"Morderstwo."
"Dobrze, że to nie żaden z naszych."
"Znaleźli ciało przy granicy z Klanem Nocy…"
"To na pewno nocniak. Tylko te parszywe rybojady by się posunęły do czegoś takiego."
Wydarzenie jakim było znalezienie zmasakrowanego ciała na granicach terenów dwóch klanów niosło się na ustach wielu kotów. Wrzosowa Pogoń co chwilę słyszała wzmianki o martwym czarno-białym samotniku. Wraz ze znalezieniem zwłok w kotce na nowo zaczął kiełkować niepokój o własne życie. A co gorsza, jeszcze większy strach o przybrane rodzeństwo i Perliczy Grzebień. Co jeśli morderca posunie się krok dalej i zacznie mordować koty z Klanu Klifu? A jeśli to było powiązane z śmiercią Lwiej Grzywy i atakiem na Firletkowy Płatek? Jeśli to prawda, wtedy wszyscy jej bliscy byli w niebezpieczeństwie, a bitwa z Klanem Nocy zbliżała się w jej odczuciu ogromnymi krokami.
Dzień po znalezieniu zwłok powitał ich czystym niebem - rzadkością o tej porze roku.
- Wszystko w porządku? - zapytała Wrzosowa Pogoń, zbliżając się do Rdzawego Futra. - Wydajesz się coś ostatnio nieobecna. Mam się martwić?
- Radzę sobię - Rdzawa uśmiechnęła się, a jej wzrok opadł na nie wielkiego kasztana spoczywającego przy jej łapach. - Gdyby Jaśminowego Snu tam wtedy nie było chyba zeszłabym na zawał - westchnęła. - A to dostałam od nich jako prezent. Bardzo ładny, prawda?
Mówiąc o Jaśmin na pysk czarno-białej wpływał delikatny uśmiech, który Wrzos szybko wyłapała. Cieszyła się, że kotka znalazła kogoś z kim czuje się dobrze. A prezent jaki Jaśminowy Sen dało Rdzawej dał Wrzosowej Pogoni do myślenia. Może i ona powinna podarować coś Perliczce? Kremowa ucieszyłaby się na coś od niej?
Upewniwszy się, że ze Rdzawą wszystko w porządku, Wrzosek odeszła do wojowników, blądząc we własnych myślach w poszukiwaniu czegoś, co nadawałoby się na prezent dla tak specjalnej dla niej osoby jaką była Perliczka. Chciała poznać jej reakchę, wiedzieć, że kotka myśli o niej chociaż odrobinę podobnie nak Wrzos o niej, nawet, a nawet szczególnie jeśli za jakiś czas dotychczasowy świat jaki znały w Klanie Klifu miał legnąć w gruzach, a każdy dzień miałby się stać walką o życie, nadzieję i chociaż promyk szczęścia.
"Dobrze, że to nie żaden z naszych."
"Znaleźli ciało przy granicy z Klanem Nocy…"
"To na pewno nocniak. Tylko te parszywe rybojady by się posunęły do czegoś takiego."
Wydarzenie jakim było znalezienie zmasakrowanego ciała na granicach terenów dwóch klanów niosło się na ustach wielu kotów. Wrzosowa Pogoń co chwilę słyszała wzmianki o martwym czarno-białym samotniku. Wraz ze znalezieniem zwłok w kotce na nowo zaczął kiełkować niepokój o własne życie. A co gorsza, jeszcze większy strach o przybrane rodzeństwo i Perliczy Grzebień. Co jeśli morderca posunie się krok dalej i zacznie mordować koty z Klanu Klifu? A jeśli to było powiązane z śmiercią Lwiej Grzywy i atakiem na Firletkowy Płatek? Jeśli to prawda, wtedy wszyscy jej bliscy byli w niebezpieczeństwie, a bitwa z Klanem Nocy zbliżała się w jej odczuciu ogromnymi krokami.
Dzień po znalezieniu zwłok powitał ich czystym niebem - rzadkością o tej porze roku.
- Wszystko w porządku? - zapytała Wrzosowa Pogoń, zbliżając się do Rdzawego Futra. - Wydajesz się coś ostatnio nieobecna. Mam się martwić?
- Radzę sobię - Rdzawa uśmiechnęła się, a jej wzrok opadł na nie wielkiego kasztana spoczywającego przy jej łapach. - Gdyby Jaśminowego Snu tam wtedy nie było chyba zeszłabym na zawał - westchnęła. - A to dostałam od nich jako prezent. Bardzo ładny, prawda?
Mówiąc o Jaśmin na pysk czarno-białej wpływał delikatny uśmiech, który Wrzos szybko wyłapała. Cieszyła się, że kotka znalazła kogoś z kim czuje się dobrze. A prezent jaki Jaśminowy Sen dało Rdzawej dał Wrzosowej Pogoni do myślenia. Może i ona powinna podarować coś Perliczce? Kremowa ucieszyłaby się na coś od niej?
Upewniwszy się, że ze Rdzawą wszystko w porządku, Wrzosek odeszła do wojowników, blądząc we własnych myślach w poszukiwaniu czegoś, co nadawałoby się na prezent dla tak specjalnej dla niej osoby jaką była Perliczka. Chciała poznać jej reakchę, wiedzieć, że kotka myśli o niej chociaż odrobinę podobnie nak Wrzos o niej, nawet, a nawet szczególnie jeśli za jakiś czas dotychczasowy świat jaki znały w Klanie Klifu miał legnąć w gruzach, a każdy dzień miałby się stać walką o życie, nadzieję i chociaż promyk szczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz