– Może nas odwiedzi dzisiaj? – Z tą myślą wstała i podeszła na tyle, ile mogła do wyjścia. Wiedziała, że nie może wyjść, dostała jasne zasady od Gąsiorek, że mają siedzieć tutaj, kolejny minus dla kotki. Usiadła z dala od wszystkich i obserwowała legowisko. Po jakimś czasie poczuła nieprzyjemny ból na ogonie. Odruchowo pisnęła, obracając głowę w kierunku przyczyny bólu. Zauważyła białą jak śnieg kotkę. Wyższą o wiele od mamy.
– To bolało. – Pisnęła niezadowolona Korona, liżąc swój ogon. Skrzywiła się na myśl tego, że jej cudowne futro zostało dociśnięte przez kota klanowego do ziemi. Na to starsza przerzuciła oczami nie do końca, przejmując się powagą sytuacji. – Kim pani jest? Kojarzę Pani białe futro. Zna może Pani moją mamę?
Na grad pytań biało futrzasta tylko westchnęła.
– Kotem który Cię tutaj przyprowadził, Bożodrzewy Kaprys. Nie, nie znam twojej mamy. Jakieś jeszcze pytania?
Pysk kotki wygiął się w niezadowoleniu, w końcu chciałaby spotkać się z matką znowu.
– Bo-żo-drze-wny Ka-prys – wysylabilizowała kotka. – Strasznie trudne imię. Ja jestem Korona! Krótkie i piękne nieprawdaż? I czy na pewno nie znasz mojej mamy? Nie wiesz, kiedy przyjdzie?
– Na pewno nie wiem i jej nie znam, ileż można powtarzać. – mruknęła lekko zniecierpliwiona kotka.
– Pani ma dłuższe łapy od mojej mamy, jesteś inna.
– Twoja mama niska była, ty do najwyższych też nie należysz. – Młoda spojrzała na swoje łapy, zauważyła, że jest niższa od Batonika, jednak uważała to za wyjątkowość swoją.
– Czyli jestem wyjątkowa? – Spojrzała w oczy starszej.
– Inna. – Odpowiedziała krótko starsza.
– Czemu Pani ma długie imię, a ja takie krótkie? Jak to działa? Czemu niedługo podobno Rozczarowanie będzie jakąś łapą? Batonikowa Łapa?
<Bożodrzewny Kaprys? Wytłumaczysz młodej?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz