Czekała na Zaranną Zjawę. Dlaczego ta kupa futra nie może przychodzić wcześniej. Wreszcie przyszła. Mroczna Łapa zaczęła machać nerwowo ogonem.
- Czy dzisiaj będziemy walczyć, Zaranna Zjawo? - zapytała się, kryjąc irytację.
- Nie. Wspinać. - oznajmiła tylko. Mroczna Łapa strzepnęła uchem niezadowolona, ale nie zaprotestowała.
- Jestem gotowa. - stwierdziła tylko. Wyszły. Nie rozmawiały za długo, no bo po co rozmawiać z kimś takim, jak Zaranna Zjawa. Wiedziała, że ta przewyższa ją znacznie umiejętnościami, co ją denerwowano. Szkoda, że nie mogła umieć wszystkiego już teraz! Pokiwała tylko głową i wyszła z obozu za mentorką. Wspinała się już wcześniej. Po co jeszcze raz! Bez słowa zademonstrowała mentorce swoją wspinaczkę.
*****
Masakra. Stępiły jej się pazury i w dodatku ta przemądrzała kocica mówiła jej co ma robić! Uczyła się jeszcze szybciej i efektywniej wiedząc, że Mroczna Gwiazda patrzy na nią z góry, ale już nie wytrzymywała. Urodziła się, by walczyć. Dowodzić. Zostać liderką i czcić Mroczną Puszczę! Wylizała się i naostrzyła pazury o korę. Mimo, że był już wieczór, wyszła z obozu. Otworzyła pysk i wyniuchała mysz. Przypadła do pozycji łowieckiej. Choć kilka razy zaszurała brzuchem o ziemię, mysz była zajęta i nie zauważyła jej obecności. Mroczna Łapa wyskoczyła w powietrze i chwyciła zdobycz w zęby. Zagryzła ją, ale delikatnie, aby jak najmniej ją uszkodzić. Przez chwilę zastanawiała się, czy jej plan ma sens. Nie lepiej byłoby po prostu to zanieść do obozu? Nie. Musi dokończyć to, co zaczęła. Ruszyła ze zdobyczą do Wierzbowej Zatoczki. Chwyciła tam największy liść, jaki znalazła i kilka lekkich patyków, które przyczepiła do liścia tworząc tak jakby koszyk. Sprawdziła, czy konstrukcja utrzyma się na wodzie. Tak. Było już prawie całkowicie ciemno, ale księżyc świecił jasno. Wsadziła mysz do koszyka i popchnęła konstrukcję nosem do wody. Następnie przytrzymała ją łapą.
- Duchy Mrocznej Puszczy wzywam was! - zawołała w ciemność. - Daję wam tą mysz jako ofiarę. Tym samym składam wam hołd i zaprzysięgam lojalność do końca mojego życia a także po nim. Proszę was o wsparcie mojej duszy w trudnych chwilach, o dodanie szybkości moim łapom i dodanie mi odwagi w niebezpieczeństwie. Mroczna Gwiazdo - do ciebie zwracam się szczególnie. Dziękuję ci, że od tylu księżyców opiekujesz się mną. Przysięgam ci i kultowi lojalność. Mroczna Gwiazdo, wielki i wspaniały przywódco, przyjmij moją ofiarę. - miauknęła uroczyście. Popchnęła łapą koszyk i sama weszła do wody. Asekurowała swój dar dla Mrocznej Puszczy przez jakiś czas. Kiedy już nie dosięgała łapami dna zaczęła płynąć cały czas pilnując, aby koszyk nie przechylał się i nie tonął. Była już zmęczona od ciągłego młócenia łapami i uważania na mysz. Kiedy już czuła, że nie wytrzyma, popchnęła koszyk jeszcze dalej.
- Mroczna Gwiazdo, przyjmij moją ofiarę. - miauknęła i zawróciła. Kiedy wgramoliła się na wyspę dysząc ciężko i drżąc z zimna, myszy już nie było widać. Prawdopodobnie zatonęła, bo przecież koszyk z patyków ledwo co połączonych i mysz w środku na grubym liściu nie mogły wytrzymać długo. Ale możliwe, że wcale nie zatonął. Może Mroczna Puszcza wysłuchała młodej kotki pragnącej zła i przyjęła swoją ofiarę. Pokłoniła się nocy. Gdzieś tam jest Mroczna Gwiazda. Patrzy na nią od urodzenia. Jeszcze raz się pokłoniła i ze spokojem na duszy wróciła do obozu.
[513 słów + wspinaczka na drzewa]
[Przyznano 15%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz