jej tylko pomóc.
Czekoladowy musnął jej bok końcówką ogona. Nie spodziewała się tego gestu i miała ochotę odskoczyć jak oparzona.
— Taki jest już jej charakter — oznajmił w końcu — Ja wiem, że chcesz się na coś przydać. I to cenię. Ale ona chyba nie.
Po krótkiej ciszy doszli do obozu. Figa zdążyła zniknąć już między rodzeństwem, najpewniej z planami pozaczepiania któregoś z nich. Słońce chyliło się ku horyzontowi, dając brązowemu futru kocura obok pomarańczowy blask.
— Jeżyno? — powtórzył zwiadowca — Nadążasz?
— Co- A, tak!
— To o co cię zapytałem?
Położyła po sobie uszy, nie mając pojęcia co wcześniej powiedział. Czereśnia westchnął i usiadł pod jednym z drzew. Bura zrobiła to samo, przypatrując się mu wyczekująco.
— Tak mnie słuchasz — prychnął, ale na jego pysku pojawił się cień uśmiechu — Nieważne.
npc: Czereśnia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz